Poprzez pliki "cookies" należy rozumieć dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, przechowywane na urządzeniach końcowych użytkowników przeznaczone do korzystania ze stron internetowych. Pliki te pozwalają rozpoznać urządzenie użytkownika i odpowiednio wyświetlić stronę internetową dostosowaną do jego indywidualnych preferencji. "Cookies" zazwyczaj zawierają nazwę strony internetowej z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer.
Pliki „cookies” używane są w celu dostosowania zawartości stron internetowych do preferencji użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych. Używane są również w celu tworzenia anonimowych, zagregowanych statystyk, które pomagają zrozumieć w jaki sposób użytkownik korzysta ze stron internetowych co umożliwia ulepszanie ich struktury i zawartości, z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika.
Stosowane są dwa rodzaje plików "cookies" – "sesyjne" oraz "stałe". Pierwsze z nich są plikami tymczasowymi, które pozostają na urządzeniu użytkownika, aż do wylogowania ze strony internetowej lub wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). "Stałe" pliki pozostają na urządzeniu użytkownika przez czas określony w parametrach plików „cookies” albo do momentu ich ręcznego usunięcia przez użytkownika. Pliki „cookies” wykorzystywane przez partnerów operatora strony internetowej, w tym w szczególności użytkowników strony internetowej, podlegają ich własnej polityce prywatności.
Standardowo oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych domyślnie dopuszcza umieszczanie plików "cookies" na urządzeniu końcowym. Ustawienia te mogą zostać zmienione w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików „cookies” w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym przesłaniu na urządzenie użytkownika. Szczegółowe informacje o możliwości i sposobach obsługi plików "cookies" dostępne są w ustawieniach oprogramowania (przeglądarki internetowej). Ograniczenie stosowania plików "cookies", może wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronie internetowej.
W pełni zgadzam się z w/w opiniami.Nie znam Pana Doktora pod względem internistycznym, ale jako chirurg zachwycił podejściem i kompetencją.Ponad rok temu zoperował złamany z przemieszczeniem skok u mojego 7 tygodniowego króliczka ( uszaczek ważył 60 dag)! Bardzo szybko doszedł do zdrowia, a szalał i skakał jak alpinista. W innych lecznicach chciano maluszka uśpić, lub amputować skok. Polecam.
Dr Kołodziejczak operował moją suczkę - operacja ropomacicza. Sunia czuje się coraz lepiej!!! To godny polecenia lekarz.
Pan doktor operował połamaną miednicę mojego psa. Pies biega już po operacji, a wcześniej w kilku lecznicach proponowano nam, żeby go uśpić.
Bardzo życzliwa i profesjonalna obsluga. Dr Jacek Stepkowski uratowal dwa nasze psiaki ze stanu beznadziejnego. Cala nasza rodzina od wielu lat leczy tam zwierzaki, w tym i my nasze cztery psiaki. Wielokrotnie, jesli byla taka potrzeba, bylismy obslugiwani po godzinach (kroplowki, telefony w nocy do dr Stepkowskiego w sprawie stanu sunu) i spotkalismy sie z pelna wyrozumialoscia. Pelne zaufanie do kliniki Lancet. Polecam kazdemy dla swojego potrzebujacego pupila.
Moja suczka zostala pogryziona przez duża sukę. W klinice we Wrocławiu ją uspili, oczyścili ranę i zszyli. Dla efektu popsikali czymś srebrnym. WYglądalo wspaniale. DO następnego dnia. Po powrocie do Warszawy suczce zrobił sie duży ropień. Pojechałem do Kliniki SGGW - superspecjalistycznej. Dali zastrzyk i uspokoili: to przejdzie. Nie przeszło. Tego samego dnia ropien sie powiększył a sunia leciala przez ręce. O godz. 21 wieczorem trafiłem do LANCETU do dr WOjtka Pietrusiewicza. Nie mógl uwierzyć, że podczas operacji zszyli ja do końca, nie pozostawiając miejsca na spływ ropy i sączek. Nie mógl uwierzyć, że nie zapisali żadnych leków. A najbardziej nie mógl uwierzyć, że w klinice SGGW kompletnie olali sprawe. Natychmiast operowal ja ponownie, a potem przez tydzien codziennie zmienial opatrunki, podawal dożylnie atybiotyk, bardzo cierpliwie i jasno tłumnaczył co musimy zrobić, aby jej pomóc. I jutro ide na zdjęcie szwów: wyprowadził ją z ciężkiego zakażenia. Dziękuję Panie WOjtku!
Wierze w to Omijać Wrocław szerokim łukiem tam zabijają psy a nie leczą. Moja zabili :(
Pisze w imieniu Mazurka, gdyby nie Dr Stepkowski i Dr Jodkowska nie mogłbym wcinac suchego jedzonka i ziewac na cala szerokosc :D, Mazurek mial nastawiana szczekę po najprawdopodobniej dawnym zlamaniu, przed zabiegiem nie zamykał pyszczka, caly czas wystawał mu jezyczek. Przez 2 tygodnie chodzil w aparacie. Teraz jest juz super wyremontowanym kotem :)
Pan Jacek Stępkowski jest najlepszym zwierzęcym lekarzem na całym świecie :). W zeszłym roku uratował życie mojej suni właśnie poprzez hemodializę. nikt już nie dawał szans mojemu pieskowi, a Pan Doktor dokonał cudu. Czara jest dzisiaj zdrowa jak ryba, i cieszy się życiem jak nigdy wcześniej. Pozdrawiamy :)
To jest zdjęcie mojej Lolki, która żyje i jest z nami dzięki Pani doktor Julicie Stępkowskiej z Kliniki Lancet . Tak jak Pani doktor się Lolką opiekowała i walczyła o jej życie jest nieprawdopodobne i nie do opisania . Dziękujemy bardzo, na zawsze oddane Ania Hołowacz z Lolką.
Jesteśmy bardzo wdzięczni Panu dr Jackowi Stępkowskiemu i Panu dr Wojciechowi Pietrusiewiczowi oraz całemu Zespołowi Kliniki Lancet za uratowanie naszego przyjaciela Orisia. Dzięki Ich wiedzy, umiejętnościom i cierpliwości Oriś przeżył atak amstafa, po którym miał otwarte złamanie szczęki i złamaną prawą tylnią łapę. Atak trwał kilkanaście sekund a gojenie łapy wymagało intensywnego leczenia przez rok i trzy miesiące. W tym kilku operacji i wielu zdjęć rtg, żeby monitorować zrastanie się kości. Na szczęście teraz Oriś jest zdrowy, pozostała mu tylko duża niechęć do psów "bojowych" – strasznie na nie warczy!
Nie ma słów, którymi mogłabym podziękować za tak niesamowitą pracę i zaangażowanie wszystkim pracownikom kliniki. Dr Pietrusiewicz i dr Stępkowski, wraz ze wszystkimi pracownikami (bo znają nas chyba wszyscy :) dokonali niemożliwego! Kocur przeszedl przez wielkiego ropnia, który niestety dał zakażenie dalej, ropa pojawila sie w klatce piersiowej powodujac wielka dusznosc, nie mówiąc nic o martwicy skóry... po 3 tyg została na grzbiecie już na prawdę niewielka rana do zagojenia a mój przyjaciel wrócił już całkowicie do zdrowia :) Lepiej trafