Poprzez pliki "cookies" należy rozumieć dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, przechowywane na urządzeniach końcowych użytkowników przeznaczone do korzystania ze stron internetowych. Pliki te pozwalają rozpoznać urządzenie użytkownika i odpowiednio wyświetlić stronę internetową dostosowaną do jego indywidualnych preferencji. "Cookies" zazwyczaj zawierają nazwę strony internetowej z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer.
Pliki „cookies” używane są w celu dostosowania zawartości stron internetowych do preferencji użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych. Używane są również w celu tworzenia anonimowych, zagregowanych statystyk, które pomagają zrozumieć w jaki sposób użytkownik korzysta ze stron internetowych co umożliwia ulepszanie ich struktury i zawartości, z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika.
Stosowane są dwa rodzaje plików "cookies" – "sesyjne" oraz "stałe". Pierwsze z nich są plikami tymczasowymi, które pozostają na urządzeniu użytkownika, aż do wylogowania ze strony internetowej lub wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). "Stałe" pliki pozostają na urządzeniu użytkownika przez czas określony w parametrach plików „cookies” albo do momentu ich ręcznego usunięcia przez użytkownika. Pliki „cookies” wykorzystywane przez partnerów operatora strony internetowej, w tym w szczególności użytkowników strony internetowej, podlegają ich własnej polityce prywatności.
Standardowo oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych domyślnie dopuszcza umieszczanie plików "cookies" na urządzeniu końcowym. Ustawienia te mogą zostać zmienione w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików „cookies” w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym przesłaniu na urządzenie użytkownika. Szczegółowe informacje o możliwości i sposobach obsługi plików "cookies" dostępne są w ustawieniach oprogramowania (przeglądarki internetowej). Ograniczenie stosowania plików "cookies", może wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronie internetowej.
Dobrzy lekarze - konkretni, mili, znający się na rzeczy. Przystępne ceny jak na klinike całodobową. W ciągu tygodnia, wieczorami bywają spore kolejki.
Fachowa, miła obsługa a ceny normalne - bardzo dziękujemy!
Wszystko OK.
Dobra i kompetentna klinika czynna całą dobę.
Młody zespół.
Operacja ratująca życie psa przeprowadzona prawidłowo, choć nie zwrócono uwagi na wrośnięty szew (pies po pseudo), o którego usunięcie prosiłam. Ale wizyty kontrolne pooperacyjne pozostawiały wiele do życzenia - za każdym razem inny lekarz dyżurujący, a informacje w karcie zdawkowe i kolejne losowe antybiotyki.
Dobrze zgrana brygada fachowców
Super Obsługa
Bardzo solidna klinika. Jest czysto, miła i profesjonalna obsługa, która odpowie nawet na najtrudniejsze pytanie. Kastrowalem tutaj kota, który został bardzo profesjonalnie przyjęty. Bardzo szybko doszedł do siebie po zabiegu. Weterynarze są jak najbardziej delikatni dla zwierząt. Klinika godna zaufania.
Głównie nastawieni na kasę, zwierzaki i właściciele są na drugim miejscu. Pytajcie zawsze o koszty bo mu byliśmy niemile zaskoczeni kiedy cena na dobę podana na początku wzrosła dwukrotnie. Cena nocna doliczana do zakupów to jakiś żart, 50 zł za sama obsługę zamówienia. Czytajcie regulamin bo zasyrzegaja sobie odmówienia odwiedzim zwierzaka bez podania przyczyny do tego za szkody wyrządzone w trakcie pobytu odpowiada właściciel. Do tego bardzo nieprzyjemna pani, która zachowuje się jak by była właścicielem i wszystkim zarządzała a jest zwykłym peacownikiem. Kto był ten wie kogo ma na myśli. Leczyliśmy tam psa po operacji niestety po 3 sobie pomimo dobrych rokowań nagle zmarł o czym klinika poinformowała nas dopiero 3 godziny po zdarzeniu. Na wypisie nawet słowem nie wspomnieli o tym że pies w trakcie pobytu w szpitalu zdechł, dopiero poproszeni o taki wypis dostaliśmy bardzo ogólną informację bez szczegółów czy była podjęta pomoc jakie leki były podawane przed itp. Nie polecam, jedynia gwiazdka lekarza który potrafił Nam wytłumaczyć co się zdarzylo, szkoda że zabrakło potem tego na wypisie, oraz dla Pań które zajmują się zwierzakami w ciągu dnia (bo w nocy jest tylko 1 osoba do opieki i obsługi pacjętów) które bardzie się troszczyły o zworzaki.
Serdecznie polecam ! Bardzo miła i profesjonalna obsługa. Przyjechaliśmy z pieskiem po wypadku samochodowym, wszystkie badania na wykluczenie urazów wewnętrznych zostały od razu przeprowadzone i wszystko zostało wykonane wg mnie jak należy. Piesek musial zostać dwie doby w celu dalszego leczenia, dziś czuje się dobrze. Opiekowaly się nim Pani Paulina i Pani Iwona, super podejście do pieska, na prawdę Polecam ! :) w innym miejscu zamknęli nam drzwi i powiedzieli ze nie zajmą się pieskiem, który bardzo potrzebował pomocy, tutaj super miłe zaskoczenie !
Recepcja na5+ Lekarzy nie oceniam, bo byłem tu z psem na USG cena 120 zł. Lecz zabieram jedną gwiazdkę, gdyż lekarz przeprowadzając badanie nie był zbytnio miły .
Wczoraj ok 21 przywiozłem tu psa po potrąceniu. W zasadzie przejechał po nim samochód. W 10 minut po wypadku był już u naszego vet-a, miał podstawowe badania, kroplówkę i diagnozę: jak najszybciej usg i rtg. Niedziela, nic Pan nie zrobisz!!!, dzwonię do Vetki: proszę przywieźć psa na noc do klatki a jutro badania!!! Co proszę ???? W takim razie zostaję na noc z nim, proszę przygotować krzesło!!! Absolutnie nie, słyszę, więc grzecznie mówię proszę pani zaraz u was będę i będziemy rozmawiać. Wpadam na parking z piskiem opon i do kliniki z Chico (teraz już John Rambo;)) na rękach, usg już gotowe, po chwili rtg, ekg i reszta badań. Cała wizyta trwała nie więcej niż 45minut . Pieseł mocno obity, brak wewnętrznych urazów i złamań, płuca potluczone ale jest zgoda na psiaka do domu ale z obserwacją(krzesła nie mieli???;)), jutro kontrolna wizyta. 340zł za spokój i szybką diagnozę? Drogo? Nie sądzę. Reakcja żony na widok mnie z psem na rękach w domu? Bezcenna . POLECAM!!!
Profesjonaliści w każdym calu. Pomagają każdemu zwierzakowi w potrzebie jak tylko potrafią najlepiej. Tak trzymajcie bo robicie świetna robotę!
Bardzo miła, profesjonalna obsługa. Lekarze mają tam serce dla zwierząt, dokładnie opisują co ze stworzeniem się dzieje i jak możemy zaradzić. Posiadają usg. Spory parking przed budynkiem.
Miałam do leczenia pilnego kota. Po rozmowie telefonicznej lecznica, poinformowała mnie, że przyjmie go do szpitala (wiedziała, że to kot zakaźny). Pojechałam z kotem na miejsce i zostałam przyjęta. Został zbadany i dostał kroplówkę, po czym dowiedziałam się, że na szpital jednak go nie przyjmą ponieważ nie mają oddzielonej sali zakaźnej i muszę szukać innej kliniki (kot był umierający). Oczywiście musiałam zapłacić za wizytę. Jeżeli od razu zostałabym poinformowana, że kot nie zostanie przyjęty szukałabym innego miejsca i nie narażała zwierzaka na niepotrzebny stres i bezsensowne koszty. Klinika wystawiła mi także fakturę, z błędnym adresem fundacji, na którą kot był leczony oraz nie poczuła się do odpowiedzialności poprawienia tego błędu w stosownym czasie. Nie polecam.
Fachowa opieka. Ceny nie sa az tak wysokie. Otwarte 24/7 polecam
Stanowczo odradzam. Jedyny plus to że jest otwarte całodobowo ale lepiej znaleźć inną lecznicę całodobową. Lekarka nie robiąc badań od razu podaje termin kiedy może zrobić operację. Ceny z kosmosu. Za każdym razem psa ogląda inny lekarz i zawsze zaleca antybiotyk i kolejną wizytę rzekomo ostatnią ale później inny twierdzi że jeszcze warto kolejną. Lekarze wymyślają od razu problemy których tak naprawdę nie ma. Niemiła obsługa i trzeba się samemu o wszystko dopatrywać żeby łaskawie coś uslyszeć
Pani "weterynarka" nie ma ŻADNEGO podejścia do zwierząt. Po uzyskaniu informacji drogą telefoniczną że owszem zajmują się swinkami morskimi w gabinecie po "badaniu" usłyszałam ja tam nie wiem co jej jest... no koszmar. Jest bardzo nieuprzejma i szczerze NIE POLECAM
Pieseł był przeziębiony.. szybko doszedł do siebie dzięki udzielonej na miejscu pomocy. :)
Profesjonalna klinika weterynaryjna.
mieliśmy obawy co do wydolności serduszka naszego maleństwa. na szczęście wszystko dobrze, personel swoim miłym a jednocześnie profesjonalnym podejściem sprawił, że zaoszczędziliśmy sobie zbędnych nerwów. Polecamy !
Od kilku lat korzystam z usług kliniki Vetka. Gorąco polecam. Ceny niezbyt wygórowane, obsługa bardzo miła. Szczególnie polecam Panią Królak. Ma super podejście do zwierzaków. Nasza suczka Lola (amstaf) bardzo lubi Panią Weterynarz.
Pięć gwiazdek dla Pana doktora, który pełnił dyżur 11 marca po 20.00 za fachowość, wsparcie i przyjęcie w pierwszej kolejności w tak bolesnym dla nas momencie jak pożegnanie naszego ukochanego chomiczka Stefanka
Profesjonalne podejście do zwierząt i fachowa pomoc, przemiła obsługa. Polecam z czystym sumieniem.
Działa, jest jakiś weterynarz i niewiele więcej, 50 PLN za otwarcie drzwi w godzinach nocnych /przegięcie / zabiegi możliwe tylko drobne i nic więcej
Trochę droższe wizyty niż w innych klinikach, ale zapewne wynika to z tego, że jest otwarta całodobowo. A to jest na duży plus. Weterynarz uprzejmy, miły a co najważniejsze szybko pomógł rozwiązać problem u psa. Szybko, sprawnie. Polecam, szczególnie dla osób, które muszą nagle skorzystać z pomocy weterynaryjnej w nietypowych godzinach.
To dobra klinika , nieraz pomagali mojemu czworonożnemu przyjacielowi.
Miło i czysto ale dziwnie się czułam kiedy p.doktor do mojego kota mówiła myszko...
Jestem bardzo rozczarowana. Moj kot leczony był w klinice od 3 lat.. jednak wszystko odbywało się na zasadzie przypuszczeń lub drobnych badań a ja wydawałam górę pieniędzy. Czarę goryczy przelało ostatnich 5 miesięcy kiedy moj kot zaczął być leczony na nerki i jelita, przez pierwsze dwa tyg byłam codziennie potem co 2 dni, ostatnie 3 miesiące co tydzień. Do tego musiałam zastosować specjalistyczna karmę...oczywiście wszystko to kosztowało „miliony”. Moja cierpliwość skończyła się kuedy po 5 miesiącach usłyszałam, ze kot powinien przejść specjalistyczne badania bo te co Miał to mało i takie leczenie nie ma sensu ( ma tylko do 3tyg). Wow to po cholerę ja wydałam 3,5tys i teraz czeka mnie następna masa wydatków, a wszystko tylko dlatego,ze wybuchłam w gabinecie i zbuntowałam się przeciwko temu procederowi. Tak bym jeździła w nieskończoność i wydawała pieniądze ... bo chyba o to w tym chodziło
dwa poważne zabiegi chirurgiczne i dwie poważne choroby zawsze pełen profesjonalizm i zdrowe zwierzątka dziękujemy
Super sprawą jest to, że na miejscu można wykonać niemal pełną diagnostykę. Dodatkowo klinika jest czynna 24h/dobę. Poważną wadą jest jednak to, że tym samym pacjentem, w czasie tej samej choroby, niemal za każdym razem zajmuje się inny lekarz. Czasami również lekarze szukają najtrudniejszego rozwiązania, zamiast szukać tych najprostszych. Ogólnie rzecz ujmując: ratunek szybki, ale brakuje pełnego zaufania.
Zawsze pomoga
Kiedyś mialem o nich jak najlepsze zdanie niestety jakis czas temu NA MOJE NIESZCZĘŚCIE spadł przy mnie kot z 7 pietra z okna. Zawiozłem biedaka i jego wlascicielke do kliniki. Niestety mloda dziewczyna ktorej nie nazwe weterynarzem bo na to nie zasługuje położyła kota na stole do rentgena i kazała trzymać go za łapy żeby się nie wyrywał !! Przypominam ze Pani wiedziala ze spadl z 7 pietra!! Nie jestem weterynarzem ale i bez tego stwierdzilem że NIE MOŻNA robić rentgena BEZ ZNIECZULENIA, BEZ UŚPIENIA!! Dopiero po zwróceniu uwagi i przeraźliwych jękach biednego kociaka owa dziewczyna zdecydowała sie podac środek usypiajacy. Po pewnym czasie dowiedziałem się od właścicielki zwierzaka ze kot mial o dziwo tylko zlamane 2 przednie łapy !! Niestety weterynarze z tej kliniki doradzili starszej Pani żeby zwierzaka uśpiła bo jest stara i bedzie jej ciężko zmieniać mu ew opatrunki lub przeprowadzic rekonwalescencje. Myślę ze kot mial niewiarygodne szczescie ze skonczylo sie na zlamaniu tylko dwoch lap ale mial tez nieprawdopodobmego nie farta ze trafil na tych ludzi... Gdybym wiedzial wczesniej sam zabrał bym go do siebie na okres powypadkowy. Zachowanie weterynarzy zostawiam do oceny każdemu indywidualnie ale moim zdaniem powinni bardziej walczyć o zycie kota i namawiac właścicielkę do walki o jego zdrowie....
SMS z przypomnieniem o wizycie. Możliwość przełożenia terminu wizyty u psiego specjalisty. Na miejscu szybko i fachowo. Pies chyba też zadowolony z wizyty ;-)
Polecam bezwzględnie. Świetny zespół, który opiekował i opiekuje się nadal moim "stadem". Wszyscy lekarze fachowcy, wysokiej klasy. Mili i serdeczni dla pacjentów i ich zatroskanych właścicieli. I nie zapominajmy o Paniach w recepcji
SUPER klinika dzięki lekarzom, którzy w niej pracują, a także dzięki personelowi. Jeżeli zależy Ci na Twoim podopiecznym śmiało możesz go powierzyć lekarzom z tej kliniki. Na pewno się nie zawiedziesz!!!
Profesjonalne podejście do klienta,aż miło porozmawiać z lekarzami na temat naszego zwierzaka,odpowiedzą na każde pytanie,widać że są powołani do tego zawodu i przychodzą z pasja a nie z przymusu.
Хорошие специалисты и главное весь комплекс услуг от интерниста до Хирургии. Bardzo dziękuje dermatologowi naprawdę świetny specjalista !!!
Szybka i fachowa obsługa.Rrtg na miejscu co było dla nas ułatwieniem bo nie musieliśmy dalej szukać
Od wielu lat korzystam z usług kliniki polecam wszystkim profesjonalna opieka 24h .
Dobrzy specjaliści, serdeczna obsługa.
Lecze tu swoje koty. Fachowa i miła obsługa.
Wspaniali lekarze , walczący do końca ,dziękujemy wszystkim za serce szkoda że za późno do was trafiliśmy.
Bardzo dobre miejsce do leczenia i szczepień zwierzaków. Bardzo miła i fachowa obsługa.
Profesjonalnie, szybko i miło. Doktorzy mają super podejście do zwierzaków.
Dzis kolejny raz vetka udowodnila ze jest godna zaufania :) Joker dziekuje z calego serca za uratowanie jego tyleczka ! Zmeczony ale stabilny a to najważniejsze
Jesteśmy już 13 lat klientem tej kliniki (2 koty) jest OK
Dr Konarski jest świetny, to wysoki, szczupły i ogolony na łyso mężczyzna
Najlepsza na Tarchominie opieka weterynaryjna i profesjonalizm oraz fantastyczne podejście do pacjentów . Oblegane szczególnie w wekendy-długi czas oczekiwania w poczekalni co też świadczy na plus.
Jedyne do czego można się przyczepić to kolejki.
Szybko, sprawnie i miło.
Zaufanie weterynarze nie boję się im powierzyć psa czy kota
Ok
Mam jak najbardziej pozytywne doświadczenie z tą kliniką, była to jednorazowa pomoc, do której jechaliśmy 120km, ponieważ bliżej nie było całodobowej kliniki, pies, prawdopodobnie po użądleniu przez osę otrzymał pierwszą pomoc w małym gabinecie weterynaryjnym, ale dalej nie mógł zaczerpnąć powietrza i tracił oddech, w klinice po szybkim badaniu rtg otrzymał dożylnie dużą dawkę sterydu,podłączono kroplówkę, upuszczono gazy z żołądka, został zainkubowany na noc, stan oceniono na ciężki, piesek przeżył noc, rano powtórne rtg i można było go odebrać, radość ogromna, więc jestem wdzięczna za szybką pomoc, odejmuję gwiazdkę za niezbyt fachową poradę (kiedy był już odbierany) dotyczącą diety psa, a tak polecam!!!
Najlepsza klinika weterynaryjna w Warszawie. Miły personel. Czynne 24h ! za co wielki plus! Lekarze kompetentni. Do każdego przypadku z jakim bym nie przyjechała podchodzą z największą skrupulatnością i profesjonalizmem. To się ceni!
Lekarzy nie oceniam nie znam na tyle, ale ogromny plus za dobrze zaopatrzony sklepik przy recepcji oraz pomocną obsługę! Nie wiem jak nazywa się Pani, która mnie obsługiwała (krótko strzyżona, blondwłosa), ale wykazała się wielką wiedzą i zaangażowaniem.
Mimo wielu niepochlebnych opinii w sieci ja wystawiam 5. Uratowali kiedyś życie mojemu psu, szybko diagnozując babesziozę, a ostatnio wyleczyli mojego kota. Polecam.
VETKA to nasz koci lekarz. Dzisiaj kolejna wizyta i kolejna otrzymana pomoc. I tak już 10 lat. Mimo, iż teraz dojeżdżamy z daleka to nie zmienimy veta za nic w świecie.
Gorąco polecam. Fachowa obsługa naszych milusińskich zwierzaków.
Polecam!
Troslliwa opieka i wielkie staranie o zdrowie i życie zwierzaków.
Kompetentni lekarze
Bardzo kompetentni, uprzejmi fachowcy. Szeroki zakres usług.
Fachowa opieka, polecam.
Ostatnio przyszedłem ze swoim psem bo zaczęło się z nią dziać coś niedobrego, chodziła z jednego końca domu na drugi i nie kładła się nawet na chwile, miała niespokojne oczy, nie spała. Podczas wizyty powiedziano mi, że psa prawdopodobnie boli kręgosłup. Zalecono zrobić też badania krwi i odrobaczyć psa. Za całą wizytę zapłaciłem 275zł. Po powrocie do domu okazało się, że środki przeciwbólowe nie działają, a stan psa pogarszał się z godziny na godzinę. zdecydowałem się pojechać do innej przychodni gdzie od razu zdiagnozowano udar. Psa ledwo udało się uratować i czeka ją teraz bardzo długi powrót do zdrowia. Za 3-dniowy pobyt całodobowy w klinice, badania krwi(takie same jak w VETCE), leki, kroplówki, fachową opiekę i przede wszystkim uratowanie życia pieskowi zapłaciłem 320zł. Niestety ale odradzam wizyty w przychodni VETKA, ceny są z kosmosu, a jeżeli lekarz weterynarii z dyplomem myli udar z bólem kręgosłupa, to znaczy, że nie zna się również na swojej pracy
Ogólnie rzecz biorąc często zdarzało się Tak ze podczas wizyt stawiano diagnozę bez jakichkolwiek badań zupełnie na chybił trafił zapisując kolejno drogie antybiotyki licząc ze któryś z nich zadziała, niestety po wizytach u innych lekarzy problem został od razu zdiagnozowany, wyłączony to dość tanim leczeniem bez naciągania na niepotrzebne koszty i męczenia psiaka. A szkoda...
Miejsce przyjazne zwierzętom.
Rzetelna obsługa
Dziękuję za profesjonalną opiekę nad moimi zwierzętami.Korzystamy z usług kliniki od kilku lat i nawet jeśli jakiś problem jest nie do załatwienia w klinice polecają odpowiedniego specjalistę.Dzięki takiemu podejściu lekarzy mój pies chodzi.Polecam
Lecze w tej klinice swoje zwierzeta conajmniej od 8 lat. Jeszcze nigdy nie spotkalam sie z brakiem profesjonalizmu. Zawsze mila sympatyczna i kompleksowa usluga. Polecam to miejsce zwierzakom!
Profesionalne podejscie. Polecam.
Najlepsza klinika i oczywiscie weterynarze.
Bardzo dobrzy weterynarze znający się na swoim fachu. Polecam
Bardzo dobra klinika dla zwierząt
Bardzo dobry kontakt ze zwierzetami i ich właścicielami :-) czynne 24/7
Przyjazna dla zwierzaków.
Niezastąpiona klinika w awaryjnych sytuacjach
Nie wiem czy mogę,ale polecę dwóch lekarzy , do których mam zaufanie- Mikołaj Dymek oraz Iwona Starczewska
Kilku lekarzy z tej kliniki... Młody lekarz, kolejnym razem Pani doktor, próbowali leczyć psa. Pies ciągle się drapal, gryzl, aż do krwi. Z każdej wizyty ma wizytę dostawał drogi antybiotyk i było coraz gorzej. Lekarze odmówili badania krwi naszego psa. Przepisywać kolejne drogie leki i masujące za wizytę... Pies zaczął się tak drapac że na uszach (spaniel) sierść ma do skóry, do ran wydarta. Pojechaliśmy do kliniki innej. Doktor od razu zrobiła badania krwi i pobrala wycinek skóry. Diagnoza swiezb.
dr Piotra Konarskiego - jest przemiły i skuteczny, choć spłoszyło mnie jak mi raz powiedział co innego, niż przy poprzednim spotkaniu. Ale jednego kocurka faktycznie wyleczył mi skutecznie i szybko. Zastrzyki robi w sposób niezauważalny :)
Ja z kolei najczęściej chodzę do Macieja Żachowskiego. Żaden inny wet nie tłumaczy tak dokładnie za każdym razem co robi, co się dzieje i jakie będą tego skutki. Polecam.
Wszystkim właścicielom gryzoni polecam klinikę na ul. Modlińskiej 65. Całodobowa, nazywa się Vetka, tel. 22 614 58 99. Przyjmuje tam Pan doktor Bielecki, pierwszy i jedyny w Warszawie specjalista wyłącznie od gryzoni. Jest rewelacyjny i ma doskonałe podejście do naszych milusńskich. Bardzo poważnie podchodzi do każdego małego pacjenta. POLECAM.
Pracuje tam dr Mikołaj Dymek. Lata temu, kiedy jeszcze pracował w Elwecie, chodziliśmy do niego z Szarką - miał do niej doskonałe podejście i wyleczył z uporczywego świerzbu. Ale to było dawno i nie wiem, jak jest teraz.
Ja chciałam dodać, że polecany przez was lekarz Dr, Bielecki pracuje także w klinice weterynaryjnej, czynnej 24 godziny na dobę przy ulicy Modlinskiej - jest to dobre rozwiązanie dla wszystkich osob z północnej strony stolicy ew z Pragi :) Jest to podobno wyspecjalizowana klinika (pies koleżanki miał tam przetaczaną krew którą przywoziła mu karetka na sygnale) dodam, że lekarz Bielecki jest tam przez 2 dni w tygodniu a wizyta kosztuje 3Ozł :)
Nie wiem czy problem jest nadal aktualny, ale najlepszy specjalista od gryzoni w tym szynszyla to - dr bab. Wojciech Bielecki, który przyjmuje m.in. w Klinika weterynaryjna Vetka Warszawa, ul. Modlińska 65.
Witam, bardzo polecam klinike całodobową "VETKA" na ul. Modlińskiej 65. Są tam naprawdę wyspecjalizowani lekarze i mają bardzo dobre podejście do zwierząt.
W trudniejszych sprawach i poważnych chorobach polecam Klinikę Całodobową "Vetka" na ul. Modlińskiej 65 Warszawie. Szybki dojazd, lekarze z powołania i z dużą wiedzą o zwierzakach, no i wyciągnęli mi innego kota ze stanu agonalnego.
Miałem do czynienia i tez srednio polecam. Po dwoch wizytach zdecydowalem udac sie gdzie indziej. Jakos nie widzialem wiekszego zaangazowania u tych Panstwa.
Nieudolność lekarzy tej kliniki spowodowała smierć mojej suki. Po każdej kroplówce pies słabł ale zupełnie nie interesowało to lekarzy.W końcu zupełnie straciła przytomność a lekarz zamiast ratować sukę zostawił ją na obserwację na 2 godziny Gdy postanowił ją ratować było już za późno. Suczka odeszła. Właścicielka cynicznie udawała skruchę obiecała wyjaśnić sprawę. Skończyło się na obietnicach. Ostrzegam przed tą nie wiem jak ją nazwać... najlepiej pasuje RZEŹNIĄ
Klinika owszem w porządku,DR Dymek jest dobrym lekarzem,ale co do dr. Starczewskiej raczej się nie zgodzę z powyższą opinią. Pani ta jest niedouczona. Tyle tylko mogę powiedzieć. Dobra rada omijajcie tę Panią jeśli kochacie swoje zwierzaki.
Piętnaście lat minęło, a słowa dalej aktualne.
Przez lekkomyślność lekarza, który przeprowadzał sterylizację moje dwa koty z najlepszych przyjaciół stały się wrogami. Po prostu po zabiegu zamiast umieścić je w osobnych klatkach wsadzono je do jednej. Mało się nie pozabijały. Jeden z kotków do teraz ma ślad po sterylizacji - zwisająca skóra, tak fatalnie została zszyta.
NIE POLECAM ,jeżeli kochasz swojego psa i czeka go operacja omijaj tę lecznicę, zarozumiała pani doktor, reszta personelu też wiele do życzenia ale to to nic- nie znają się biorą wszystkie zwierzęta jak leci brak opieki po operacji a potem to umywają ręce bo pies miał słabe serce taka ich odpowiedż poprosty na niektórych rasach trzeba się znać- zuzazuza dobrze to opisała w pełni się zgadzam -wystrzegać się
Dyżur nocny to fikcjavwlasnie jestem pod klinka nikogo nie masz telefonów nie odbierają mimo ze jest informacja żeby dzwonic
Oczywiście,że jest informacja,żeby dzwonić....ale dzwonkiem do drzwi.
Absolutnie nie zgodzę się z tą opinią. Niejednokrotnie korzystałam z usług kliniki również nocą. Natomiast trzeba mieć na uwadze, że na dyżurze nocnym nie ma pełnej obsady. Osoby, które pełnią dyżur w większości przyjmują nagłe przypadki, nierzadko w stanie krytycznym. To oczywiste, że w tym czasie lekarz dyżurujący ratuje życie a nie odbiera telefony.
A ja polecam Vetkę z pełną odpowiedzialnością! Zajeli się kotem wyrzuconym na moim osiedlu, któremu szukałam domu. Wykastrowali, zaczipowali i przechowali w szpitalu i to wszystko po po kosztach. To się nazywa serce dla zwierząt wyrzuconych przez "właścicieli" bez serca!
Omijać z daleka.Zanik empatii i rutyniarstwo u p.sochoń ,krysiak i walczuk doprowadziły do śmierci siedmio letniego psa.Zla diagnoza i w konsekwencji złe leczenie.Klinika z nazwy nie mająca nic wspólnego z fachowością
Obsluga rejestracji mila i przyjemna. Lekarze roznie - jedni bardziej inni mniej ale.ceny dosc wysokie jak na zakres zabiegów
Bardzo dobra klinika. Pani Doktor profesjonalna. Ma świetne podejście do zwierzaków.
Najlepsza pod słońcem klinika dla zwierzaków.
Świetni lekarze, nie naciagaja I trafnie diagnozuja!
Fachowa pomoc.
Szybko i dobrze
Miła i profesjonalna opieka
Pomogli mojemu pieskowi to fakt lecz dali 3 zastrzyki wiec któryś zadziałał . Widać ze trochę wszystko naciągane liczy się kasa kasa brak cennika brak informacji o kosztach na koniec rachunek i płać . Na paragonie tylko ogólne info usługa weterynaryjna brak wyszczególnienia co i za ile Niestety w razie sytuacji awaryjnej trzeba do nich jechać ale na codzień raczej bym ich nie polecił
Odpowiedź weterynarza (2019-01-21 10:22)
Dziękujemy za opinię. W naszej klinice można pobrać szczegółową historię rachunku. Zachęcamy do korzystania z tej możliwości. Pozdrawiamy. Zespół Kliniki Vetka
Zawsze otwarci, zawsze pomocni, zawsze przyjaźni! Korzystamy (ja i mój pupil) w sytuacjach podbramkowych i zawsze otrzymujemy pomoc. Super klinika!
Plus że jest całodobowa. Pojechaliśmy z małą kotką, ktora się przybłąkała żeby sprawdzić czy ma czipa. Po mało dokładnym obejrzeniu kociaka dostaliśmy maść na swierzb i wróciliśmy lzejsi o ponad 100zl. Ta sama maść w naszej lecznicy kosztuje 10zl.
A jaka to była maść?
Nocny przypadek, fachowa pomoc, przemiły Pan doktor. Miejmy nadzieję, że króliczek będzie mógł dożyć swoich lat. Bardzo dziękuję za pomoc.
Najwspanialsza klinika 24h/7 w Warszawie, dziękujemy całemu personelowi za opiekę nad naszym maleństwem, w szczególności Pani Iwonie i za cierpliwość (torowanie krzesłem przejścia w czasie odwiedzin) :D Ludzie z pasją i miłością podchodzą do pracy, są uprzejmi i wyrozumiali, zrobią wszystko żeby Nasze pupile wyzdrowiały. Tylko oni nie odwrócili się od nas, kiedy to w nocy naszemu szczurkowi, jak się okazało, zapadło się oskrzele. Maluch wyratowany z beznadziejnej sytuacji. Kicia na recepcji także pocieszała. Z całego serca polecam!!!
Prawdopodobnie najlepsza klinika weterynaryjna w Warszawie. Uratowalosmy tam już kilka naszych zwierzaków gdzie inni nie dawali już szans.
Polecam całym sercem! Mimo wszystkich opinii jakie są tu zamieszczone. Znam wszystkich lekarzy, asystentów i Panie z recepcji dzieki mojej wspaniałej suczce Loli która uwielbia tarapaty, trzykrotnie ratowano tu jej życie, ostr zatrucie, babeszjoza oraz nieudana ciąża, druga ciąże poprowadzono wzorowo gdyby nie ekipa Vetki nie miałabym teraz w domu cudownych 5 yorczkow o których zdrowie również dba Vetka! Wszyscy z ekipy mieli okazje poznać Lolkę każdy zajmował się wzorowo! Lekarzem prowadzącym jest Pani Iwona Starczewska i wielkie serce dla niej za nocne odbieranie telefonów, wiedzę, wspaniałe prowadzenie ciąży i opieka nad potomstwem. Mamy troje zeierzat wszystkie pod opieka Vetki. Pani Monika z recepcji przemiła, pomocna i dużo wie odnośnie zwierząt. Polecam, polecam, polecam!
Bardzo fachowa opieka weterynaryjna... no i godziny otwarcia... mogło by być troszkę taniej...
Bardzo drogo :/. Kolejki straszne. Lekarze różni..
Odpowiedź weterynarza (2019-01-24 09:45)
Panie Michale. Zachęcamy do kontaktu z kliniką w celu wyjaśnienia wysokości rachunku. W naszej Klinice zawsze można pobrać historię rachunku w której wyszczególnione są wszystkie wykonane usługi jak również wszystkie wydane leki. Zachęcamy również wszystkich klientów do zapisów na konkretną godzinę w przypadku tzw krótkich wizyt. Pozdrawiamy. Zespół Vetki
Profesjonalizm usług weterynaryjnych na najwyższym poziomie. Polecam serdecznie wszystkim tym którzy szukają dobrego lekarza dla swoich pupilów.
Pani weterynarz bardzo pomogła naszemu kotkowi. Blisko, całodobowo i dobrze wyposażone miejsce.
Przyjazne miejsce, fajni uczynni lekarze i pozostali pracownicy.
Profesjonalni lekarza, a ceny zabiegów przystępne. Czynne 24h.
Pozytywne miejsce. Kot witający w poczekalni umila to miejsce. Dodając sympatyczny personel, w tym Panią z recepcji oraz lekarza weterynarii ocena zasłużona. Zwierzak również czuł się komfortowo. Duży plus za nocne dyżury oraz parking dla klientów. Okolica nie zachwyca możliwościami parkingowymi.
Kompetentni lekarze z pasją i nieklamana miłością do zwierząt. Niekiedy ciut drogo ale moim zdaniem warto. Polecam!
Zostałam obsłużona profesjonalnie, kocury zbadane przed szczepionką przypominającą.
Najlepiej. Dzięki klinice Vetka moja pieska została wyleczona z bardzo ciężkich powikłań po babeszjozie. To cud że żyje i ma się dobrze. Pełen profesjonalizm, zaangażowanie i empatia ze strony lekarzy i personelu. Szczególne podziękowania dr Starczewskiej. Dziękuję bardzo i polecam wszystkim właścicielom pupili.
Polecam konkretnie i na temat nie tanio ale wiadomo że jak pupil chory nie ma co kasy żałować
Specjaliści z WIELKIM ❤
Czysto, sympatycznie, bez zbędnego stresu dla zwierzaków.
Super, piesek zaszczepiony. Przemiła Pani w recepcji, Pozdrawiam Pana dermatologa który pomógł naszemu pieskowi wyzdrowieć. Polecam bardzo.
Dobrze zajęli się moim psem.
Profesjonalna opieka nad pupilami. 24 h gotowości i zawsze skuteczna pomoc
Jest tutaj kilku dobrych lekarzy z których jestem zadowolony.
Przemiły Doktor od USG . Reksio pozdrawia
Dlaczego blokujecie osoby, które wystawiają negatywne opinie???? ANNA HYNDLE została zablokowana , a chciała odpowiedzieć na post Pani/ Pana właściciela, ale nie jest jej to dane. NIESTETY JA RÓWNIEŻ MAM BARDZO NEGATYWNĄ OPINIĘ NA TEMAT TEJ LECZNICY!!!!!! NIKOMU JEJ NIE POLECAM..... Pamiętam wizytę jak przyjechaliśmy do lecznicy z psem , który nie chodził miał sparaliżowane przednie i tylnie kończyny.Po wykonaniu RTG opinia lekarza była szokiem lekarz kazał mi zbudować kojec metr na metr i czekać na... Całe szczęście nie posłuchaliśmy tego "lekarza" i pojechaliśmy do lecznicy na ulicy Białobrzeskiej, gdzie przyjęli nas godnie i podjeli się badania i leczenia naszego psa , otwarcie mówili jakie są szanse. Przez tydzień jeździłam z psem od 6 rano do 23 ( jak widać nawet poza godzinami otwarcia) i walczyłam o jego nogi.... i udało się.....a w VETKA - niestety nie dawali nam szans. To co mogą robić i nie zaszkodzić to tylko szczepić na wściekliznę ... Pozdrawiam Karolina
ODPOWIEDŹ WETERYNARZA (2019-05-07 09:27)Dzien dobry. Nikt nie blokuje p. Hyndle. Takiej możliwości chyba Google nie daje .... więc prosimy zachować umiar w rzuceniu oskarżeń.
Jeśli chodzi o przypadek Pani psa, Pani Karolino to nie mamy karty na takie dane. Nie mamy również w kartotece pacjenta na takie nazwisko który miałby opisywane przez Panią objawy
Z poważaniem
Zespół Kliniki Weterynaryjnej
Muszę z przykrością stwierdzić, że w swojej odpowiedzi na komentarz ws opieki nad naszym psem CHOCO kilkakrotnie mijacie się Państwo z prawdą co do faktów. Nie ma sensu przerzucać się argumentami i udowadniać kogo racja jest tą prawdziwą. Zwyczajnie powiem - nikomu nie polecam "leczenia" swojego pupila w tej klinice.
ODPOWIEDŹ WETERYNARZA (2019-05-15 12:51)Pani Anno. Przykro nam że ma Pani taką opinię o naszej klinice. Odpowiedź udzielona została na podstawie wnikliwej analizy karty leczenia Choco jak również w porozumieniu z wszystkimi lekarzami , którzy zajmowali się Choco. Ma Pani rację mówiąc że możemy przerzucać się argumentami, również uważamy że nie ma to sensu.
2 argumenty pozostają jednak nie do podważenia:
- Państwa pies trafił do naszej kliniki z ciężką chorobą
- NIC nie zostało zrobione bez Państwa pisemnej zgody i wbrew Państwa woli.
Z wyrazami szacunku.
Zespół Kliniki
Muszę przyznać że u nich to jest pełna profeska ale jeżeli chodzi o ceny to strasznie drogo.
Mili i pomocni lekarze. Ludzie z pasją do zwierząt.
Pełen profesjonalizm i pełne zaangażowanie. Nawet o 4 rano :) szybko postawiona diagnoza i momentalnie zaordynowane leczenie. Ceny na każdą kieszeń.
Takich Lekarzy można pozazdrościć naszym pupilom :) Profesjonalnie i z sercem. Dziekujemy razem kociakami :)
Pomoc uratowali mojego psa zawiodłem w stanie agonalnym żyje i ma się dobrze
Leczę rybki u doktora Konarskiego. Wielki szacunek, podziw oraz wdzięczność za diagnozowanie moich rybek doktorze. Nie zgodzę sie z opiniami negatywnymi co do naciagania i personelu. nigdy nie zdarzyło mi się odczuć że jestem naciagania, wręcz przeciwnie. Panie w recepcji bardzo miłe i zawsze uśmiechnięte i odbierają telefony
Jedna z najlepszych klinik w okolicy. Ludzkie podejście do zwierzęcych problemów.
Nasza opinia jest zupełnie inna, powodem pewnie jest to, że skorzystaliśmy z darmowego chipowania. Suczka była kłuta dwa razy. Ok zwolennik kliniki napisze to się zdarza, ale dlaczego pani w żółtym kubraczku próbowała użyć tej samej strzykawki z chipem drugi raz, na usprawiedliwienie napiszę, że brudnym paluszkiem próbowała wcisnąć chipa w igłę. Wiem obrońcy kliniki napiszą wypadek przy pracy, czy uznacie za wypadek przy pracy wpisanie niewłaściwego numeru kontaktowego do właściciela. Nie zostałem poinformowany o możliwości dodania zdjęcia czworonoga do safe-animal.eu, nikt nie zapytał się czy mogą lub nie zostać upublicznione dane właściciela.
I NA KONIEC PRZEBÓJ ZOSTAŁ WPISANY NIEWŁAŚCIWY NUMER TELEFONU KONTAKTOWEGO. PYTANIE DLACZEGO., odpowiadam tak wygląda profesjonalizm VETKI.
Lekarze profesjonaliści, bardzo dobra opieka medyczna. Klinika czynna całą dobę, co jest istotne w razie nagłej potrzeby. Polecam szczególnie Pana Doktora Piotra Konarskiego!
Córka była z naszym pieskiem. Dostał full serwis: szczepienie, odrobaczanie i coś po czym zniknął problem z kleszczami. Zwierzak przeszedł wizytę bez stresu. Polecam
Byłoby 5* ale brak parkingu jest wkurzające. Coś na styl parkingu że szlabanem to śmiech na sali. Lekarze przemili polecam na piechotę :)
Mieliśmy problem o 3 w nocy. Bez problemu zostaliśmy przyjęci i została udzielona profesjonalna pomoc pupilowi. Polecam.
Uratowali tu mojego labka, a nie było łatwo... W nagłych wypadkach nie ma lepszego adresu.
Zawsze można na nich polegać, o każdej porze, w dzień i w nocy
Zawsze pomogą pupilm o każdej godzinie.Postaili nam na nogi dosłownie połamanego kotka i psa po urazie kregosłupa.
Pełna obsługa specjalizacyjna i codzienna. Wysoka klasa i umiejętności
Dziękujemy za uratowanie oczka naszego pieska!! Szczególne podziękowania kierujemy do dr Wojciecha M. oraz dr Izabeli S. :)
Nocny przypadek, fachowa pomoc, przemiły Pan doktor. Miejmy nadzieję, że króliczek będzie mógł dożyć swoich lat. Bardzo dziękuję za pomoc.
Świetna opieka świetnych specjalistów
Spoko, choć ciut drogo.
Polecam panią kardiolog
Szybko sprawie
Jaka jest różnica między wyjęciem kleszcza, a wyjęciem ździebelka? Obie usługi wykonane w godzinach nocnych. Koszt pierwszej 25 zł koszt drugiej 100 Zrażacie sobie przez to stałych klientów...
Ja wiem, że jesteśmy tu tylko na chwilę i nic nie dostajemy na wieczność ..., jednakże dzisiejszy dzień jest bardzo ciężki dla całej naszej rodziny, gdyż nad ranem umarła nasza kotka z powodu obrzęku płuc. Chciałabym podziękować w imieniu własnym i kotka za opiekę, za ogromną determinacje włożoną w ratowanie jej życia, za walkę jaką stoczyła Pani Doktor Katarzyna Sochoń, aby za wszelką cenę wyprowadzić ją z narastających objawów, za to że nie była sama. Bez względu na to, co jest na tym portalu napisane - proszę uwierzyć, ale w oczach p. Doktor widać ogrom miłości do zwierząt a sposób w jaki zajmuje się zwierzętami - to profesjonalizm który widać w każdej decyzji i działaniu. To Osoba pełna empatii dla zwierząt jak i ich Właścicieli. Wiem, że walczyła o nią do końca - dziękuje.
Fachowa opieka nad zwierzakami zawsze i o każdej porze w razie nagłych wypadków zawsze można liczyć na pomoc. Niestety nie należy do tanich klinik.
Super polecam poród sprawnie szybko bez komplikacji
1 godz czekania minimum. Psy policyjne idą w pierwszej kolejności...a przychodzą grupowo.. Kot już raz dostał złą diagnozę.
Odradzam. Kolejki, klimat obrażonej obsługi, nie można się dodzwonić, nawet na umówione badania możesz się nie dostać, wysokie ceny. Ale doktor Konarski świetny
Odpowiedź weterynarza (2019-01-15 10:35)
Prosimy o kontakt osobisty w celu wyjaśnienia sytuacji. Nigdy nie zdarzyło się w naszej Klinice aby pacjent zapisany do specjalisty nie został przyjęty. Z poważaniem Zespół Kliniki Vetka
Śćrwo na hajs, każdy dobry weterynarz potwierdzi te słowa. Radzę trzymać się zdala na niczym się nie znają na wszystkim zarabiają
Odpowiedź weterynarza (2019-01-18 15:40)
W naszej bazie brak klienta o takim nazwisku.
Jednym słowem ŻENADA ! Zero empatii i zero profesjonalizmu !!!! Wstyd !
Nie polecam . Tu liczy się tylko kasa a nie zwierzę.Stresuje się zwierzaki. Bzdura, że można umówić się na godzinę.Brak informacji, za co się płaci. Brak kompetencji lekarzy np.zadaje mi pytanie, gdzie ma dać zastrzyk. Nie wykonano na początku wymazu, a pies jak chory tak chory.
Pani Doktor od mopsów jest świetna. Moja sunia pierwszy raz od dawna nie miała na pyszczku kagańca podczas wizyty- rewelacyjne podejście do zwierząt! Polecamy!
Nie polecam wizyt z chorym zwierzęciem, prawdopodbnie najlepszym wyjściem będzie uśpić.
Po 8 - latach leczenia moich kotów niestety muszę zmienić opinię o tej klinice. Kiedyś rewelacja - dziś tragedia. Diagnozy od czapy niczym nie potwierdzone. Byle szybsza wizyta i drogie zastrzyki, które nic nie dają. Poza kolejnością przyjmowani są pacjenci z policji ( zwykłe konsultacje bez jakiegokolwiek zagrożenia życia i zdrowia ). Reszta zwierzaków bez względu na stan zdrowia musi czekać bo zacytuję " jest informacja - proszę czytać!!!. Ze smutkiem nie polecam a wręcz omijać szerokim łukiem. Popadli w rutynę i utracili ideę pomocy i leczenia.
Niska wiedza o zwierzętach (w każdym razie w naszym wypadku tak było), niemiła obsługa, albo bardzo zmęczona Pani doktor - poza całodobową obsługą nie ma dla mnie zalet.
Prawie uśmiercili mi kota. Przez trzy dni był tam badany i miał wymyślone choroby aż po wadę serca i z dnia na dzień czuł się coraz gorzej. Lekarz z innej kliniki w końcu zdiagnozował poprostu zapalenie płuc. Nie polecam!
Odradzałam koleżance wizytę w tej klinice bo mam z nią złe doświadczenia.Ale potrzebowała szybko ..za 10 minutową wizytę z jej chihuahua skasowali ją dziś 205 zł. (stawka świąteczna w roboczy poniedziałek?)Wskazanie do operacji rzepek ."Nie uważali za stosowne zrobić rtg . Oczywiście, że zrobi zabieg w innej klinice , Niestety musi zrobić jeszcze rtg .Ceny z Kosmosu.Ale pamiętam że za 24 godzinny pobyt mojej chihuahua 3 lata temu zapłaciłam 500 zl .Po tym jak poprosiłam o rozpisanie z czego składa się ta kwota- wynikło że była głównie nawadniana : koszt preparatu jakieś 30 zł, reszta to koszt noclegu i opieki. ..
Odradzam. Właścicielka oddała mi po operacji kotkę niewybudzoną - kot wybudzał się w domu, wymiotował, zdarł sobie opatrunek, przez co trzeba było wracać ponownie do kliniki. Właścicielka, p. Katarzyna - nie była już miła, była wyraźnie poirytowana całą sytuacją, która miała miejsce przed kilkoma latami. Jako, że mieszkałam w okolicy, unikając Pani właścicielki, próbowałam zaufać innym lekarzom. Tą samą kotkę, chorą na raka, leczyli sterydami bez potrzeby oglądania kota - guz na głowie urósł kilkakrotnie. Nowa młoda pani dr, która pojawiła się 2-3 lata temu (nie będę podawała nazwiska) skierowałą mnie do patologa z widocznym gołym okiem (i moimi sugestiami) krwiakiem u psa, strasząc rakiem. Zbędne koszty poniesione, wystarczyło przebić krwiak igiełką, co zrobił zdziwiony patolog. Pani strzyżąca psy pracuje wyłącznie na uśpionych psach - dziękuję, nie skorzystam. Ci lekarze ze starej ekipy, którzy jeszcze zostali, wydają się bardziej znieczuleni i zniechęceni. Może rutyna się wdarła. Wadą jest to, że za każdym razem zwierzę ogląda inny lekarz. Obecnie leczę zwierzaki w innych klinikach.
Nie potrafili wyleczyć kota przez prawie 3 miesiące, w tym czasie odbyło się kilkanaście wizyt, USG i za każdym razem pakowali w niego mnóstwo leków. Nad problemem siliły się wszystkie mądre głowy z kliniki (tak, tyle razy tam byłem, że zdążyłem wszystkich poznać), ale wielkiej kariery w weterynarii im nie wróżę. Inny weterynarz zdiagnozował problem podczas jednej wizyty i wdrożył skuteczne leczenie (za prawie dwa razy mniejsze pieniądze za wizytę) i wyleczył kota w 48 godzin... Zostawiłem w Vetce 1500 zł, kotu nawet na chwilę się nie poprawiło. Zdecydowanie odradzam!
Odpowiedź weterynarza (2019-01-22 11:55)
Dziękujemy za opinię. Trudno nam się do niej odnieść ponieważ w naszej bazie brak jest pacjenta zarejestrowanego na nazwisko Bartosz Ślosarski. Pozdrawiamy
Klinika jest tak na prawdę skarbonką, która ma być zapełniona niezależnie od okoliczności. Musiałem zapłacić 90 zł za wystawienie recepty dla mojego już nieżyjącego psa, chociaż wcześniej zostawiłem u nich już ponad 800 zł za wizyty i badania. Pani weterynarz chciała bez pytania mnie o zdanie wykonać zabieg usunięcia kamienia na zębach psu z ostrym stanem zapalnym dziąseł, ale jej się nie udało bo zaczęły krwawić! Na dodatek zabieg eutanazji został naliczony za podwójną stawkę bo Pani weterynarz musiała go powtórzyć z powodu źle obliczonej dawki leku... Gorąco odradzam!!!
Klinika całodobowa.Szumna nazwa dająca nadzieję,że pies będzie otoczony właściwą opieką . Zgłosiliśmy się z pieskiem z ciężkimi powikłaniami po babeszjozie.Sposób leczenia -nie będę się wypowiadać ponieważ nie jestem od wystawiania takiej oceny.Zwierzak musiał zostać w szpitalu przy klinice weterynaryjnej.I tutaj PRZESTRZEGAM wszystkich. Według mnie osoba,która tego dnia pełniła dyżur wyznaje zasadę "zdychaj jak pies". Krótko.Pies na nasz widok wylał z siebie litry moczu. Lekarz pyta:czy był wyprowadzany?Odpowiedź:tak.NIEPRAWDA! Ja z lekarzem sprzątam a a właściwa osoba to olała! Stoi miska z pokarmem ale wiadomo,że zwierzak sam tego nie tknie ponieważ jest bez sił. Oburzona "opiekunka" dopada do miski ze słowami-" nie będę ciągle karmić".Wpycha do gardła jedzenie .Widok nie do przyjęcia. Obecny przy tym lekarz był mocno zażenowany. Pieska pomimo stanu w jakim był zabraliśmy szukając pomocy w innym miejscu. Klinika nie zapewnia np. badania USG .Proponuje terminy odległe nie uwzględniając stanu pacjenta.Trzeba szukać samemu. Szpital -tak.Wiadomo -kasa.
Odpowiedź weterynarza (2018-10-02 10:12)
Dziękujemy za opinię. Każda jest dla nas cenna. Zachęcamy do kontaktu osobistego w celu wyjaśnienia sytuacji. Z poważaniem. Zespół Kliniki Vetka
Rzeźnicy odradzam nie polecam naciągają ludzi na kase.
Niestety, kot został kaleką a my straciliśmy ponad 1000 zł. Nie polecam - w perspektywie było dalsze naciąganie. Zgodnie z poniżą prośba pracownika recepcji, wysłałam maila z opisem sytuacji - z dokładnym opisem jak lekarz pomylił uraz kręgosłupa z zatorem (250 zł na badanie serca) jak potem kilkukrotnie zlecano to samo badanie oraz proponowano rehabilitacje w innej klinice gdzie pracuje dr ortopeda. W jawny sposób zostaliśmy oszukani. Najbardziej szkoda w tym wszystkim mojego kota bo nigdy nie będzie już sprawnie się poruszał. A wystarczyło na pierwszej wizycie unieruchomić go. Rozciągnięte w czasie wizyty lekarskie (bo ortopeda jest raz w tygodniu i dr od usg również) spowodowały nieodwracalne zmiany. Do tego beznadziejnie zalecono podawać leki przeciwzapalne przez okres 3 tygodni :/ Mail pozostał bez odpowiedzi.
Godne zaufania miejsce. Kompleksowa pomoc, wszystkie badania można zrealizować w jednym miejscu, doświadczeni specjaliści.
Pozytywne: Czas reakcji Polecam. Nasza psina dostała szybką, konkretną i fachową pomoc.
,24h i lekarze do tej pory nie zawiedli
Bardzo mili lekarze, podchodzą do psiaka profesjonalnie i z sercem.. Mojego psiaka wyciągnęli z choroby, a nie było z nim dobrze. Nie rozumiem negatywnych opinii na temat kliniki, ale no cóż każdy ma swoje zdanie. Ja jestem bardzo zadowolony. Polecam.
Chciałabym bardzo podziękować zespołowi Vetka za uratowanie mojego psa Jessy która trafiła do państwa w stanie krytycznym i potrzebowała pilnej operacji - „przechowywała” w żołądku z 4 skarpetki, które spowodowały stan zapalny i zagrożenie życia - przez 48 godzin nic nie jadła, nie piła i ledwie się ruszała. Dziękuje pani doktor Kindze Czyż za szybko podjęta decyzje o pilnej operacji, za opiekę nad psem jak nad swoim, za wytłumaczenie wszystkich szczegółów. Pani Kinga to nie tylko profesional swojej sprawy, to człowiek z wielkim sercem! Dziękuje pani doktor Iwona Starczewska za wykonanie bardzo trudnej operacji i uratowanie życia mojej Jessy! Pani Iwona najpierw zrobiła wszystko żeby postarać się uniknąć operacji, a w momencie kiedy już nie można było czekać - przyjechała specjalnie do nas w trybie „emergency” żeby nie tracić czasu którego już nie mieliśmy. Państwo zrobiło najlepszy prezent na święta Bożego narodzenia dla mojej rodziny - podarowali drugie życie dla mojej Jessy! Serdecznie DZIĘKUJEMY za to!
Miło wspominam, leczylam tam swoje kotki i wszystko przebiegło pomyślnie. Panie z recepcji zawsze pomocne, nawet przez telefon. Wiadomo jedni lekarze przypadają bardziej do gustu drudzy mniej, ale moje kotki zadowolone :)
Cudowne miejsce, wspaniali lekarze, oddani bez reszty zwierzętom
Dwie gwiazdki za sympatycznych lekarzy!Reszta. Pozostawia wiele do życzenia,Panie na recepcji nie miłe często długi czas oczekiwania na przyjęcie nawet 2h.Cenny wygórowane nie adekwatne do jakości obsługi , a doliczanie 50zl dodatkowej opłaty za zakup np.karmy po 22 godzinie to już jakiś kosmos biorąc pod uwagę ze wszystko jest droższe 30%-50% niż w sklepie po przeciwnej stronie Modlinskiej przy myjni Robo Wash
Bardzo niemiła obsługa na recepcji problematyczna a tak to klinika super
Odpowiedź weterynarza (2020-06-10 13:51)
Szanowny Panie. Bardzo dziękuję za opinię. Chciałam tylko nadmienić, że to Pan był bez maseczki w lecznicy w czasie kiedy obowiązywały one także na zewnątrz. Z premedytacją odmówił Pan założenia jej. Takim zachowaniem naraża Pan naszych Klientów i personel kliniki - co może skutkować niemożnością pomocy zwierzakom, które są naszymi pacjentami. Więc jeśli chodzi o bezpieczeństwo naszych Klientow nie uznaję kompromisów i może mnie Pan nazywać najbardziej problematyczną recepcjonistką na świecie. Pozdrawiam i proszę nosić maseczkę tam gdzie jest to wymagane. Recepcjonistka Magda W.
Na miescu USG oraz morfologia i bichemia co pozwala szybko postawić diagnozę, profesjonalnie, z empatia do zwierząt
Dziękuję za ratowanie mojej Laleczki, lecznica na wysokim poziomem, dobrze wyposażona, pomijam fakt, że jest tam po prostu ładnie i czysto, mają nawet tomograf i wizyty domowe co również jest zaletą, parking dla klientów lecznicy dodatkowy plus oraz cudna kotka rezydentka w recepcji na powitanie.
Bardzo dobrzy fachowcy, ale ceny niestety powalają.
Szybki dostep do dobrych lekarzy w dobrej cenie. Polecam.
Profesjonalni. Bardzo empatyczny personel. Kompetentni weterynarze. Klinika. Dziękuję za pomoc.
Znam ich od lat i zawsze jest dobrze każde zwierzę domowe otrzyma pomoc
Bardzo droga klinika jednak w miarę komfortowa. Duza poczekalnia. Nie miałam zastrzeżeń co do kompetencji lekarzy
Uwielbiam to miejsce! Miałam stąd ukochanego kotka, mam ukochaną psiunię! Wielkie, gorące serca wszystkich tu pracujących- od przemiłych pań z recepcji po lekarzy.
Dobrze wyposażona klinika . Gwiazdka mniej, ze względu na wysokie ceny .
Profesjonalni i bardzo uprzejmi lekarze weterynarii. Przemiła Pani na recepcji. Wszystko z miłością do naszych pociech . Polecam .
Bardzo polecam, na nocnej pomocy fachowa i szybka reakcja. Pani Weterynarz uratowała mi młodego króliczka, wykazując się empatią i doświadczeniem. Wszędzie będę polecać. Bardzo dziękuję!
Jak najbardziej polecam nasza psina przyszła z chorymi uszkami i nużeńcami. Rozdrapywał się do samej krwi. Wizyta była szybka i przyjemna. Psiak jak wrócił do domku przestał się już drapać a sama cena była bardzo przystępna za maść, tabletkę i zastrzyk przeciwbólowy za około 200 zł,(sama maść wynosiła około 60 zł )pomimo tego, że była niedziela.
ZGADZAM SIĘ Z NIEPOCHLEBNYMI OPINIAMI I NIE POLECAM TEJ KLINIKI.
Nasza opinia jest zupełnie inna, powodem pewnie jest to, że skorzystaliśmy z darmowego chipowania. Suczka była kłuta dwa razy. Ok zwolennik kliniki napisze to się zdarza, ale dlaczego pani w żółtym kubraczku próbowała użyć tej samej strzykawki z chipem drugi raz, na usprawiedliwienie napiszę, że brudnym paluszkiem próbowała wcisnąć chipa w igłę. Wiem obrońcy kliniki napiszą wypadek przy pracy, czy uznacie za wypadek przy pracy wpisanie niewłaściwego numeru kontaktowego do właściciela. Nie zostałem poinformowany o możliwości dodania zdjęcia czworonoga do safe-animal.eu, nikt nie zapytał się czy mogą lub nie zostać upublicznione dane właściciela.
I NA KONIEC PRZEBÓJ ZOSTAŁ WPISANY NIEWŁAŚCIWY NUMER TELEFONU KONTAKTOWEGO. PYTANIE DLACZEGO., odpowiadam tak wygląda profesjonalizm VETKI. Drogi panie doktorze odpowiada pan za nieudolność pana pracowników, na potwierdzeniu chipowania widnieje pieczątka Konrad C-W, czy to pan dokonał zabiegu, przepraszam, to starsza pani w żółtym kitelku wszczepiała chipa, pan trzymał psa, czy jest pan tylko tak zwanym słupem.
Nie mam w zwyczaju wystawiać negatywnych opinii, ale nawet z perspektywy czasu, czujemy sie zwyczajnie oszukani i zmanipulowani. Leczylismy w VETCE cala nasza menazerie, a ostatnio naszego starszego jamnika. Piesek trafil do VETKI zaraz po swietach wielkanocnych z pierwszymi objawami. Pomijam juz fakt, ze kazdy lekarz mial od poczatku inna diagnoze i rokowania od "to zatrucie i zaraz mu przejdzie" do "wyglada to na raka", wypisywanie psa ze szpitala bez zadnej poprawy i mowienie "jest lepiej" gdy widzielismy, ze zadnej poprawy nie ma, czy to, ze po kilku dniach okazalo sie, ze przeoczono leki zapisane kilka dni wczesniej przez kardiologa i pies ich w ogole nie przyjmowal, to juz wszystko niewazne. Wazne jest to, ze czujemy sie oszukani i zmanipulowani. Piesek sie pogarszal z kazdym dniem. My to widzielismy, ale postanowilismy , ze bedziemy o niego walczyc tak dlugo, jak po pierwsze bedziemy czuc, ze psiak nie cierpi, a po drugie tak dlugo, jak lekarze beda mowili, ze ta walka ma sens. Lekarze ciagle mowili, ze walka ma sens. Ze po operacji jest po prostu slaby i to normalne. Ze to, ze rana sie babrze i cieknie z niej caly czas to "tez normalne, zdarza sie, to stary pies", to ze pies w ogole nie jadl, odmawial jedzenia "to normalne, trzeba go zmusic", to ze psu spadla temperatura do 34 (!!!) stopni i zostal wlozony do inkubatora tez zdaniem lekarzy bylo normalne! Nie jestemsy weterynarzami, wiec nie ingerowalismy w Panstwa oceny medyczne, ale znajac swojego psa widzielismy ze jest coraz gorzej. Z dnia na dzien. W momencie kiedy spytalismy, czy ta walka ma sens, Panstwo powiedzieli, ze tak. Po dwoch kolejnych dniach bez zadnej poprawy, Pies warzywo, lezacy w inkubatorze, szpikowany lekami, po prostu konajacy... podjelismy decyzje, ze trzeba to cierpienie zakonczyc. Tylko retorycznie spytam, jaki wlasciciel zdecydowalby sie uspic psa, czy kota, gdy zespol lekarzy mowi, ze to nie jest ten moment, ze wylize sie i ze jest szansa? Tylko jeden lekarz (przepraszam, ale nie pamietam nazwiska (wysoki brunet) przez caly ten czas powiedzial, ze rana wyglada bardzo zle, ze jest zapalenia otrzewnej i stan psa jest zly i nie widzi szans. Niestety, po kilku godzinach dr Starczewska, ktora psa operowala, powiedziala, ze zadnego zapalenia otrzewnej nie ma, a pies ma sie dobrze i to normalne objawy po zabiegu. Uwierzylismy. Pozostaje ogromny niesmak po tym co sie stalo. Bardzo nam przykro i nie wrocimy.
ODPOWIEDŹ WETERYNARZA (2019-05-15 14:17)W odpowiedzi na Pani negatywną opinię pragnę wyjaśnić iż pies CHOCO: poddawany był w naszej klinice leczeniu od dnia 23.04.2019 do dnia 29.04.2019 kiedy to został poddany zabiegowi eutanazji. Pierwsza wizyta miała miejsce 23.04,następnie 24.04 wykonano badanie usg ,którego wynik nasuwał podejrzenie nacieku nowotworowego na jelitach z cechami ultrasonograficznymi perforacji. W tym samym dniu wezwano w trybie pilnym chirurga,który wykonał zabieg ratujący życie Państwa psa. W trakcie zabiegu stwierdzono perforację jelita. Do perforacji jak również do zmienionej ściany jelita przyrośnięta była sieć otrzewnej. Chirurg wykonał zabieg resekcji fragmentu zmienionego jelita. Usunięty fragment został zabezpieczony i wysłany w celu badania histopatologicznego.
Pies na drugi dzień został wydany w stanie stabilnym. Panie świadomie zrezygnowały z kołnierza zabezpieczającego ranę pooperacyjną przed lizaniem. Były Panie informowane przez lekarza szpitalnego ,który wydawał psa po zabiegu iż pies nie może lizać rany pooperacyjnej. W cytologii wysięku z rany pooperacyjnej stwierdzono bardzo liczne komórki zapalne,bardzo liczne bakterie. Zalecono zmianę antybiotyku i hospitalizację psa. 28.04 podczas odwiedzin Pań u psa w szpitalu były Panie informowane przez lekarza szpitalnego ,że stan psa ulega pogorszeniu i jest wskazanie do eutanazji. 29.04 zdecydowali się Państwo wykonać zabieg eutanazji u Państwa psa.
Wynik badania histopatologicznego ( o które Pani nie zapytały) potwierdza diagnozę,która została postawiona w naszej klinice. Rozpoznanie: guz podścieliskowy jelita (intestinal stromal tumour) z perforacją i infekcją bakteryjną, limfocytarno-plazmocytarne zapalenie błony śluzowej jelita Komentarz: nowotwór złośliwy wywodzący się z nisko zróżnicowanych komórek pochodzenia mezenchymalnego. Może dawać przerzuty (jednak cechuje się dość niskim potencjałem metastatycznym).
Pragnę również nadmienić iż wszelkie zabiegi,które zostały wykonane w naszej klinice u Pań psa jak również hospitalizacja psa odbywały się za pisemną zgodą właściciela. Każdorazowo przedstawiamy klientowi szacunkowy koszt leczenia zwierzęcia i prosimy o pisemną akceptację. Tak było również w przypadku Pań psa. Przedstawiono Paniom koszty,które zostały pisemnie zaakceptowane. Od początku leczenia psa były Panie informowane iż rokowanie jest ostrożne do złego. Jednak to nie naszą rolą jest decydowanie za właściciela o eutanazji jego zwierzęcia.
Z wyrazami szacunku
Zespół Kliniki Weterynaryjnej VETKA
Szczególne podziękowania dla Pani dr Magdaleny Sz. z kliniki Vetka za serce dla zwierząt i umiejętności, które pozwoliły wyciszyć zaostrzony stan zapalny jamy ustnej chorej 13-to letniej kotki Zuzy. Kotka dodatkowo z zapaleniem trzustki nie jadła już trzy dni, po zaordynowanym przez p. doktor leczeniu odżyła i ma się dobrze ! Serdecznie dziękujemy !
Niestety lekarz to opinia, polecam dr Piotra, chyba jako jedynego z kliniki. Obsługa miła, duży młyn zazwyczaj. Ceny wysokie. Wybraliśmy się w okolicy majówki wszystko zamknięte, a tu niedaleko otwarte 24h. Pierwsze wrażenie, bardzo profesjonalna placówka. Za pierwszym razem byliśmy z naszym kocurem, który miał problemy z kamieniami i piaskiem. Wszystkie leki oraz kroplówki, przynosiły efekt na krótko, kot bardzo się męczył:( kolejna wizyta informacja: trzeba zostawić do szpitala... nie licząc męczarni kota i stresu 3 doby. Po powrocie do domu po dwóch dniach nawrót... zgłosiliśmy się do rodzinnego weterynarza HEMATOWET dostał tabletki na rozpuszczenie kamieni i zmianę karmy, od tamtej pory nie ma problemu z pęcherzem/nerkami.
Druga szansa, tez po zamknięciu naszego weta pojechaliśmy z psem na 3 szczepienie, od razu umówiliśmy się na wściekliznę i odrobaczanie. Psu leci trochę łapa z tyłu, więc przy każdej wizycie dopytuje czy z nią dalej jest wszystko ok, zrobiliśmy panel badań, oczywiście namówieni n cały panel- droższy. ok wyniki odbierałam telefonicznie, Pani dr się nie przedstawiła, mówi że pies ma kiepskie wyniki badań: delikatną anemię i znacząco podwyższony fosfor oraz wapń, co może oznaczać różne rzeczy, zaleca powtórzyć badania za około 2 tygodnie, wróciliśmy do kliniki z terminem tabletki na kleszcze, poprosiłam dr żeby spojrzał na łapę psa, powiedział że zaleca ortopedę, umówiliśmy wizytę u ortopedy, powtórzyliśmy cały panel na krew/ zalecany. Nie wiem jaką kwotę łączną tam zostawiliśmy.. nie chcę liczyć. Ortopeda na wizycie zbadał psa, na podstawie przejścia dwa razy po korytarzu, oraz wyciągnięciu tylnych kończyn w pozycji stojącej. Pies zapiszczał, pewnie się przestraszył wcale się nie dziwię. Lekarz ortopeda wet powiedział że psa strasznie bolą biodra i zaleca rtg, podejrzewa dysplazje,co wiąże się z zabiegiem i szkoda że pies nie jest na czczo to byśmy od razu zrobili... Pies 5 miesięcy. Z kliniki wyszłam z łzami w oczach, wieczorem odebrałam wyniki krwi, które niewiele się zmieniły ale jednak nie widzą przeciwwskazań do robienia rtg.. zadzwoniłam do Hodowcy, poleciła mi weterynarza od większych ras, właściciel kliniki przy ul. Powązkowskiej na wejściu zapytał z czym przychodzimy. Wytłumaczyłam że pies ma podejrzenie dysplazji i zalecenie rtg. Dr powiedział że założy kurtkę i wyjdziemy na zewnątrz, poprosił żeby Pies przeszedł kawałek, potem w truchcie. Zbadał stawy biodrowe w leżeniu, sprawdzał w każdej pozycji, zmierzył długość kończyn, powiedział że pies ma prawą tylną kończynę dłuższą, co może skutkować że mu trochę schodzi, ale nie widzi wskazań do rtg, Poprosiłam o diagnozę wyników krwi, powiedział że nie ma anemii tylko wyniki są podane w metryce dla psa dorosłego, że laboratorium nie wprowadziło wieku szczeniaka, a są inne miary. Fosfor może być podwyższony ze względu na okres wzrostu.
Jeżeli chcecie się stresować na zapas i wydać dużo, idźcie do VETKI...nie polecam
Przyjmuje tutaj doktor Klimczak która jest bardzo profesjonalnym nefrologa em
Przywiozłam psa z paraliżem tylnych łap w dniu 13 sierpnia br - długi weekend - a mimo to szybko zdiagnozowano, co się stało, ściągnięto anestezjologa i przeprowadzono operację. Serdeczne podziękowania dla doktor Starczewskiej, która tę operację przeprowadziła i po tygodniowym pobycie w klinice, pies odzyskał szansę na normalne życie. Oczywiście był w Klinice masowany, pionizowany, korzystał z magnetoterapii oraz laseru. Od 20 sierpnia co drugi dzień jeździliśmy na te zabiegi. Wspaniała fizykoterapeutka Pani Marina - doświadczona i rzetelna, sympatyczna i bardzo empatyczna. Niemniej jednak stan zdrowia naszego psa zaczał wymagać także innych ćwiczeń rehabilitacyjnych. Znalazłam w internecie bieżnie wodną i zapytałam Panią Marinę czy warto korzystać - potwierdziła, że tak. I zaczęliśmy jeździć na bieżnię wodną, niestety w inne miejsce. Wielka szkoda, że nie ma bieżni wodnej w Vetce. Taka profesjonalna Klinika, aż się prosi aby psy mogły tam dochodzić do całkowitej sprawności - czyli miały możliwość korzystania z bieżni wodnej i np. ćwiczeń aktywnych. Przydałby się kompleks rehabilitacyjny , który przywracałby psom zdrowie ale i wspomagał zdrowe psy, którą są starsze i przez to mają gorszą kondycję. Nasz pies ma 10 lat i zapewne bieżnia będzie mu potrzebna nie tylko do powrotu do zdrowia , ale do zapewnienia lepszej kondycji. Niemniej jednak jeszcze raz serdeczne podziękowania dla dr Iwona Starczewskiej i dla fizjoterapeutki Mariny, a także dla pozostałych lekarzy i pracowników, którzy zajmowali się naszym psem. Niedługo jedziemy na działkę, ponieważ warunki leśne mają mieć dobry wpływ na wzmocnienie chodu naszego psa, a i nam przyda się odpoczynek, po tych tygodniach emocji. Pozdrawiam serdecznie całą ekipę Vetki Urszula Jakacka-Stasiak
Mój pies jest niestety częstym bywalcem różnych klinik weterynaryjnych w Warszawie. Jestem zdziwiony negatywnymi lub wręcz napastliwymi opiniami odnoszącymi się do Vetki. Pomogli wiele razy mojemu psu i jestem im wdzięczny za to wsparcie. Jeśli mogę poradzić coś tym mniej zadowolonym, to zawsze możecie pojechać do innych całodobowych klinik w Warszawie. Pewnie znajdziecie gdzieś swoje miejsce, ale gwarantuję, że i tak nie wszystko wam się tam będzie podobało - jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy, zrozumienie sytuacji i wyrozumiałość to cechy które powinny dominować. Pobyt w klinice jest stresujący dla nas i naszych zwierzaków, więc nie podkręcajmy napięcia a lekarzom wet. pozwólmy zwyczajnie leczyć.
Bardzo profesjonalnie prowadzona klinika. Miłe Panie z recepcji i wspaniali lekarze. Już 7.lat opiekują się moim pieskiem. Wada duże kolejki ale czy takie ustawiały by się do słabych lekarzy śmiem wątpić. Polecam.
Krytyczne: Wartość OGROMNE ROZCZAROWANIE po 7 latach współpracy. Lekarze przyjemni i profesjonalni - tutaj naprawdę nie mam nic do zarzucenia (mam również swoich ulubieńców). Recepcja bardzo nie miła ale tak było zawsze więc nie rzutuje to na moją opinię. Rozczarowanie nastąpiło teraz, gdy zachorował mój psiak Despi. spędziłam 4 dni w klinice, przyjazd 2 razy dziennie (blisko nie mam ale ze względu na zdrowie psa nie patrzę na takie rzeczy). Każdego dnia robione były inne badania, każde naprawdę kosztowało bardzo dużo pieniędzy (329 zł + 227 zł + 92 zł + 52 zł + 68 zł + 38 zł + 93 zł) Na samym końcu lekarze powiedzieli nie wiemy co się stało, pewnie zatrucie. Ok, niech będzie, psina czuje się lepiej a na przyszłość na zrobione wszystkie badania jakie można było zrobić (nie wiem czy słusznie). Wydana ogromna ilość pieniędzy przez fakt, że badania kosztują tu naprawdę dużo, nieproporcjonalnie więcej niż w innych klinikach również w Warszawie. Niemniej jednak rozczarowanie nadeszło kiedy czekałam w klinice na podanie ostatniej dawki leku i zdjęcie wenflonu. Pomijając fakt czekania 1,5 godziny w kolejce, to przyjemność wizyty trwającej 5 min kosztowała mnie 93 zł (!!) gdyby nie była to kontynuacja leczenia wówczas zapłaciłabym 153 zł (!!) . Jeszcze kilka miesięcy temu wizyty po godzinie 22 powodowały dodanie do rachunku 50 zł (ok, rozumiem). OBECNIE jest to 150 zł ! + 50% więcej do każdej usługi wykonanej w tym czasie. Magiczny cennik wisi na tablicy ogłoszeń a więc 90% osób o tym nie wie. Każdy pojawiający się w klinice walczy o zdrowie zwierzaka nie czytając ogłoszeń o zmianie zasad obsługi po godzinie 22 czy kosztów z kosmosu. Tym sposobem koszt wizyty to minimum 150 zł + inne usługi. Droga kliniko - zdzieracie z ludzi pieniądze !! Wasze usługi nie są aż tak jakościowe by sobie na to pozwolić. Ciężko mi to napisać ale po tym incydencie przerywam współpracę z kliniką (mam 5 zwierzaków i każde leczyłam u Was, do teraz). Zmuszona nie pojawię się tam po godzinie 22 a przed tą godziną również zrobię co mogę aby znaleźć klinikę, która traktuje swoich pacjentów z szacunkiem nie dodając do tego okropnej ilości marży. Kiedyś tak nie było. Tak jest teraz. PS. wirtualna kolejka wprowadzona ostatnimi miesiącami to kpina. Powoduje, że są 3 kolejki. Osoby, które wyszły od lekarza + nowe osoby do zarejestrowania + osoby już zarejestrowane. Czeka się o wiele dłużej a frustracja sięga zenitu. NIE POLECAM kliniki aczkolwiek lekarzy darzę wielkim szacunkiem. Pozdrawiam Sandra i Despi
Krytyczne: Jakość, Profesjonalizm Nie polecam. Po kilku wizytach jestem bardzo zniesmaczona podejściem lekarzy. Na pierwszej wizycie po podaniu preparatu na odrobaczanie nie poinformowano mnie, jakie mogą być skutki uboczne, mimo że informowałam panią weterynarz, że jest to mój pierwszy pies. Po powrocie do domu pies wymiotował, po telefonie do kliniki otrzymaliśmy informację, żeby przyjechać z psem. Na miejscu wykonano szereg, jak się okazało zbędnych badań. (Na kontroli po antybiotyku - okazało się, że szczeniak posiadał pasożyty, które często mogą być przekazane przez matkę w hodowli - gdzie inna pani weterynarz zdziwiona zakresem badań, które zostały wykonane). Kolejny przypadek - pies nie pogryzł przysmaku, który niestety musiał być usunięty endoskopowo. Po zgłoszeniu się na dyżur - pani weterynarz zleciła wykonanie prześwietlenia ( koszt 125 zł), stwierdziła że nic nie widzi, sygnalizowałam jaki kształt miał przysmak, to udało jej się odnaleźć. Konieczne było usunięcie endoskopowe - lekarz po podaniu narkozy wyszedł z gabinetu zostawiając nas samych z psem, który "opływał". Nie muszę mówić, że człowiek przerażony całą sytuacją dodatkowo panikuje, widząc pupila który opada na bok, a obok nie ma specjalisty. Koszt takiego zabiegu to 825 zł. Wydawać by się mogło, że w takim miejscu powinny pracować osoby które lubią zwierzęta, niestety większość u których byliśmy widać, że nastawieni są na zdarcie pieniędzy z człowieka, który szuka pomocy dla swojego pupila.
Pozytywne: Czas reakcji, Jakość, Profesjonalizm W Vetce chodzimy do dr. Matyśkiewicza, którego mogę polecić z całego serca - prawdziwy profesjonalista. Po nieskutecznym leczeniu alergii w końcu trafiliśmy do weterynarza, który przede wszystkim dokładnie ogląda psa, co wcale nie jest standardem we wszystkich klinikach. Zgodzę się, że usługi są droższe niż w niektórych lecznicach - ale nasz przypadek pokazał, że są całkowicie warte każdej wydanej złotówki. Część leków klinika ma nawet tańszych od konkurencji z Białołęki :) więc myślę, że oceny, które bazują tylko na kwestii cen są niesprawiedliwe - zresztą kolejki w Vetce i zadowoleni pacjenci świadczą o jakości miejsca.
Nie polecam..zapalenie uszu..maść ktora kosztuje w internecie 60 zł, zastrzyk przeciwbólowy..wizyta 5 minutowa,a rachunek do zapłaty ponad 400 zł SZOK!!!
Brak profesjonalizmu obsługi klienta i kompletny chaos organizacyjny. Na plus lekarze, duże zaangażowanie i chęć pomocy. Strasznie irytujące jest gdy jednego dnia można skorzystać z poczekalni, drugiego każą ponad 2 h czekać na mrozie, gdy przez godzinę przyjmują pacjentów po kolei a nagle bez żadnego słowa przez kolejne 45 minut nikogo nie przyjmują. Bez żadnej informacji dlaczego tak się stało i kiedy będą wznowione przyjęcia. Gdy się dzwoni dopytać o wyniki badań i otrzymuje informację, że lekarz wkrótce oddzwoni, przekaże informacje o dalszym leczeniu, czy jest konieczność ponownego przyjazdu po czym nikt nie oddzwania i nikt później nie odbiera telefonu.
Odpowiedź weterynarza (wczoraj)
Szanowny Panie, Serdecznie dziękujemy za przesłaną opinię. Aktualna sytuacja epidemiologiczna wymusiła konieczność wprowadzenia jednoznacznych procedur odnośnie przyjęć pacjentów i ich opiekunów. Cały czas pracujemy nad usprawnieniem naszych działań. Zapraszamy ponownie i uprzejmie zachęcamy do rezerwacji wizyt poprzez internetowy kalendarz dostępny na stronie. Z wyrazami szacunku, Zespół Kliniki Vetka
Kot z koprostazą. Przyjęcie "pacjenta" profesjonalne i bez kolejki, pełen zakres badań - USG, rentgen, badanie krwi. Dostaliśmy wyczerpujące informacje nt. stanu kota, przeprowadzanego zabiegu i zaleceniach + lekarstwo. Ogromny minus za pozostawienie ułamanej (?) igły wenflonu w łapce kota. Cena też raczej z tych wysokich.
Pozytywne: Czas reakcji, Jakość, Niezawodność, Profesjonalizm, Wartość witam zostawilem u panstwa porzuczonego kotka na ulicy . dziekuje bardzo za szybka reakcje i pomoc . Pan doktor bardzo mily i pomocny odrazu po rozmowie telefonicznej zaproponowal przywiezc kotka do przychodni . Dobrze ze chociaz jest kilka osob na swiecie ktore pomagaja zwierzeta . Mam nadzieje ze kotek dostanie druga szanse na lepsze zycie i moze znajdzie drugi cieply kochajacy dom . pozdrawiam
Bardzo polecam klinikę. Dr Wojciech M. uratował życie naszej suczce Toudi. Dziękujemy za wspaniałą opiekę.
Miła i fachowa pomoc. Zdecydowanie polecamy i nie zmienimy na żadna inna przychodnię!
Miejsce przyjazne dla zwierząt. Mila obsługa. Niestety często długie kolejki.
Super specjaliści z pasją i mega pozytywnym podejsciem do zwierząt.
Bez zapisów, można przejechać w każdym momencie. Jest tu bardzo dobry ultrasonografista, choć niezbyt delikatny
Pełen profesjonalizm. Szybka obsługa. Polecam
+ otwarta 24h, bardzo miła obsługa, zazwyczaj małe kolejki - od jakiegoś czasu zaangażowanie lekarzy spada, mniej interesują się pacjentami, ostatnie 4 wizyty to 4 złe diagnozy
Jestem stała klientka tej kliniki. Opieką na bardzo wysokim poziomie. Dostępność 24h jest zdecydowanie na plus i już nie raz musieliśmy z tego skorzystać. Obsługa bardzo miła. Polecam :)
Zawsze przyjeżdżam tu z moim psem Hasanem Jest tu zawsze miła obsługa i profesjonalna opieka nad każdym zwierzaczkiem. Polecam.
Fajna klinika, czynna całą dobę, profesjonalnie i pro kliencko. Polecam.
Chodzę tam z moim kotem, konsultowalam też wyniki badań psa mojej córki. Bardzo dobrzy lekarze. Jedyny minus, to czasami długie kolejki.
Klinikę jak najbardziej polecam, choć kolejki często duże.Została nam ona polecona,a dokładniej jeden z lekarzy i jesteśmy usatysfakcjonowani,pies nie będzie już nigdy zdrowy-ale został dobrze zdiagnozowany i dzięki dobrze dobranym lekom żyje!!!!Na miejscu jest rentgen,szpital,mini sklepik oraz można zamówić potrzebne leki,a czasem są one dostępne również na miejscu.Leczą cały przekrój zwierząt(ostatnio widziałam szczurka). Do Kliniki jedziemy parędziesiąt kilometrów-ale warto.Polecam
Korzystamy z pomocy lekarskiej tej poradni od wielu lat. Teraz ostatnia nasza psina jest pod ich opieką. Profesjonalna fachowa pomoc lekarska. Mozna wykonać na miejscu dodatkowe badania np. rtg usg . Miła obsluga. Dobry dojazd z miejscami parkingowymi. Polecam
Zaufaliśmy tej klinice, ale to był błąd. Nie wiem kto pisze o tym miejscu dobre opinie, chyba sama właścicielka. Nie polecam! Im się nie chce leczyć zwierząt gdy są bardzo chore i to ma być Warszawa! W tym miejscu kompetencji brak zarówno pracownikom administracyjnym jak i weterynarzom. Podczas mojej wizyty był tylko jeden weterynarz na całą klinikę i szpital, co potem przekłada się na leczenie zwierząt. Bo weterynarz nie jest w stanie wystarczająco dużo uwagi poświęcić choremu zwierzakowi. W dwóch słowach to jakiś horror!
Odpowiedź weterynarza (2020-06-10 21:07)
Szanowna Pani, Informuję, że nie widnieje Pani w bazie naszych klientów, w związku z czym nie jesteśmy w stanie zweryfikować w żaden sposób prawdziwości podawanych przez Panią informacji. Zapraszamy do indywidualnego kontaktu celem wyjaśnienia sytuacji.
Bardzo dziękuję dr Jankowskiej i dr Królak za serce i wiedzę, którą okazały dla mojego kochanego koteczka Stefcia. Niestety maleństwo moje jest już po drugiej stronie a mnie pozostał smutek i żal. Dziękuję za opiekę i chęć niesienia pomocy naszym maleńkim skarbom. Stefciowi niestety nie udało się być dłużej ze mną ale na zawsze zostanie w moim sercu. Obie Panie to chodzące skarby. Zawsze do nich będę wracała z przekonaniem o ich fachowej wiedzy i możliwości niesienia pomocy. Dziękuję
Dobry specjalista w przystępnych cenach. Bez kombinacji.
Duża klinika. Zatrudnia wielu lekarzy. Minusy - okropne kolejki i czekanie oraz to, że coraz bardziej mam wrażenie, iż z powodu wielkości i ilości klientów zatracili tą cenną wartość troskliwego i indywidualnego podejścia do pacjenta. Na duży plus dostęp całodobowy do lekarza i dobry kontakt telefoniczny nawet nocą.
Zaufane miejsce, które polecam bez mrugnięcia okiem. Świetna obsługa, profesjonalne porady, celne diagnozy, zdrowie i zadowolenie naszych pupili w świetnych rękach.
Szybko, bardzo miło i czułam że mój kotek jest zaopiekowany. Byłam z nim u ortopedy (150 zł), zrobiono od razu RTG (3 zdjęcia 100 zł wyniosły, choć spodziewałam się więcej dzwoniąc do różnych klinik - raczej 150 zł). Pan doktor, mimo złamanej nóżki kotka, zdecydował o braku konieczności operacji, ponieważ częściowo już się zrosła i kość obrosła kostniną wiażąc też odłamki. Kotka miałam od tygodnia, a złamanie miało miejsce 2-3 tygodnie wcześniej. Ortopeda chcąc postawić kotka na stole, zapytał najpierw czy szczepiony (czy może go tam postawić) - zwraca uwagę na jego zdrowie również w innych aspektach.
Super klinika i super lekarze. Uratowanie naszego szczeniaczki. Bardzo polecam
Weterynarze są mili i wyszkoleni, lecz obsługa oraz organizacja tej przychodni weterynaryjnej ma wiele do życzenia... Czas oczekiwania na przyjęcie po rejestracji to minimum 1 godzina, a czasami nawet do prawie 3 (również gdy jest mało osób) oraz osoby które były później zarejestrowane często wchodzą przed, a nie są to nagłe przypadki. Na pewno zmienię weterynarie, gdyż nie mam czasu ani ochoty siedzieć w poczekalni od godziny do trzech.
Wczoraj wieczorem trafiliśmy do tej kliniki z drgawkami naszej suczki, która półtora tygodnia temu urodziła 5 szczeniaczków. Zaopiekowała się nami pani Katarzyna Sochoń - właścicielka kliniki. Jestem pod ogromnym wrażeniem serdeczności, profesjonalizmu a przede wszystkim szybkiej diagnozy i błyskawicznej pomocy, jaka została nam udzielona. Nie mówiąc o tym, że żaden wcześniejszy weterynarz nie udzielił mi tylu porad jak prowadzić suczkę po porodzie. Serdecznie dziękujemy i zostaniemy stałymi pacjentami
Wykonano tu usg mojego kota. Szybko, miła obsługa, profesjonalnie, dobry lekarz, cena chyba standardowa za tego typu usługę. Miło, że mają własny parking.
Lekarze z tej kliniki uratowali mi ciężko chorego kociaka. Było trochę wizyt, ale w zupełności koniecznych. Spotkałem się z wyjątkowo sprawną i miłą obsługą. Bardzo dziękuję.
Zbieg okoliczności sprawił że trafiliśmy do tej kliniki ze szczeniakam, choć mamy do niej dość daleko. Aż trudno mi uwierzyć, że mogły pojawić się jakieś negatywne opinie, bo fachowość i troska jaką zostały otoczone nasze pieski, była ponadstandardowa. Chociaż musimy tutaj dojeżdżać, to zdecydowanie pozostaliśmy stałymi pacjentami.
Jednego psa uratowaliscie mi Państwo od operacji stawu kolanowego. A drugiemu uratowalicie życie po zjedzeniu ciasta z ksilitolem. Bardzo dziękuję
Lekarze cudownie zajęli się naszym świnkom skarbem, operacja zrobiona szybko, cudowna opieka nad zwierzaczkiem i pełna informacja.
Bardzo dobrzy lekarze i specjaliści. Zaplecze techniczne i możliwości wykonania na miejscu badań, nawet późnym wieczorem to bardzo duży plus. Szybka diagnoza i ceny nie kosmiczne. Minus to czasem długi czas oczekiwania, ale każdy dbający o swojego pupila docenia to miejsce, więc nic dziwnego, że kolejki długie. Panie w recepcji zawsze mile i pomocne a i sklepik dobrze zaopatrzony. Czynne całą dobę co ratuje mnie i moje zwierzaki, zwłaszcza przy konieczności wykonania badań i wizyt systemacznie kilka dni pod rząd. Bardzo polecam ;)
Dobra opieka, zostawiliśmy szczurka na jedną dobę, poprawa nie była znaczna ale biorąc pod uwagę jej stan zdrowia pobyt w klinice być może ocalił jej życie.
Fantastyczne miejsce, lekarze w pełni oddano zwierzaczką
Pierwszy raz skorzystałam z konsultacji dermatologicznej z moimi buldozkiem francuskim, który cierpi na alergie . Korzystaliśmy z różnych klinik,gdzie nikt nam nie był w stanie efektywnie pomóc. Trafiając do Vetki dziękujemy bardzo za polecenie tego miejsca . Jesteśmy bardzo zadowoleni z obsługi i skutecznego leczenia pod nadzorem dr Matyskiewicza . Nadal jestesmy w trakcie leczenia u tego doktora. Widzimy znaczna poprawe ,serce sie raduje i z czystym sumieniem polecamy konsultacje i proces leczenie u doktora. Pelen profesjonalizm . Pozdrawiam
Tak jak zawsze w takim miejscu, w zależności na jakiego lekarza traficie, tak będzie wyglądać ocena. Jednakże coś to miejsce wyróżnia nas minus- koszt wizyty internistycznej. Za otwarcie drzwi od razu płacicie 50 zł. To trochę drogo, szczególnie gdy to tylko kontrolna 5 minutowa wizyta.
Miła i fachowa obsługa. Bardzo dobre podejście do naszych Braci mniejszych. Gorąco polecam.
Wspaniała klinika Doktor Wojtek wyjątkowy i kochający zwierzaki lekarz Uratował i to nie raz łobuza Leonka
Zawsze mozna liczyc na fachowa pomoc. Korzystam juz od lat. Polecam
Moja kotka została ukąszona w język przez pszczołę. Pomimo kolejki zostaliśmy przyjęci w pierwszej kolejności ze względu na zagrożenie życia. Podano jej środki przeciwwstrząsowe, udzielono instruktażu na co zwracać uwagę i puszczono do domu. Niestety stan się pogorszył, konieczny był powrót i pozostawienie kotki pod tlenem na całą noc. Fachowa pomoc.
Całodobowa opieka. Wszystkie niezbędne badania można wykonać od ręki na miejscu.
Profesjonalna opieka czworonogów/naszych przyjacieli rodziny,od 8 lat przyjeżdżam do tej kliniki i jeszcze nie miałam żadnej nie miłej sytuacji. Polecam lekarzy,zwłaszcza Panią dr Iwonę S, nawet przy najmniej przyjemnym zabiegu potrafi zaopiekować się pupilem. Dziękujemy
Cudowni lekarze! Kochają Zwierzęta! Pani dr Anna jest niezastąpiona. Mimo że mam do nich daleko nigdy nie zmienię lekarza moich pupili. Polecam!
Szybka obsługa, spory parking, dobry dojazd. Minus - niezbyt sympatyczna obsługa...
Śmiało mogę polecić klinikę!! Operacja z dnia na dzień, szybki termin i bardzo miła obsługa oraz profesjonalni lekarze! Polecam!
Fachowa pomoc. Wyleczyli moją kotkę
Profesjonalna obsługa, dobro zwierząt na pierwszym miejscu. Polecam
Czynne całodobowo, prywatny parking, własne laboratorium, pełen zakres diagnostyk, kompetentni lekarze.
Szybka i empatyczna reakcja, gdy przyjechałam z kotem, którego potrącił samochód.
Klinika jest dobra , tylko że szybciej można dodzwonić się do NASA.
Odpowiedź weterynarza (2020-02-23 16:05)
Do NASA nie próbowaliśmy się dodzwonić :):):):) .... Ale wiemy że czasem faktycznie ciężko się do nas dodzwonić. Nie jest to spowodowane złą wolą naszych koleżanek na recepcji a jedynie faktem, że dziewczyny mają naprawdę dużo pracy :) Pozdrawiamy serdecznie:)
Uwaga na pomysły niektórych lekarzy z kliniki VETKA! W marcu dostałem szczepionkę na choroby odzwierzęce. 2 lata wcześniej miałem usunięty nowotwór, o czym Pani doktor została poinformowana, zresztą wszystko było w karcie, bo nowotwór wykryty został własnie w tejże klinice...Byłem zdrowym, radosnym, pełnym życia psem bez nawrotu nowotworu i gdyby nie podana szczepionka, która uaktywniła uśpione komórki nowotworowe ...nadal cieszyłbym się życiem... Ale nie żyję... po 3 miesiącach zmagań z rakiem kości, najbardziej bolesnym ze wszystkich ...
Dziękuję za tę opinię, będę to miejsce omijać z daleka. Ciekawe jest to, że część niepochlebnych opinii ukryto. Wierzę, że niektóre zwierzęta udało się im wyleczyć, ale wolę nie ryzykować, za bardzo kocham swoje koty.
Trafilam do Vetki przypadkiem,bo zaden inny lekarz nie chcial podjac sie leczenia mojego psa.Chociaz moja sunia nie przezyla jestem bardzo wdzieczna personelowi Kliniki za swietne podejscie i danie Nam szansy.Szczegolnie dziekuje Pani Doktor Szyrmer za swietne podejscie,staly kontakt,informowanie Nas o biezacych kosztach,ogolna empatie oraz Pani Doktor Iwonie Starczewskiej za wspaniala opieke i rozwazenie innowacyjnch metod leczenia.
Długo leczyłem swojego kota w tej “Klinice”.Po tygodniach hospitalizacji teoretycznie było dobrze,na chwile.Pozniej trafilem do pani “doktor” z UK,ktora calkowicie zbagatelizowala moje obiekcje co to stanu zdrowia mojego kota i odeslala mnie z kwitkiem na badanie krwi.Nastepnego dnia udalem sie do innej lecznicy,gdzie okazalo sie,ze moj Przyjaciel ma zator w sercu i juz nie da sie go uratowac. Stracilem kota przez glupi blad lekarza..
Koniecznie pisz skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Warszawskiej Izbie Lekarsko Weterynaryjnej - masz na to 3 lata. Samo klepanie opinii w necie to za mało, by uchronić kolejne zwierzaki przed ich okrucieństwem. A gadki intendentki o gotowości do dialogu to kolejna ściema. Nic nie rozpatrują, i na nic nie odpisują. Więc niech do Rzecznika latają.
Gdyby nie lekarze z Vetki mojego psiaka by ze mną nie było... coż więcej powiedzieć
Przestrzegam przed ślepym zawierzaniem w opinie, co poniektórych weterynarzy z kliniki. Poszłam na szczepienie z 13 letnim, bez objaw chorobowych, psem, obciazonym historia onkologiczna, o czym Pani doktor została na wizycie poinformowana. Został zbadany i zakwalifikowany do szczepienia. Pani twierdziła, ze absolutnie bezpieczne jest podwójne szczepienie tzn. od razu podanie dawki szczepienia p-ko wściekliźnie oraz chorób odzwierzęcych, ze to w ogóle nie ma znaczenia, czy podaje się je razem czy osobno w odstepie jakiegoś czasu. Jak się okazuje, po zasięgnięciu opinii kilku lekarzy: NIE SZCZEPI się jednocześnie, a już zwłaszcza starszych psów ! Mój pies w chwili obecnej bardzo cierpi z powodu powikłań po szczepionce i kolejnych wizyt u innych weterynarzy, którzy próbują mu teraz pomoc.
Odpowiedź weterynarza (2020-05-27 21:00)
Szanowna Pani, Dziękujemy za opinię. Każda procedura medyczna niesie ze sobą ryzyko wystąpienia u pacjenta działań niepożądanych. W przypadku leków i szczepionek informacje dotyczące charakteru i częstości występowania takich zdarzeń zawarte są w Charakterystyce Produktu Leczniczego oraz w ulotce dołączanej do produktu. Mimo naszych najszczerszych chęci nie sposób uniknąć sporadycznych przypadków wystąpienia u psów reakcji poszczepiennych. O tym, czy taka reakcja u danego psa wystąpi decyduje najprawdopodobniej indywidualna predyspozycja genetyczna. Podanie dwóch szczepień jednoczasowo jest praktyką powszechnie stosowaną i akceptowaną przez Światowe Stowarzyszenie Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt i nie niesie ze sobą żadnego dodatkowego ryzyka. Informację o dopuszczalności takiego działania znajdziemy również w ChPLu, który jest oficjalnym dokumentem sporządzanym przez Producenta szczepionki. Dla psów obciążonych szczepienie jest szczególnie ważne, ponieważ właśnie takie psy są najbardziej narażone na powikłania chorób zakaźnych, przeciwko którym szczepimy. Korzyści wynikające ze szczepienia znacznie przewyższają ryzyko działań niepożądanych po szczepieniu, natomiast musimy pamiętać, że takie działania mogą wystąpić - na szczęście są one zazwyczaj niegroźne, w przeciwieństwie do powikłań chorób zakaźnych.
Szanowna Pani Doktor, dziękuję, że tak bardzo chciała nas Pani ustrzec przed ewentualnymi chorobami odzwierzęcymi, natomiast nie wiem co jest bardziej prawdopodobne w przypadku 13-letniego, onkologicznego pacjenta, mieszkającego w bloku: to że zachoruje na którąś z chorób, przeciwko którym został zaszczepiony (a na które najpewniej już nabył odporność w swoim wieku)? czy to, że jego osłabiony organizm nie da rady z taką dawką aktywnych wirusów i może rozwinąć się nowotwór? W naszym przypadku trafiło na to drugie. Vigo umarł, a jego ostatnie dni to niewyobrażalny ból. Jego się skończył, ale nasz trwa nadal. Przed szczepionką nie miał żadnych objawów chorobowych. Proszę tylko, żeby się Pani tak naprawdę zastanowiła następnym razem, w podobnej sytuacji. Może nasza historia pomoże Pani w podjęciu wyważonej decyzji, może pozwoli nie wstydzić się skonsultować z innym lekarzem, dzięki czemu jakaś inna istota, może pocieszy się dłużej z dobrego życia na tym świecie.
Drodzy Państwo
Dziś mija rok od kiedy nasz kot nie przeżył wizyty w szpitalu „Vetka”. Przez ten czas zastanawiałem się nad wystawianiem opinii, jednak to co wydarzyło się w „Vetce” zasługuje na upublicznienie. Dziś już spokojniejszy i z chłodną głową skupię się na suchych faktach które warto wziąć pod uwagę przed pozostawieniem zwierzątka w „Vetce”:
W nocy w szpitalu „Vetka” dyżuruje tylko jeden lekarz. Obsługuje on w tym samym czasie pacjentów szpitalnych, wizyty zewnętrzne, kasę fiskalną, wydaje żetony do szlabanu… Należy dodać iż w innych szpitalach weterynaryjnych w nocy zatrudniony jest drugi lekarz wyłącznie do opieki nad pacjentami szpitalnymi.
„Vetka” nie ma podpisanej umowy z żadnym całodobowym laboratorium analitycznym. Niestety zgon kota nastąpił w weekend, a dopiero w poniedziałek „Vetka” mogła wysłać materiał do analizy.
Kot rasy Cornish Rex wymagający bardzo wysokiej temperatury otoczenia był trzymany w takim zimnie, że stojąc w kurtkach nie było nam za gorąco. Zwierzątko był niesamowicie wychłodzone, wręcz zimne w dotyku.
Lecznica nie potrafiła zdiagnozować zwierzęcia, lecz nie skonsultowała go z innymi lekarzami weterynarii. Od jednej z młodych lekarek otrzymaliśmy informację cyt. „taki dziwny kot”
Zwierzę nie chciało jeść. Mimo to nie założono sondy do żołądka ponieważ cyt. „kotom jest z sondą niewygodnie”. Zwierzątko było zatem wygłodzone.
Kiedy zdenerwowani weszliśmy do Vetki aby odebrać już nieżyjącego kota, pani z recepcji śmiała się z nas (zmiana niedzielna równo rok temu). Z takim zachowaniem ta Pani nie jest warta tego aby o niej wspomnieć, ale niestety trzeba.
Nasz weterynarz (i zarazem hodowca) w czasie choroby kota przebywał poza granicami kraju i niestety nie było z nim kontaktu. Gdy wrócił, było już za późno. W niedzielę rano kiedy pojechaliśmy razem z nim do „Vetki” zauważył wiele błędów medycznych. Rozmawiał o tym z bardzo zarozumiałym pracownikiem „Vetki”. Być może po tej rozmowie butny lekarz „Vetki” zmieni jednak swoje wysokie mniemanie o własnych umiejętnościach.
W niedzielę nad ranem nasz kot został znaleziony martwy w klatce. Znaleziony, ponieważ, jak już wspomniałem, „Vetka” nie zatrudnia nikogo kto czuwa wyłącznie nad pacjentami szpitalnymi. Nie potrafiono udzielić nam żadnych informacji dot. próby resuscytacji kota, gdyż taka nie została podjęta.
Co do samych komentarzy, które śledzę od mniej więcej roku. Na opinie pozytywne lecznica reaguje podziękowaniami i euforią, zaś na rosnącą ilość komentarzy negatywnych odpowiada że w ich bazie nie widnieje dany klient. Lecznica sugeruje tym samym że negatywna opinia została wystawiona przez kogoś z konkurencji.
Otóż „Vetko” gwarantuję Ci że te opinie wystawiają niezadowoleni klienci. Gwarantuję, ponieważ tak marne i nędzne miejsce jak Wy nie jest konkurencją dla żadnej lecznicy ani tym bardziej szpitala w tym mieście. Jesteście Państwo weterynaryjnym zerem i przynosicie wstyd prawdziwym lekarzom.
Żałuję że nie przeczytałem internetowych opinii zanim zaufaliśmy „Vetce”. Wtedy Figaro byłby jeszcze z nami.
Daję jedną gwiazdkę, ponieważ mniej nie mogę.
Współczuję Państwu i dobrze,że to zostało napisane.Pozytywne komentarze można dostać za pieniądze i na zamówienie,szkoda tylko naszych małych przyjaciół,gdy zamiast usługi rzetelnej ,za ciężkie pieniądze nie dostajemy nic a nasz zwierzak cierpi,umiera.To co Pan opisał jest wstrząsające ,jeszcze raz współczuję
Bardzo Ci współczuję. Koniecznie pisz skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Warszawskiej Izbie Lekarsko Weterynaryjnej - masz na to 3 lata. Samo klepanie opinii w necie to za mało, by uchronić kolejne zwierzaki przed ich okrucieństwem. A gadki intendentki o gotowości do dialogu to kolejna ściema. Nic nie rozpatrują, i na nic nie odpisują. Więc niech do Rzecznika latają.
Z przykrością potwierdzam, że zapytanie o to, jak ratowano /reanimowano moje szczenię również pozostało bez odpowiedzi! Ja , wioząc suczkę do kliniki nad ranem ,nieprzytomną, powykręcaną , sztywną... masowałam jej całą drogę serduszko (25km w korkach!) i mimo braku nadziei chociaż ta umiera ostatnia -udało się ją jeszcze uratować z głębokiej hipoglikemii. DZIWI MNIE I SZOKUJE, jak to jest możliwe, że pies będący w klinice od kilku dni, wśród wachlarza weterynaryjnych specjalistów, szerokiej gamy aparatur i leków różnej maści- ZDYCHA BEZ POWODU, wszak lekarze nie umieją określić na podstawie wykonanych badań przyczyny zgonu psa, którego stan "NAGLE" się pogorszył i w galopującym tempie jego funkcje życiowe ustały...
Gdybym wcześniej czytała komentarze, nie pozostawiłabym jej dłużej na obserwację niż na 15 min od chwili ,gdy wszystkie parametry życiowe wróciły do normy... Pozostała na obserwacji tak długo bo nie miała apetytu ... Czy zatem nie zdechła z głodu nakarmiona łyżką miodu przy reanimacji ??? Tego już się nie dowiem :(
Z wyrazami głębokiego współczucia za stratę kota. Właścicielka suczki, która nie przeżyła pobytu w warszawskiej "Vetce"
Nie polecam, bylam tam drugi raz i za kazdym razem byłam zmuszona zapłacić zdecydowanie więcej niż koszty podane podczas zapisu przez telefon. Dziś za echo serca u mojego psa pani doktor doliczyła 50 zl tylko dlatego ze bylam u niej po raz pierwszy. Nie godzę się na takie praktyki, uwazam ze to jest nieuczciwe. Nie podważam kompetencji lekarzy tylko niemoralność takich praktyk. Nie polecam.
Mam bardzo przykre doświadczenia. Przez błąd doprowadzili do śmierci mojego przyjaciela. Po opiniach innych weterynarzy wystarczyło zrobić jedną rzecz by pies by żył. Tutaj tego zabrakło. Czuję do nich ogromny żal, że odebrali mi sens życia a do siebie, ze mojego psa zawiozlqm do tej rzeźni. W tłumaczeniach Pani dr usłyszałam kłamstwa. I nie zostawię tak tego.
Plusem są lekarze (my odbyliśmy wizytę u dermatologa,ponad godzinna) gdzie skrupulatnie przebadano psa oraz wytłumaczono mi wszystko,do rozważenia był cytopoint. Pies jest alergikiem podano mu lek za około dwa tygodnie,który miał kosztować 240zl ku naszemu zdziwieniu wizyta wyszła 308zl. Bo doliczono koszt "zrobienia" zastrzyku. Dość wysoka cena za 30sekundowa wizytę u internisty. Więc duży minus za ceny z kosmosu. Zadzwoniono do Nas z Kliniki za co duży plus,bo Pani zechciała wyjaśnić sytuację naliczonej kwoty i stwierdzono, że wywiad i głaskanie psa to "badanie węzłów chłonnych" i patrzenie czy pies nie ma kataru. Cena nie adekwatna do wykonanej usługi,bardzo zawyżona. Za wizytę u dermatologa płaciliśmy dwa tygodnie wcześniej gdzie cena była adekwatna bo usługa była rzetelną i wyczerpująca,natomiast w przypadku podania zastrzyku uważamy,że ponad 60zl to cena wygórowana nawet jeśli głaskanie miało być badaniem.
Nie polecam. To jest ten typ przychodni, który przyjmie zwierzaka chociaż się na danym gatunku kompletnie nie zna. Sterylizacja krolika - zwierze wypisane kilka godzin po zabiegu bez żadnych leków przeciwbólowych oraz antybiotyków. Efekt? Jeżdżenie do specjalisty wieczorem, aby krolika ratować, bo ten nie miał apetytu i był osowiały. Mamy 21 wiek, a lekarz ze specjalizacją z chirurgii nie przepisuje żadnych leków, które pozwoliłyby zapewnić komfort zwierzęciu. Zwierze zostało potraktowane tak jakby miało przycięte pazury, a nie sterylizacje.
Koniecznie pisz skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Warszawskiej Izbie Lekarsko Weterynaryjnej - masz na to 3 lata. Samo klepanie opinii w necie to za mało, by uchronić kolejne zwierzaki przed ich okrucieństwem. A gadki intendentki o gotowości do dialogu to kolejna ściema. Nic nie rozpatrują, i na nic nie odpisują. Więc niech do Rzecznika latają.
To Pani nie odwiedziła psa przez kilka dni?🙄
Zgadzam się z każdą obrazą tych "lekarzy" z VETKA na ul. Modlińskiej 65 w Warszawie. Boże jak ja żałuje, że z moją Cosieńką tam pojechałam. Zmarła 30 września a ja jeszcze teraz nie mogę przestać płakac myśląc o niej. Moje zdanie jest takie, są nieukami albo złodziejami. Jedno czy drugie, omijacie proszę to miejsce z daleka ze swoimi chorymi zwierzątkami.
ZAUFAŁAM IM... PRZEZ 3 TYG. CODZIENNIE SZPRYCOWALI MOJĄ 1,5kg Cosieńke DOŻYLNIE ANTYBIOTYKAMI, WSZYSTKIE BADANIA JAKIE MOGŁAM U NICH ZROBIĆ, ZROBIŁAM MOJEJ MALEŃKIEJ. NIE WIEDZIELI NA CO CHORUJE, TAK PO PROSTU WSTRZYKIWALI JEJ ANTYBIOTYKI. MÓWIŁAM CO OBSERWUJE, A ONI ŻEBY JESZCZE KOLEJNE PIENIĘDZE WYCIĄGNĄĆ KAZLI MI ZOSTAWIĆ JĄ NA OBSERWACJI W ICH "HOTELU".
NIE MAM SŁÓW ILE MOJA MALEŃKA SIĘ WYCIERPIAŁA... TYLE KŁUCIA, STRESUJĄCYCH BADAŃ.... A ... NIE SPOJRZELI DO USZÓW, PRZEZ CAŁY OKRES ICH "LECZENIA", ZAPALENIE USZU JAKIE MIAŁA MOJA MALEŃKA SIĘ POGŁĘBIŁO DO UCHA ŚRODKOWEGO, DOPROWADZIŁO TO DO UAKTYWNIENIA SIĘ WODOGŁOWIA. CI ... NIE MIELI OCZYWIŚCIE O TYM POJĘCIA, LATALI Z JAKIMIŚ KSIĄZKAMI I NA OSTATNIEJ WIZYCIE POWIEDZIELI MI, ŻE TO ALBO MARTWICZE ZAPALENIE MÓZGU, ZAPALENIE MÓZGU LUB GUZ MÓZGU WYSTĘPUJĄCY TYLKO U YORKÓW. MAM CAŁĄ HISTORIE ICH "LECZENIA". TYLU LEKARZY I WSZYSCY BEZ WIEDZY, BEZ POMYŚLUNKU, NIE MAM SŁÓW.
JEDYNE, CO DOBRE, KIEDY JUŻ NAFASZEROWALI JĄ WSZYSTKIM, CZYM MOGLI, PODALI MI KONTAKT DO PRAWDZIWEGO LEKARZA, DOKTORA LENARCIKA, BO SAMI NIE WIEDZIELI JUZ, CO ZROBIĆ.
PROSZE WSZYSTKICH, KTÓRZY MAJĄ CHOREGO PRZYJACIELA O OD RAZU UDANIE SIĘ DO TEGO LEKARZA, BO JEŚLI ON NIE URATUJE PAŃSTWA ZWIERZACZKA, NIKT GO NIE URATUJE. MOJA COSIEŃKA BYŁA JUŻ ZBYT ZMĘCZONA I PO KTÓREJŚ DAWCE LEKU ZACZĘŁA WYMIOTOWAĆ LEKAMI. NARZĄDY PRZESTAŁY MOJEJ MALEŃKIEJ PRACOWAĆ. PO CZTERECH MIESIĄCACH WALKI ZMARŁA.
PIERWSZY RAZ PISZĘ COŚ NA FORUM, W OPINIACH, ALE MYŚLĘ, ŻE POWINNAM, BY POMÓC INNYM I PRZESTRZEC PRZEZ "SPECJALISTAMI" Z VETKI. ZOSTAWIAM PAŃSTWU NR.TEL. DO PRAWDZIWEGO LEKARZA Z POWOŁANIEM I WIEDZĄ, DR. MACIEJA LENARCIKA 601 331 882.
Jest mi niewyobrażalnie przykro , że nie znałam tych opinii zanim pozostawiłam swoje maleńkie szczenię w ich klinice na obserwację i hospitalizację!
Po 4 dniach zwrócono mi martwe szczenię! 3 dni sunia czuła się dobrze , a w dniu wypisu zdechła „bez powodu” zanim ją zdążyłam odebrać💔 i co gorsza -NIKT DO MNIE NIE ZADZWONIŁ , by o tym poinformować ! Dowiedziałam się na miejscu , gdy przyjechałam po jej odbiór😭
Nie da się opisać słowami , co się czuje , gdy z niejasnych przyczyn traci się zwierzę, które przecież czuło się dobrze , żyło i miało być wypisane do domu !
Nie polecam wręcz odradzam wszystkim tą niby klinikę. Nasz piesek był leczony na padaczkę, zrobiono wszystkie badania w celu zdiagnozowania przyczyny wszystkie badania były prawidłowe. Piesek był kilkanaście razy na wizycie, kilka razy na dobowej obserwacji przebadany przez kilku lekarzy i żaden z nich nawet nie zasugerował że przyczyną jest choroba serca, Piesek odszedł ale żal pozostał. Tylu lekarzy i same błędne diagnozy, a koszty bardzo wysokie. Fabryka pieniędzy. Jeszcze raz odradzam i przestrzegam.
Krytyczne: Profesjonalizm Powodem tak niskiej oceny tego miejsca jest paniusia z recepcji. Wczoraj była inna, sympatyczna osoba i wszystko odbyło się jak należy, pies został zdiagnozowany, zbadany, dostał zastrzyk oraz zalecenie pojawienia się dzisiaj po 18:00 na wizycie kontrolnej. Na miejscu okazało się, że czas oczekiwania wynosi ponad 40 minut, bo jest dużo pacjentów. Ok, byłyśmy gotowe czekać. Paniusia wyprosiła nas ma zewnątrz, bo w poczekalni było zbyt dużo osób. Zapytałam czy mam wyjść z chorym psem (powiększone węzły chłonne, reaktywna krtań i tchawica), dowiedziałam się, że jeżeli przyjechałam samochodem, to tam mogę czekać, a ona zadzwoni jak zwolni się miejsce w poczekalni. Zadzwoniła. Ponad godzinę później... Byłam już wtedy w domu, po przesympatycznej wizycie w lecznicy przy ul.Śreniawitów (5 minut autem od Vetki) również całodobowej. Pies został przebadany od początku, także otrzymał zastrzyk oraz lekarstwa na kolejne 2 dni do samodzielnego podania w domu a także tabletki na podniesienie odporności (60 sztuk) i za wszystko to zapłaciłam 30% mniej niż w Vetce. Od dzisiaj, jeżeli tylko zaistnieje potrzeba skorzystania z wizyty w lecznicy całodobowej, Vetkę ominę i pojadę znowu na Śreniawitów. W sumie może powinnam paniusi z recepcji być wdzięczna?
Odpowiedź weterynarza (2020-12-10 01:14)
Szanowna Pani, Dziękujemy za opinię. W związku z panującą sytuacją epidemiologiczną przestrzegamy zasad ograniczających liczbę Klientów w jednym pomieszczeniu - dla bezpieczeństwa Klientów jak i personelu. Wizyta wizycie nie jest równa, proszę pamiętać że pierwsza wizyta (z postawieniem diagnozy, wdrożonym leczeniem) jest zawsze droższa od kontynuacji leczenia - średnio o 30% procent. Nazywanie Pani recepcjonistki "paniusią" jest co najmniej niestosowne.
Fatalna klinika,brak rzeczowego podejścia do problemu,za to pazerność na pieniądze ogromna.moja teściowa naciągnięte na niepotrzebne leczenie kota,przeciąganie a niestety kot miał poważną chorobę której tam nie potrafili określić!!!wysoka jakoś to nie tylko wysokie ceny jakby chcieli niektorzy !!!!to profesjonalizm i normslna usluga a nie czary,zastrzyki po nic,byle przuchodzic i słono placic !!!!cennik wizyt zmienny,kłamliwe tłumaczenie wysokich cen nocnych ,a prawda taka ,że tam lekarze na kontraktach i nic nie uzasadnia wyższych cen w nocy ,procent od usług dla pracownika też nie bez znacZenia bo lepiej więcej niz mniej wziąć .ludzie !!lecznic jest tyle w Wawie ze nie , ma powodu by do tego przybytku jeździć, szkoda nas i naszych zwierzaków.
To ciekawe, bo od dawna korzystamy z pomocy lekarzy Kliniki. wszystkie nasze zwierzęta otoczone były profesjonalną opieką. Zawsze mogliśmy liczyć na pomoc, również w nocy. Czyżby to konkurencja próbowała zdyskredytować Klinikę? .
Koniecznie pisz skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Warszawskiej Izbie Lekarsko Weterynaryjnej - masz na to 3 lata. Samo klepanie opinii w necie to za mało, by uchronić kolejne zwierzaki przed ich okrucieństwem. A gadki intendentki o gotowości do dialogu to kolejna ściema. Nic nie rozpatrują, i na nic nie odpisują. Więc niech do Rzecznika latają.
W recepcji było sympatycznie. Doktor profesjonalny. Ale ceny kosmiczne. Jakieś 2 razy wyższe od konkurencji. Moim zdaniem taka postawa i brak cennika na stronie jest nie fair.
Absolutnie odradzam! Swojego psa od zawsze leczyliśmy w Vetce, więc jak zaczął się dziwnie zachowywać po raz kolejny pojechaliśmy do Vetki. Kilka wizyt u kilku weterynarzy Vetki. Objawy psa (jak się później okazało świadczące o poważnej chorobie) całkowicie zignorowane. WIększość z lekarzy mówiło " taka psa uroda" .... ma już swoje lata. Mimo że wiele parametrów morfologii było przekroczonych nikt nie zalecił dalszej diagnostyki. A my.... niestety Vetce uwierzyliśmy.... Po jakimś czasie okazało się, że pies ma poważną chorobę, która jeśli wtedy byłaby zdiagnozowana psa udałoby się zapewne uratować. Po konsultacjach w innej klinice usłyszeliśmy, że objawy są książkowe i każdy weterynarz tę jednostkę chorobową powinien znać. Lekarze Vetki są bardzo uśmiechnięci, zadowoleni z siebie... co niestety usypia czujność właścicieli. Nie wiem co się stało... kiedyś było lepiej obecnie każdemu odradzam leczenie tam zwierzęcia.... chyba gdzieś w pogodni za pieniądzem zniknęła empatia i wrażliwość. Ja nigdy tam nie wrócę, tylko co z tego, jak mojego psa nie ma, a ponad rok temu jak zaczynaliśmy szukać przyczyny vetka nie stanęła na wysokości zadania..... Wspomnieć należy, że ceny Vetka ma z kosmosu.... absolutnie nierynkowe. Brak transparentności kosztów, na koniec można się niemiło zdziwić. Na paragonie jedynie lakoniczna informacje "usługa weterynaryjna" Zostawiliśmy w vetce ok. 3000 zł.... mimo to pies przez rok nie został dobrze zdiagnozowany. NIE POLECAM NIKOMU.
Odpowiedź weterynarza (2019-01-22 11:55)
Dziękujemy za opinie. Każda, nawet negatywna jest dla nas ważna. Pozwala wyciągnąć wnioski i poprawiać to co wg klientów nie działa prawidłowo. Niemniej trudno nam się odnieść do Pana opini w związku z tym, że nie mamy w naszej bazie klienta o nazwisku Jan Polkowicz. Zachęcamy do kontaktu osobistego. Pozdrawiamy . Zespół Kliniki Vetka.
Jaka to była choroba?
o klinice "Vetka "jedyne co mogę powiedzieć,że stanowczo nie polecam Katarzyny Sochoń (właścicielka ) Na skutek błędnej diagnozy tej Pani (suczka trafiła na nocny dyżur) niestety mój 2 letni piesek jest za Tęczowym Mostem .Jeden z bardziej oschłych i empatycznych lekarzy WET jakich spotkałam w życiu. Z uwagi na to że miałam 4 pieski i bzika na ich punkcie, zmieniliśmy wiele Gabinetów,żeby spotkać wreszcie godny zaufania .W tym wypadku pomyłkę odchorowałam śmiercią mojej 2 letniej chihuahua. Suczka Ritka , data nieszczęsnej wizyty maj 2016 roku . Tylko nie wykręcajcie się tradycyjnie że nie było wizyty !
Proszę przyjąć wyrazy współczucia, wiem przez co Państwo przechodzicie, albowiem na skutek podanej przez doktor szczepionki na choroby odzwierzęce - pacjentowi onkologicznemu, po przebytym uprzednio nowotworze, uaktywniły się komórki nowotworowe i Nasz ukochany Vigo podzielił los Państwa suni.
A Ja napiszę tak wizyta O2.10.2019 r. Bardzo profesjonalnie nie można się doczepić. Wizyta 03.10.2019 r. Jakby nie to samo miejsce Pani w recepcji bardzo nieprzyjemna . Poprosiłam o poprawę faktury i się zaczęło fukanie prychanie niczym kot który obok spał.Poprosiłam miesiąc wcześniej o poprawę danych osobowych psa w bazie do którego ma dostęp weterynarz który oznaczał psa czipem.Dając książeczkę zdrowia psa ze wszelkimi danymi.A to że numer zły podałam a to że telefonu nie było a wszystko zostało podane przy pierwszej wizycie. Pan Weterynarz wszystko wpisywał . Jest mi zwyczajnie po ludzku bardzo przykro że tak zostałam potraktowana. Więcej nie wrócę a psu po kastracji na zdjęcie szwów umówiłam wizytę domową bo nie naraże go więcej na taki stres. Ja w przeciwieństwie do Pani z recepcji kocham zwierzęta.
Obsługa w tej klinice to jakaś kpina. Zero obsługi na poziomie typu dzień dobry, dowodzenia. Przechodzi korytarzem szanowna Pani Doktor i nie zwraca na Ciebie uwagi a ty stoisz przy recepcji i czekasz w nieskończoność bo Panie recepcjonistki pracują w innych godzinach. Żart
Odniosę się do Państwa odpowiedzi dot. Choco, które są nieprawdą: 1) nie zrezygnowaliśmy z kołnierza, tylko poinformowaliśmy Państwa (panią (chyba) Kasię ze szpitala oraz panią z recepcji), że mamy w domu kołnierz dla jamnika, w związku z czym nie zdecydujemy się na zakup nowego. 2) oczywiście, że nic nie zrobiono bez naszej zgody. Działaliśmy w zaufaniu do lekarzy, którzy mimo ciągle pogarszającego się stanu psa ciągle namawiali nas do kontynuacji leczenia. Jak zresztą wskazałam w mojej opinii. Państwa odpowiedź niestety mija się z prawdą i jest zwyczajnie nie na miejscu. Opinie napisałam po to, żeby poznali Państwo stronę właściciela i Państwa klienta. Zależało nam na tym, aby mogli Państwo mieć chwilę refleksji nad tą sprawą (i innymi, jak widzę po opiniach). Niestety, chyba nieskutecznie. W dalsze dyskusje nie będziemy się wdawać.
Chciałabym odnieść się do wpisu P.Sylwi Sieńkowskiej , w 2016 roku miałam podobną sytuację do Pani, trwało to na szczęście krócej ,wyszłam z kliniki z płaczem .Byłam z suczką na USG Sarą -posokowiec bawarski suczka wiekowa 17 lat guz + wodobrzusze , Pan dok.( nie pamiętam nazwiska siwy ) Potraktował mnie jak bym była , w restauracji Mc Donald"s .....następny proszę .Nie znalazł czasu żeby poinformować mnie że trzeba zwierzakowi zciągnąć wodę z brzucha ,może P.Dok.uznał że Ja to wiem ?Niestety nie polecam tej kliniki, dzięki Bogu że zobaczyłam ten wpis, a stało się tak ponieważ jedną z prac domowych ze Studium Psychologii Zwierząt jaką nam zadano to : Czym charakteryzuje się twoim zdaniem dobry weterynarz, P.Sylwio mam nadzieje że usłyszy Pani PRZEPRASZAM. A Ja w całej tej smutnej dla Pani sytuacji , mimo wszystko cieszę się że odważyłam się napisać tą opinie powinnam zrobić to już dawno. Przykro mi z powodu utraty kociego przyjaciela.
ODPOWIEDŹ WETERYNARZA (2019-05-09 13:31)Pani Anno. 05.12.2016 r była Pani na badaniu USG u radiologa ze skierowaniem od lekarza prowadzącego Pani psa. Radiolog ma za zadanie TYLKO wykonać badanie USG. Nie udziela konsultacji internistycznych. Po badaniu USG w ciągu 15 minut została Pani przyjęta przez lekarza mającego w tamtej chwili dyżur internistyczny w naszej klinice. Wykonano punkcję jamy brzusznej usuwając 700 ml płynu.
Z poważaniem
Zespół Kliniki Weterynaryjnej VETKA
Pod koniec lutego trafiłam do vetka z psem o imieniu Zuza. Trafiła tam w stanie agonalnym. Natychmiast dr. Biernacki rozpoznał przyczynę, zatrucie glikolem. Sunia była w takim stanie, że wymagała podawania tlenu, była nie przytomna . Podjęto decyzję o pozostawieniu jej w szpitalu, co było dla mnie oczywiste. Stan Zuzanny nie uległ poprawie, i następnego dnia sunia została uspiona. Na koniec usłyszałam od lekarza, który dokonał eutanazji, że Zuza w takim stanie nie była do uratowania. Więc poczułam się oszukana przez vetke, w mojej ocenie jest to klinika, która nie kieruję się dobrem pacjenta, a jest nastawiona na czerpanie zysku. I może taka informacja do pani dr Starczewskiej, że przy zatruciu glikolem podanie psu węgla nic nie daje. Proszę sobie o tym poczytać. Nie otrzymałam, tez dokładnego rozliczenia wiec nie wiem za co zapłaciłam, a dodam, że zostawiłam nadpłatę w wysokości 200 zł. W odniesieniu do Państwa odpowiedzi chciałam dodać, że mój pies trafił do Państwa z lecznicy w Legionowie, gdzie było wykonane rtg klatki piersiowej. W opisie wyszła nieznacznie powiększona sylwetka serca, w granicy normy dla rasy. Zwierzę zostało przyjęte w stanie agonalnym, tak mam napisane w karcie informacyjnej, którą otrzymałam od Państwa. Zuza została wzięta z miejsca na tlenoterapie i usg jamy brzusznej, gdzie stwierdzono zatrucie glikolem. Po czym zostałam odesłana do domu z zaleceniem podania węgla pozostałym psom. Już w domu telefonujac do Państwa ok północy zostałam poinformowana, że stan Zuzanny nie ulega pogorszeniu, co dało mi nadzieję. Następnego dnia rano zadzwoniłam i dowiedziałam się, że czekamy na wyniki badań. Po około 5 godzinach zadzwonił lekarz, informując mnie, że z badań wynika, że Zuzannie nie pracują nerki i jest do uśpienia. Pojechałam do Państwa kliniki w celu pożegnania się z psem i uregulowania należności. Wtedy też lekarz przeprowadzający eutanazję powiedział mi, że pies w takim stanie nie byl w ogóle do uratowania. Za pobyt mojego zwierzaka w Państwa klinice przez 17h w stanie agonalnym zapłaciłam 842zł. W mojej ocenie nie jest to kierowanie się dobrem pacjęta, a raczej ukierunkowanie na korzyści finansowe. PAWEŁ JANCZYK, MARIA WIECZOREK Zakład Farmakologii i Toksykologii Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW. "Nie ma wskazań przy zatruciu glikolem do stosowania węgla aktywowanego i innych adsorbentow, ponieważ nie wiążą one glikolu"
ODPOWIEDŹ WETERYNARZA (2019-05-08 09:18)Szanowna Pani Marto
Pani pies trafił do naszej Kliniki z lecznicy w Markach, w której wykonano zdjęcia RTG i zdiagnozowano powiększenie mięśnia sercowego. Pojawiła się Pani w naszej klinice ze względu na pogarszający się stan Pani psa i na tlenoterapię. Lekarzem, przez którego została Pani przyjęta w pierwszej kolejności była dr Starczewska. To dr Starczewska skierowała Panią na USG w trybie CITO do dr Biernackiego ponieważ nie zgadzała się z diagnozą z jaką przyszedł do nas Pani pies. W chwili przyjęcia stan Pani psa był bardzo ciężki. Obraz USG, wskazywał na zatrucie glikolem etylowym.
Początkowo twierdziła Pani ,że jest to niemożliwe jednak po konsultacji z rodziną okazało się, że pies miał dostęp do glikolu etylowego. Niestety nie była Pani w stanie ustalić kiedy dokładnie pies spożył glikol i w jakiej ilości. Została Pani poinformowana, że istnieje bezpośrednie zagrożenie życia i rokowanie jest ostrożne do złego. Podjęto próbę leczenia Pani psa w porozumieniu z Panią i za Pani zgodą. Zuzia została przyjęta późnym wieczorem a następnego dnia ok 14 przekazano Pani, że leczenie nie przynosi oczekiwanego efektu i zaproponowano eutanazję. Według doniesień naukowych węgiel aktywowany jest nadal lekiem pierwszego rzutu przy zatruciu m.in glikolem ( "Stany nagłe małych zwierząt" Signe j. Plunkett ; " 5 minut konsultacji weterynaryjnej " Tilley,Smith; " Praktyka kliniczna Psy "Niemand,Suter ) Koszty zostały przedstawione zarówno przez lekarza w trakcie przyjmowania Zuzi do szpitala jak również przez recepcję. W chwili przyjęcia uregulowała Pani należność za wizytę i USG jak również ZALICZKĘ a nie NADPŁATĘ akonto pobytu szpitalnego. Zaliczka ta została rozliczona następnego dnia.
Pragnę również nadmienić, że w naszej klinice NIC nie jest robione bez zgody właściciela zwierzęcia.
Z poważaniem
Zespół Kliniki Weterynaryjnej VETKA
Moja kotka Pipi trafiła tu z krwistymi wymiotami. Od początku mówiłam , że moim zdaniem to jest ewidentnie guz. Umówiłam się z nią na endoskopie w celu ustalenia przyczyny. Niestety wykonanie badania okazało się być niemożliwe ze względu na wypełnienie żołądka pomimo głodówki.Doktor Konarski po badaniu palpacyjnym stwierdził iż wyczuwa coś niepokojącego w żołądku u Pipi. Okazało się , że w przychodni była obecna doktor Kosiec , która wykonała USG jamy brzusznej i stwierdziła (posiadam to w opisie badania) , iż kotka najprawdopodobniej zapchana jest bezoarami? Dostałyśmy do domu w celu leczenia żołądka Famogast. Niestety po jakimś tygodniu wymioty wróciły. Mówię więc , że ja nie wierzę w nieżyt żołądka. Nie przy takiej ilości krwi w wymiotach. Lekarz stwierdził , że pani radiolog jest super specjalistką i na pewno jakby był guz to by znalazła. Kicia dostała leki przeciwwymiotne i nadal Famogast. Niestety po kolejnym tygodniu wróciliśmy z kicią , która nadal wymiotowała tym razem samą krwią. Nie chciała jeść ani pić. Była apatyczna. W końcu trafiła na stół i niestety wyszedł guz. Jak przyszły wyniki histopatologi okazało się , że jest to nowotwór bez szans na przeżycie. Pysia moja spędziła w szpitalu 2 doby. Po tym czasie odebraliśmy ją do domu. Pani doktor do domu dała nam antybiotyk. Niestety po kilku dniach jechaliśmy z kicią z powrotem. Oczywiście kot rzygał dalej niż widział. Pani doktor , która wydała ze szpitala kicię do domu zapomniała o zgrozo dać nam leki przeciwwymiotne przez co kot cierpiał. Powiedziałam wtedy doktorowi Konarskiemu , że może jak jego koleżanka zapłaciłaby za tę wizytę to może by zaczęła myśleć. I znowu leki przeciwwymiotne , antybiotyk i czekamy za zagojenie rany po operacji. No i cóż historia się powtórzyła. Kot nie funkcjonował. Przy okazji wizyty ściągnięcia szwów pooperacyjnych próbowałam wyciągnąć cokolwiek od lekarza na temat rokowań. Ponieważ osobiście jako technik zaczęłam szukać wiadomości dotyczących leczenia i rokowania tego typu nowotworu. Wszystkie statystyki mówią jednoznacznie , że średni czas przeżycia zwierzęcia po operacji od wycięcia guza to 2 miesiące przy tym typie nowotworu.Cały czas były uniki , żeby udzielić nam konkretnych informacji. Lekarz stwierdził , iż Pipi zaskoczy nas jeszcze i może przeżyje nawet 3 lata. No cóż może niektórzy uważają , że wiara czyni cuda? Co patrząc na ogrom cierpienia zwierzęcia daje wiele do życzenia. W kolejnym tygodniu byłyśmy umówione do onkologa.Niestety 4 dni wcześniej wymioty wróciły. Pani doktor Starczewska, która miała dyżur w niedzielę dała nam leki przeciwwymiotne i kazała nadal podawać leki na pobudzenie apetytu. Jak zapytałam się jaki to ma sens skoro kot jest w stanie można powiedzieć agonalnym i czemu to ma służyć? W odpowiedzi usłyszałam , że ten kot w "takim stanie" jest nie od dzisiaj. Mamy lekami przeciągnąć ją do wizyty u onkologa , żebym potem nie żałowała decyzji (byłam gotowa na eutanazję). Niestety kicia mimo leków w ciągu 2 dni praktycznie przestała być na chodzie. Na jutro miałyśmy umówioną wizytę u onkologa. Niestety wczoraj w nocy kot praktycznie dusił się własnymi wymiocinami.Trzeba było szukać pomocy na cito w innej lecznicy. Rano odeszła w nieopisanym bólu i cierpieniu. Niestety mam wrażenie , że zostaliśmy potraktowani metodą spychologii. Wynik badania jest jednoznaczny. Na pacjencie już nie da się zarobić , więc niech idzie do onkologa i inna lecznica niech się martwi. I smutne jest to , że pomimo wyniku badania histpat. pozwolono na tak ogromne cierpienie zwierzęcia. Chociaż osobiście powiedziałam doktorowi Konarskiemu , że ktoś powinien mieć jaja i podjąć decyzję o eutanazji bo ja byłam na to w pełni przygotowana. Wczorajsza noc to koszmar. A przecież można było dać jej odejść bez tego ogromu cierpienia... W celu wyjaśnienia sprawy jak to ma w zwyczaju pisać pani właścicielka proszę przeczytać historię choroby i leczenia Sienkowska Pipi.
ODPOWIEDŹ WETERYNARZA (2019-05-07 14:33)W odpowiedzi na Pani opinię pragnę wyjaśnić iż:
1. Badanie USG wykonane nawet przez doświadczonego radiologa (a takim jest Pani Doktor) może nie wykazać zmian nowotworowych żołądka - w tym wypadku zmiany były zbyt małe, co okazało się w trakcie operacji.
2. Lekarz weterynarii nie jest w stanie przewidzieć czy dany pacjent ma szanse na wyleczenie, czy też nie i należy poddać zwierzę eutanazji.
3. Zespół lekarzy, który zajmował się Pani kotem to ludzie z wieloletnim doświadczeniem i nigdy nie pozwalają sobie na stwierdzenia typu -" kot pożyje na pewno jeszcze 3 lata"
4. W przypadku Pani kota określenie konkretnych rokowań było niemożliwe z powodu niejednoznacznego wyniku badania histopatologicznego, a nie dlatego ,że chcieliśmy coś ukryć przed właścicielem.
5. Pani umówiła kota na konsultację u onkologa poza naszą kliniką - to była Pani decyzja. Jeżeli zależało Pani na czasie i szybkiej konsultacji mogła pani skorzystać z konsultacji u naszego specjalisty.
6. Nie naszą rolą jest decydowanie za właściciela, że jego zwierzęcego przyjaciela należy poddać zabiegowi eutanazji. To bardzo delikatna sytuacja i trudny moment dla każdego kochającego swojego pupila właściciela, niemniej to właściciel musi podjąć tę decyzję....nie lekarz weterynarii.
Stworzone przez Panią swoiste kryterium i "ranking" lekarzy weterynarii na podstawie ilości wykonanych eutanazji to ciekawa propozycja. Życzymy sobie i przede wszystkim naszym pacjentom aby pod tym względem nic się nie zmieniło.
Bardzo się cieszymy ,że zajmujemy tu tak słabą pozycję!
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że 4 dni przed wystawieniem tej opinii wystawiła Pani naszej Klinice opinię z 5 gwiazdkami. Była Pani zadowolona z opieki i standardów leczenia w naszej Klinice.
Z poważaniem
Zespół Kliniki Vetka
Trzymajcie się od tego miejsca z daleka!! Lekarze wyciągają jak najwięcej kasy, a u zwierząt żadnej poprawy. Straciłam przez nich kociaka znalezionego na ulicy za którego odrobaczenie, podanie maści na świerzb i sprawdzenie czy nie ma czipa wzięli ponad 100zł. Mój pies był w strasznym stanie. Dostał kroplówkę i odesłali nas do domu. Po powrocie zmarł. Przez niekompetencje lekarzy mój chomik dostał niepotrzebne lekarstwa, przez co jego stan się pogorszył. Zostałam bez moich kochanych zwierzaków, za to z wielkimi wyrzutami sumienia. Nigdy więcej!
ODPOWIEDŹ WETERYNARZA (2019-04-14 10:28)Dziękujemy za opinię. Anonimowe opinie powodują że niestety nie wiemy o kogo chodzi. Zadowolenie pacjentów i klientów jest dla nas zawsze ważne. Dlatego zależy nam na wyjaśnieniu Pani rozczarowania. Prosimy o kontakt mailowy lecznica@lecznica-vetka.pl
Szpital to jakiś żart. Nie ma lekarza, który zajmuje się tylko zwierzętami w szpitalu - w godzinach wieczornych jest jeden lekarz, który ma teoretycznie doglądać pacjentów szpitalnych i obsługiwać wieczorną pomoc ambulatoryjną. Tyle w teorii, w praktyce, lekarz większość czasu siedzi w gabinecie i przyjmuje pacjentów (= kolejne pieniądze dla przychodni) a psy/koty w szpitalu nie są w wystarczającym stopniu doglądane. Właściciele odwiedzający zwierzę w szpitalu np dowiadują się, że nie było komu wyprowadzić zwierzaka na siku, że badania nie zostały na czas zrobione.... bo lekarz nie wiedział że poprzednio dyżurujący lekarz w ogóle jakieś badania zlecił. W innej klinice, gdzie przenieśliśmy zwierzę jest jeden lekarz odpowiedzialny tylko za szpital i świetnie zorientowany co się dzieje ze zwierzakiem. W Vetce jest straszna rotacja lekarzy, brak przepływu informacji, więc niejednokrotnie lekarz dyżurujący na pytania właściciela nie zna odpowiedzi, bo lekarz poprzednio dyżurujący mu nie przekazał, a on nie miał czasu się zapoznać bo przyjmuje pacjentów z przodu kliniki... Kpina na ogromne pieniadzę... 4 tysiące zostawione w szpitalu a technicy nawet nie wyprowadzali na czas psa z klatki i pies robił pod siebie, a wystarczyło tylko na czas przyjść.... zainteresować się..... szkoda tylko że ucierpiało na tym nasze zwierze... chcieliśmy mu pomóc a teraz nie możemy sobie darować, że zaufaliśmy tej klinice. Co do braku mojego nazwiska w Państwa karcie- zgadza, się pies był zarejestrowany pod nazwiskiem moich rodziców.... ale myślę, że treść opinii doskonale podpowie Państwu kto pisze (na miejscu zgłaszałam swoje zastrzeżenia do lekarzy i na dodatek zostałam niemiło potraktowana)
ODPOWIEDŹ WETERYNARZA (2019-03-02 10:29)Pani Joanno. Dziękujemy za opinie. Każda opinia - nawet ta negatywna jest dla nas ważna. Z każdej staramy się wyciągnąć wnioski. Zadowolenie pacjentów i klientów jest dla nas najważniejsze. Niemniej trudno nam jest się odnieść do tej konkretnej opinii ponieważ w naszej bazie klientów nie widnieje pacjent pod takim nazwiskiem. Twierdzi Pani ze pies został zarejstrowany na nazwisko rodziców. Dlatego też aby wyjaśnić Pani rozczarowanie zachęcamy do kontaktu osobistego z właścicielem kliniki, bądź przesłanie w wiadomości prywatnej na adres lecznica@lecznica-vetka.pl danych pacjenta i kontaktu telefonicznego do Pani. W innym przypadku uznamy ten komentarz za spam.
Z poważaniem.
Zespół Kliniki Vetka
NIE POLECAM TEJ KLINIKI - JEŚLI W OGÓLE MOŻNA NAZWAC „ TEN OBIEKT „ KLINIKA WETERYNARII - CENY TO JEST JAKIŚ KOSMOS !!! - SPRZĘT NIE W PEŁNI DZIAŁAJĄCY* ( płacąc za badanie dostanie się tylko opinie od lekarza lecz nic na papierku - niestety brak zdjęcia USG ) - akurat co raczej robią dobrze to mierzenie temperatury ( tego się chyba źle nie da wykonać ) Koszt usługi: USG bez zdjęcia ( brak papieru ) , zmierzenie temperatury Cena : 175zl Paragon ? Usługa weterynarii. Dodatkowo pani z miła chęcią chciała zostawić psa na operacje lecz wiem na tą chwile ze dobrze ze nie zostawiłem tam psa.
1/5 * i nie trzeba uzasadniać wystarczy zobaczyć jak nabijają klienta w butelkę. Minimalna wiedza na temat rasowych psów. Działanie metodą prób i błędów (antybiotyk to podstawa)... Nie będę się rozpisywac... z kolejnym zwierzęciem rezygnuje...
Zbyszek we wtorek został sparaliżowany . Natychmiast pojechaliśmy do weterynarza ( Vetka na ul. Modlińskiej w Warszawie ) Podawali dożylnie sterydy 3 razy , widziałam po nich ze nie maja pojęcia co robią . Zaczęłam dzwonić wszędzie gdzie się dało , w końcu dodzwoniłam się do MOKREGO NOSKA .Pani doktor Marzena Stanisławska to weterynarz z prawdziwego zdarzenia . Bardzo się przejęła losem mojego dziecka i zadzwoniła do neurologa który poza godzinami pracy o 23 wykonał badanie rezonansem , stwierdził ze jest ucisk na rdzeń i odrazu zaplanował operacje na drugi dzień w klinice na Bemowie . Dziś w nocy dowiedziałam się ze Zbyszek się obudził a operacja przebiegła pomyślnie . Żeby tylko zaczął chodzić ........
Omijajcie szerokim łukiem! Mój kot był oddany do vetki na Modlińską, ponieważ zdejmował sobie kołnierz i wyrywał cewnik. W klinice spędził dwa i pół dnia, za które zapłaciłam 313 zł - gdy go odbierałam dowiedziałam się, że... sam się rozcewnikował (przez telefon informowano mnie, że kot ma cewnik i obserwują go, a w rzeczywistości wyrwał sobie szwy). Cewnik miał mieć prze dwa dni. Przez ile miał??? Lekarka wypisująca, nie sprawdziła stanu pacjenta i oddała nam kota... w strasznym stanie! Zwierzę było przerażone, śmirdzące sikami, a w klatce leżała wyschnięta kupa. Dokumentacji medycznej nie dostałam, a kiedy poprosiłam o jej przesłanie, to oczywiście był problem. Po negocjajach otrzymałam jedną kartkę z listą podanych leków. W rozmowie telefonicznej dowiedziałam się, że nie zdążyli opsać zabiegów, ale zależało im, żeby "Państwa rozliczyć". A my mysleliśmy, że zależy im, aby leczyć! Podobno mój kot ma jutro dostać antybiotyk. Właśnie usiłuję się dowiedzieć jaki i przez ile dni - czekam na nową, dokładniejszą dokumentację, bo jutro z całą pewnością nie pojadę na Modlińską. Zapłaciłam ponad trzysta złotych za... No własnie. Za co? Za cierpienie? Przerażenie? Smród? Kiedy spojrzę na swojego ukochanego przyjaciela, to serce mi krwawi. Jak mogłam zgotować mu taki los?! Ostrzegam Was przed podobnym błędem. Omijajcie wetkę na Modlińskiej szerokim łukiem!
Zdecydowanie odradzam wizytę w Klinice weterynaryjnej Vetka w Warszawie przy ul. Modlińskiej. Szczególnie nie polecam wizyty u Iwony STARCZEWSKIEJ. Wyżej wymieniona kobieta nie zasługuje na miano lekarza weterynarii. Swoją postawą wobec cierpiącego psa oraz jego właściciela udowodniła brak szacunku zarówno do zwierzęcia jak i człowieka. Człowiek może się w sposób werbalny bronić, natomiast zwierzęciu pozostaje nadal cierpienie. Osoba ta przerwała badanie usg z powodu pobudliwości psa w trakcie badania, oświadczając lekceważącym tonem, że pies jest "niedotykalski" i został źle wychowany. Sugestię, że to ona ma złe podejście do psa skwitowała uwagą, że wobec utraty zaufania w oczach właściciela psa nie jest zobowiązana do kontynuowania badania. Dla zobrazowania stresującej sytuacji psa nadmienić należy, że w trakcie badania usg piesek pozostaje w pozycji leżącej na plecach, a jego łapki są sztywno trzymane przez dwie osoby ograniczając w ten sposób jego ruchy. Czy jest możliwe aby tak skrępowany pies pozostawał spokojny w trakcie dalszego badania? Kuriozalnym wprost argumentem przedstawionym przez tę osobę było stwierdzenie, że ona w trakcie jej badania przez radiologa nie rusza się. Gratuluję porównania swoich reakcji do reakcji psa. To wybitnie świadczy o poziomie tej osoby. Brak empatii z jej strony dla chorego psa to jest najłagodniejsze wyrażenie negatywnej opinii o jej postawie jako lekarza weterynarii. Pominę w tej opinii uwagi na temat lekceważącego stosunku do właściciela, gdyż dalsze rozwodzenie się na ten temat byłoby dla niej nobilitacją z mojej strony. Reasumując, szczerze odradzam wizyty u tej kobiety z Państwa Pupilami.
Lekarze nie znają się na przepisach przez Panią właściciel jestem zmuszony zrezygnować z wyjazdu za granicę i zostałem narażony na koszty, których mi lecznica nie zwróci w zamian lecznica zaproponowała mi przetrzymać tydzień psa w klatce abym mógł pojechać. Bardzo się zawiodłem myślałem że trafiłem do specjalistów a zostałem potraktowany jak wszędzie masz pan i się odczep a jak coś to pana problem i pana pies. Naprawdę szczerze nie polecam chyba że ktoś chce mieć problem, tak jak ja.!!!!!!!!!!!!!
Nie potrafili poradzić sobie z agresywnym małym psem, przyjechałam do nich, bo nie potrafię sama założyć mu opatrunku na łapę, bo się wyrywa i gryzie. Liczyłam na fachowe podejście, jednak się przeliczyłam. Pomimo że był trzymany przez 2 osoby i miał założony przez nich "kaganiec", to zdołał zdjąć go i ugryźć weterynarza... Zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji, ale chciałabym zobaczyć jak radzą sobie z jakimś pitbullem, dobermanem czy innym agresywnym psem. W dodatku klosz ochronny "dobrany" przez pania weterynarz okazal się być zbyt mały, pies bez problemu liże sobie ranę...
Miałam kontakt z właścicielem kliniki Katarzyna sochon i radzę omijać ta osobę ! Przyjechałam na dyżur o godz 5 rano bo moja niespełna 3 letnia chihuahua dostała silnych wymiotów o biegunki z krwią .lekarz zbadał temperaturę ,podał kroplowke na 3 min ,jakiś antybiotyk i do domu .kazała nan wrócić za 12 godzin .za 6 godzin moj piesek umarł ! Jestem oburzona niekompetencja i empatia tej osoby która powinna być wzorem dla innych lekarzy w klinice .piesek powinien od razu być zostawiony na obserwacje ,badania powinny być zrobione ,podana prawdziwa kroplowka.nic mi nie odda mojej kruszynki ale serdecznie ostrzegam przed leczeniem u Katarzyny sochon .wstyd dla kliniki !
Uspokajam , OBSERWACJA również mogła zakończyć się śmiercią, jak w przypadku mojej suczki... 3 dni na obserwacji, a w dniu wypisu zdechła w klinice z niejasnych przyczyn, wszak wg opinii lekarzy , z badań trudno określić powód niewydolności krążeniowo -oddechowej i bez sekcji zwłok ,której nie zrobiono , nie podejmują się stawiać hipotetycznych diagnoz. Sekcji zwłok mojej suczki w dniu jej śmierci nam nie zaproponowano, ale utylizację szpitalną a i owszem... Heh! Mądry człowiek po szkodzie 💔
Vetka i "chirurg" Andrzej BEREZNOWSKI- bez dokonania biopsji, bez żadnego wahania i przemyśleń, wyciął mojemu psu guz, nie zachowująć materiału do badań histopatologicznych i nie robiąc żadnego marginesu do tkanki zdrowej, co jest podstawowym błędem i powoduje szybkie przerzuty. Po miesiącu, z ironicznym uśmieszkiem, oznajmił, że jest wznowa i "żeby pies się tylko się nie męczył", chociaż przed operacją zapewniał, że bez niej pies umrze. Zostawił nas z otwartą raną, z infekcją, bez leków, bez nadziei i skazał na 3-miesięczne cierpienie, ból i śmierć. Oschły cwaniaczek, beznadziejny człowiek.
Do klinki Vetka przy ul. Modlińskiej zgłosiłam się z moją świnką morską. Została ona skierowana na zabieg pod narkozą. Niestety zwierzątko nie przeżyło standardowego zabiegu. Nikt z lekarzy nie podpowiedział mi, że operacje u świnek najlepiej robić przy zastosowaniu narkozy wziewnej, czyli u konkurencji. Kliniki nie polecam.
Przez niekompetencję i brak serca do leczenia zwierząt okazany przez panią Katarzynę Sochoń „weterynarza” z kliniki „Vetka” z ul. Modlińskiej 65 w Warszawie, mój pięcioletni pies nie przeżył "pomocy" udzielonej mu w tym zakładzie w formie kroplówki. Przed jej zaaplikowaniem nie przeprowadzono żadnych badań i analiz. Po tym zabiegu skierowano nas do domu. W przeciągu pół godziny jego stan stał się krytyczny. Po ponownej wizycie przyjęto go do "szpitala". Pomimo gwałtownego spadku temperatury ciepły koc przyniesiono dopiero po pół godzinie. Nie powiadomiono mnie nawet o jego odejściu. Nastąpiło to dwadzieścia minut po moim wyjściu ze "szpitala", w którym mogą przebywać tylko zwierzęta. Nikt się zresztą później nie bawił, w podanie mi przyczyn utraty mojego pieska. Dlatego też radzę omijać szerokim łukiem tę "klinikę", zwłaszcza, że moja opinia jak widać nie jest odosobniona.
Jedna, dobra rada - omijajcie szerokim łukiem lecznicę Vetka na Modlińskiej w Warszawie. Niedouczona lekarka, p. Iwona Starczewska, która była nam polecona przez innego weterynarza przez miesiąc czasu nie zrobiła nic sensownego żeby pomóc naszemu psu. Trafiliśmy do niej z naszym psem i stwierdzonym zapaleniem przewodu pokarmowego. Przez miesiąc!! nie zleciła podstawowego badania jakim jest USG. Zaleciła natomiast 10 innych (2 rentgeny, morfologie na 5 stron, badanie na pasożyty) za niewiadomo jaką cenę. Przez miesiąc podawała metronidazol, antybiotyk, który całkowicie wyjałowił brzuszek naszej suni. Skutkiem tego stan psa jeszcze się pogorszył. Po miesiącu sami zdecydowaliśmy się na USG. Po jego wykonaniu u najlepszego radiologa w Warszawie (dr. Marciński) okazało się, że nasz pies ma przewlekłe zapalenie trzustki. Na początku, czyli 1,5 miesiące wcześniej było to ostre zapalanie. Jednak przez to, ze nikt nie pofatygował się żeby zdiagnozować naszego psa prawidłowo, zapalenie przeszło na wszystkie organy wewnętrzne i przewlekłe zapalenie trzustki. Szanse naszego kochanego psa zmalały bardzo drastycznie. Od razu zabraliśmy psa od tej niekompetentnej osoby, żeby nie zrobiła jej więcej krzywdy.
Byłem pare razy i ogólnie oceniam ok ale wczorajsza wizyta była na pewno ostatnią. Miała miejsce troche po północy. Zgłosiłem, że mój pies kuleje na łape. Po wstępnym przeglądzie na moje oko okazalo sie, że chód wrócił do normalności, Lekarka przebadała pieska i powiedziała, że nie widzi problemu w stawach po czym wyciągnęła z przedniej łapki źdźbło trawy sugerując, że to był powód. Podała środek przeciwbólowy w zastrzyku i ogólnie na tym by się skończyło przyjemnie gdyby za ta uslugę nie zazyczała sobie....100 zł. Zapytałem a za co tak dokladnie to nie umiała mi wyjaśnić do końca albo nie zrozumiałem. Tydzień wcześniej za szczepienie na wścieklizne 2 psow i obcinanie pazurków zaplaciłem w tym samym miejscu 140 zł. Pare tygodni wczesniej za wyciagniecie kleszcza zaplacilem 30 zł na nocnym dyzurze i to byly normalne ceny. Chciałbym poznać więc składowe pani wyceny bo mi to wyglada na żerowanie na ludzkiej niewiedzy.
Odpowiedź weterynarza (2020-06-10 10:10)
Szanowny Panie Rafale, Dziękujemy za opinię. Koszt Pana wizyty weterynaryjnej obejmował m.in.: badanie podmiotowe, badanie przedmiotowe, postępowanie diagnostyczne, postawienie rozpoznania, skuteczny zabieg likwidujący przyczynę dolegliwości – usunięcie ciała obcego, podanie leków oraz wydanie zaleceń lekarskich. Podkreślenia wymaga fakt, że wspomniana wizyta odbyła się w godzinach nocnych. Jeśli ma Pan jakiekolwiek wątpliwości i pytania zachęcamy do kontaktu osobistego.
Jestem klientką od kilku lat, ale po dzisiejszej wizycie, już do niej nie powrócę i z pewnością będę ją odradzać. Klinika ma naprawdę wspaniałych lekarzy, którzy kochają zwierzęta i są bardzo pomocni i to za nich daję dwie gwiazdki. Minusami są: bardzo długi czas oczekiwania w kolejce-często ponad godzinne, ceny wyższe niż u konkurencji oraz nieprzyjemna i mało pomocna obsługa (nie wszystkie Panie, na szczęście, tendencja: im młodsze, tym bardziej bezczelne ). Na dzisiejszą wizytę z kotem do zwykłego pobrania krwi czekałam w sumie ponad 1 godzinę. Po mojej uwadze i pytaniu, dlaczego inni klienci wchodzą wcześniej, skoro czekam już od godziny, zostałam chłodno sprostowana, że czekam 40 minut, i że inni byli umówieni na USG bądź przyszli po prostu wcześniej (o te informacje musiałam jednak dopytywać, a odpowiedzi były formalne, ale przede wszystkim pozbawione zrozumienia-mój kot ze stresu w poczekalni ze szczekającymi psami wchodzącymi i wychodzącymi, po prostu się zsikał-jak za każdym razem w tej klinice podczas tak długich oczekiwań). Kiedy w końcu dostałam się do lekarza, to w jego gabinecie- a nie na recepcji w momencie zapisów- usłyszałam, że od niedawna istnieje system zapisów on-line do internisty. Recepcjonistka jednak dzień wcześniej ani mnie o takiej możliwości nie poinformowała, a na dzisiejszą sugestię, że mogłaby to uczynić, skwitowała, że przecież jest informacja wywieszona na drzwiach. Czy muszę dodawać coś więcej? Nastroje niezadowolenia i zniecierpliwienia udzielały się też innym klientom. Bez żalu ją opuszczam, gdyż samych wspaniałych weterynarzy w Warszawie jest całkiem sporo.
Nie polecam! Ceny z kosmosu i całkowity brak profesjonalizmu! Nigdy więcej tam nie pójdę, choćbym miała jechać na drugi koniec Warszawy! Mojego kota po ich "leczeniu" ledwie udało się uratować w innej klinice!
Koniecznie pisz skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Warszawskiej Izbie Lekarsko Weterynaryjnej - masz na to 3 lata. Samo klepanie opinii w necie to za mało, by uchronić kolejne zwierzaki przed ich okrucieństwem. A gadki intendentki o gotowości do dialogu to kolejna ściema. Nic nie rozpatrują, i na nic nie odpisują. Więc niech do Rzecznika latają.
Pani Justyno, jesteśmy otwarci na dialog z klientami, nie na hejt. Zapraszamy do otwartej komunikacji z kliniką. prosimy o podanie via email swoich danych oraz zwierzęcia, aby można było zweryfikować czy Pani zwierzę było pacjentem kliniki Vetka. O cenach każdorazowo informuje lekarz podczas wizyty. Opiekun pacjenta może wyrazić na nie zgodę lub nie. Nasz zespół to profesjonalni lekarze z doświadczeniem. Trafiają do nas najtrudniejsze przypadki medyczne i istniejemy na rynku jako klinika ponad 25 lat, lecząc czasami całe pokolenia zwierząt dane właściciela. Jeśli ma Pani uwagi zapraszam do kontaktu: katarzyna.czortek@klinikavetka.pl. W klinice Vetka istnieje dział reklamacji, gdzie wszystkie uwagi czy zgłoszenia są rzetelnie rozpatrywane. Prosimy o zaprzestanie wpisów o klinice Vetka szkalujących i niezgodnych z prawdą .
Najgorsza klinika jaka spotkalam. Naciagaja na wszystko co moga, a nawet nie sprawdza stanu zdrowia zwierzaka. Trzeba sie prosic, aby lekarz sprawdzil uszy psa a ten na odczepnego wsadzi patyczek i powie, ze jest ok. Dramat jakis. Najlepiej przyjdz, zostaw kase i wyjdz. Az dziwne, ze ludzie tam przychodza. Trzeba byc ameba, zeby dac sie tak naciagac
Koniecznie pisz skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Warszawskiej Izbie Lekarsko Weterynaryjnej - masz na to 3 lata. Samo klepanie opinii w necie to za mało, by uchronić kolejne zwierzaki przed ich okrucieństwem. A gadki intendentki o gotowości do dialogu to kolejna ściema. Nic nie rozpatrują, i na nic nie odpisują. Więc niech do Rzecznika latają.
Szanowny Panie, jesteśmy otwarci na dialog z klientem, nawet niezadowolonym, ale nie na hejt. Zapraszamy do kontaktu z kliniką w celu reklamacji usługi: katarzyna.czortek@klinikavetka.pl. Klinika Vetka ma profesjonalny zespół zarówno Internistów, jak i specjalistów. Prosimy o podanie via email klinik danych pana jako właściciela oraz nazwę zwierzęcia, aby zweryfikować czy jest Pan naszym klientem.
Uwaga nieswiadomi wlasciciele zwierzat i potencjalnych pacjentow wymagajacych pomocy !!! UWAGA !!! Pomoc calonocna u nich to totalne nieporozumienie i dezinformacja! Wisienka na torcie niekompetencji to niejaka Dr Nauk Weterynaryjnych Starczewska ! Niech nikogo licho nie zagoni , bron Boze , do Miss Starczewskiej... nie wiem czy moze cala promocja SGGW 2005 r. byla taka feralna , czy tylko Miss Starczewska jest odstepstwem od reguly ? Ta Pani zupelnie nie rozmumie , co oznacza pojecie przyjscia z natychmiastowa pomoca zwierzeciu , jaka jest pierwotna role lekarza : POMAGAC , DAWAC ZWIERZECIU ULGE w cierpieniu , zachowywac sie intuicyjnie ( jezeli intuicje sie posiada!) z misja niesienia jak najwiekszej i jak najszybszej najskuteczniejszej pomocy pacjentowi ! Powtarzam : TOTALNE NIEPOROZUMIENIE rodem z XIX wiecznej filozofii postrzegania braku praw i miejsca par excellence dla zwierzat !!! Miss Starczewska nie zna nawet pojecia czesciowej sedacji psa celem wykonania pogladowego zdjecia RTG !!! Powieszane krzyze w poczekalni tego psudo-biznesu nieczego nie aranzuja !!! Reasumujac : Boze ! Patrzysz i nie grzmisz !
Trafiliśmy do kliniki około 23:00. Nasz kot wymiotował po zjedzeniu karmy i żadnych innych objawów nie było. Pani Doktor Iwona powiedziała, że ma przeziębienie (zobaczyła u niego czerwone gardło i powiększone węzły chłonne). Zaproponowała leczenie: leki przeciwbólowe, przeciwwymiotowe i antybiotyk. Na moje pytanie, czy jest potrzeba w antybiotyku, ma wymioty, może coś przełknął, Pani Doktor odpowiedziała, że ja „powinnam mieć zaufanie do lekarza”. Na pytanie, w jaki sposób wymioty po jedzeniu są powiązane z przeziębieniem (chciałam wiedzieć, może rzeczywiście) Pani Iwona odpowiada „Pani nie ma jeszcze swoich dzieci (skąd lekarz wie że nie mam dzieci pozostaje dla mnie tajemnicą), u dzieci też jak boli gardło to są wymioty”. Brzmiało to co najmniej nieprofesjonalnie, od razu zrozumiałam że tutaj nie wrócimy. Przyjęliśmy przeciwzapalne i przeciwwymiotowe, odmówiłam podania antybiotyku, z tym pojechaliśmy do domu. Rano pojechaliśmy do innego weterynarza (w innej przychodni) i tam od razu diagnozowali ciało obce w jelicie (żadnego przeziębienia). Diagnozę potwierdził rentgen z kontrastem. To już brzmiało logicznie. Po skutecznym podaniu w ciągu 3 dni masła parafinowego ciało obce wyszło. Było malutkie i gdyby nie leki przeciwwymiotowe, to może wyszło by wcześniej (milczę już odnośnie antybiotyku w tym przypadku). Dziękuję swojej intuicji oraz nie polecam Dr Iwony.
Krytyczne: Czas reakcji, Profesjonalizm Nie polecam tego miejsca. POBYT W SZPITALU MOJEGO PSA W TYM MIEJSCU SKOŃCZYŁ SIĘ ŚMIERCIĄ. Radzę je omijać szerokim łukiem. Panie recepcjonistki najprawdopodobniej pracują tam za karę. Dawno nie spotkałam się z taką arogancją w stosunku do klienta. Kiedy zadasz pytanie, recepcjonistki robią Ci łaskę odpowiadając na nie. Mogłabym znieść wredność i chamskość ze strony recepcjonistek, gdybym zauważyła solidną opiekę nad moim psem. Podczas pierwszego dnia pobytu po wcześniejszym ustaleniu, próbowałam się dodzwonić do lekarza prowadzącego wielokrotnie i pisząc wiadomość proszę o kontakt. Następnie zadzwoniłam zmartwiona o mojego psa na główny numer do przychodni i poprosiłam Panią recepcjonistkę, aby przekazała lekarzowi, aby zadzwonił do mnie w w wolnej chwili, lecz z premedytacją zostałam zignorowana tego wieczora. Następnego dnia jak pojechałam do szpitala stan mojego psa znacznie się pogorszył i NIKT MNIE O TYM NIE POINFORMOWAŁ!!! Totalny chaos dezinformacyjny i organizacyjny. Lekarze weterynaryjni mało kontaktowi. Gdybym mogła cofnęłabym czas i pojechałabym do innego szpitala dla zwierząt. Może w tym momencie bawiłabym się z moim psem, zamiast pisać tą opinię. Od dzisiaj będę odradzać to miejsce całej mojej rodzinie i znajomym. PODSUMOWUJĄC:Nie zasługują nawet na jedną gwiazdkę!!!
Odpowiedź weterynarza (2020-06-10 11:15)
Szanowna Pani, Pani pies trafił do nas z ciężką chorobą ogólnoustrojową na intensywną terapię. Był leczony w innym miejscu przez długi czas. W momencie przyjęcia do szpitala została Pani poinformowała o ciężkim stanie pacjenta. W nocy z soboty na niedzielę dwukrotnie rozmawiała Pani przez telefon z lekarzem. Następnie rano również przeprowadzono rozmowę telefoniczną z lekarzem szpitalnym. Podczas rozmów była Pani na bieżąco informowana o stanie zdrowia psa, jak również przedstawiano Pani plany na dalsze postępowanie oraz stosowne zalecenia (m.in. dotyczące leków, które Pani później wykupiła). Osoby pracujące na recepcji nie są upoważnione do udzielania informacji o stanie zdrowia pacjenta. Pani spostrzeżenia dotyczące nieprofesjonalnej postawy osób pracujących na recepcji zostały przekazane właścicielowi i są w tej chwili wyjaśniane.
Polecam tam TYLKO dr Piotra Konarskiego, posiada wspaniały stosunek do zwierząt, rozważnie dobiera formę leczenia, zawsze okazuje duże zainteresowanie pacjentem, w razie potrzeby można skontaktować się z nim telefonicznie. Natomiast szczególnie trzeba unikać pracujących tam Pań wet.
To prawda, ale dla bezpieczeństwa zwierząt lepiej w ogóle unikać tego miejsca.
Jestem bardzo zadowolona z Vetki! Uratowali nam dwie kocice. Rok temu największą walkę wygrali z chorobą mojej 4tygodniowej kotki Pysi,która umierała. Płakaliśmy wszyscy, a zwłaszcza dziecko, które zdążyło ją też mocno pokochać. Nie mogłam uwierzyć, że wyprowadzono ją z tak krytycznego stanu! Pysia była wygrzewana w inkubatorku, podawano jej tlen. Lekarze informowali nas na bieżąco o przebiegu choroby nawet w nocy. Widziałam ile miłości okazali maleństwu, jak była przytulana przez lekarzy i jakie ciepłe słowa mówili do niej. Do tej pory tam jeździmy i wcale tak długo się nie czeka. Byłam kiedyś w innych klinikach i czekałam dłużej. To chyba dobrze, że poświęcają czas na dokladne zbadanie zwierzaka. Ja jestem zadowolona kiedy coś jest dokładnie robione i każdy chyba chciałby tego, a nie na szybko. PROFESJONALIZM I EMPATIA. Drodzy lekarze Vetki życzę Wam wszystkiego dobrego i wielu sukcesów w Waszym trudnym zawodzie. Szanuję i podziwiam. ❤️
Pani Agnieszko, jest nam niezwykle miło i bardzo dziękujemy za ten wspaniały wpis. To dla naszego personelu bardzo ważne i stanowi motywację do kontynuacji leczenia zwierząt z całym sercem, zaangażowaniem i profesjonalizmem. Życzymy zdrowia Pani pupilom.
Szanowny Panie, jako klinika jesteśmy otwarci na dialog, nie na hejt. Prosimy o zaprzestanie wpisów szkalujących klinikę Vetka. Klienci są informowani każdorazowo o cenach usług przez lekarzy i pytani o zgodę na zaproponowane leczenie oraz związane z tym koszty leczenia. czy zwrócił się Pan do kliniki o kosztorys Pana wizyty, aby uzyskać pełna informację o poszczególnych/pojedynczych kosztach np. wizyta, leki, materiały zużywalne do RTG, koszt projekcji ( w zależności od ilości projekcji), koszt znieczulenia itp. Dlaczego nie zgłosił Pan reklamacji do Kierownika Działu Reklamacji? Czy podjął Pan jakiekolwiek formalne i oficjalne działania w kwestii wyjaśnienia kosztów wizyty? Pragnę przypomnieć, że: Zniesławienia to pomówienie, które prowadzi do poniżenia w oczach opinii publicznej lub narażenia pokrzywdzonego na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania stanowiska, zawodu lub danego rodzaju działalności. Treścią pomówienia, co do zasady, są informacje nieprawdziwe Przestępstwo to zostało stypizowane w art. 212 Kodeksu karnego.
Dziwne, bo ja za to samo zapłaciłam 170 i to podczas nocnej wizyty. A i zawsze można poprosić fakturę. Tam będzie napisane ile za co…
Oni nie zasługują nawet na 1. Żałuję, że temu szpitalowi powierzyłam swojego małego przyjaciela. Panie recepcjonistki są tak oschłe, nieuprzejme a wręcz wredne. Wizyta w tym szpitalu skończyła się śmiercią dla mojego pieska. Zaufanie temu miejscu to był jeden z największych moich życiowych błędów. Nastawieni są na zarabianie, a nie pomoc zwierzętom. Panuje tam straszny chaos. JEŚLI KOCHACIE SWOJE ZWIERZAKI, TO UNIKAJCIE TEGO MIEJSCA JAK OGNIA!!!
Najgorsze miejsce w województwie. Weterynarz z tytułem dr nauk weterynaryjnych i trzema specjalizacjami nie umie zdiagnozować kociego kataru, ostrego zapalenia trzustki czy czynnościowej niedrożności przewodu pokarmowego. Twierdzi, że zaleganie od tygodnia kontrastu w przewodzie pokarmowym to normalna rzecz, i wpycha w ten niedrożny i atoniczny przewód pokarmowy sondą jedzenie oraz leki. Cierpienie i okropny ból u zwierzęcia kwituje słowami ' kotek nie ma ochoty się ze mną zadawać'. Inna 'lekarka' zwierzę z ostrym rozszerzeniem żołądka wysyła z zaleceniem karmienia do domu, podając środek na odrobaczenie. Właścicielka lecznicy, nie wiadomo czemu przedstawiająca się jako anestezjolog, a raczej jej ignorancja i lekceważenie, to źródło groźnych dla życia powikłań u pacjentów. Uliczny zwyrol za takie skatowanie zwierzęcia odpowiadałby przed sądem. W lecznicy Vetka dostaniesz za to paragon na kilka tysięcy. Chamstwo i nieetyczne postępowanie to inna działka. Przecież nie ma to jak – decyzją kierowniczki i właścicielki w jednym – odmówić leczenia zwierzęciu, które ‘zespół specjalistek’ doprowadził do agonii i w środku nocy wystawić je za drzwi (horrendalne płatności, o wysokości których nikt nie uprzedza, dokonywane były na bieżąco). Rękoma wspomnianej dr nauk wet. No cóż, hitlerowcy też się tłumaczyli, że tylko wykonują polecenia. Jeżeli skrzywdzili też Twoje zwierzę - pisz skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Warszawskiej Izbie Lekarsko Weterynaryjnej - masz na to 3 lata. Samo klepanie opinii w necie to za mało, by uchronić kolejne zwierzaki przed takim okrucieństwem.
Pani Małgorzato, gratuluję odwagi w hejtowaniu!. Prokurator i policja chętnie się zajmą sprawą. Czyżby Pani reprezentowała Pani jakąś Fundację:-) lub z jakąś współpracuje, bo tyle odnotowała Pani przypadków błędów w sztuce weterynaryjnej u swoich zwierząt i to według Pani pomówień przy udziale jednego z najlepszych chirurgów wet. w Warszawie oraz Właścicielki kliniki, która z powodzeniem i uznaniem wśród klientów ją prowadzi od ponad 25 lat, nie będąc przy tym anestezjologiem i nie przedstawiając się w ten sposób klientom. Może Pani pomyliła klinikę? W naszym systemie nie odnotowaliśmy klientki o imieniu Małgorzata, którą spotkałoby tyle błędnych diagnoz pacjentów od lekarzy. Klinika nie otrzymała odkąd prowadzi placówkę nawet 0,01% takich reklamacji oficjalnych ani pisma od Powiatowego Inspektora Weterynarii, do którego składania skarg tak Pani agituje. Dlaczego Pani mając tak niesamowite przygody nie złożyła dotąd skargi w Instytucji? A może działa Pani na czyjeś zlecenie szkalując opinię kliniki weterynaryjnej Vetka. Tak się składa, że my nie odnotowaliśmy w naszej dokumentacji medycznej zaniedbań ani kar z tego tytułu. Myślę, że powinna Pani się skupić na tym, że hejt jest w Polsce karalny i za to grozi kara, jeśli już mowa o skargach, zwłaszcza za obraźliwe wpisy porównujące personel kliniki do faszystów. Czuje się Pani anonimowa? Jest to anonimowość pozorna, albowiem organy ścigania i sądowe coraz sprawniej uzyskują dane niezbędne do namierzenia autora określonego komentarza. I nie chodzi tu o wolność słowa, bo do tego ma Pani prawo. W przypadku Pani opinii kłania się KK: - zniesławienie - art. 212 kk - zniewaga – art. 216 kk - uporczywe nękanie, tzw. „stalking” – art. 190a kk - fałszywe oskarżenia – art. 234 kk - złośliwe niepokojenie – art. 107 kw Mam nadzieję, że przeprosi Pani oficjalnie klinikę Vetka za zniesławianie, świadczenie nieprawdy i usunie spreparowana na potrzeby hejtu opinię.
Nie jestem anonimowa, moje nazwisko Szczepańska. Imię pacjentki Frajda. A pani? Kasia z kosmosu? Każde słowo tej opinii jest prawdziwe; jest też dobrze udokumentowana. Nie wiem czemu wspomina pani o PIW? Skarga została złożona u Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Warszawskiej Izbie Lekarsko Weterynaryjnej. Czyżby Pani nie wiedziała? I myślę, że tam będzie idealne miejsce na wyjaśnienia.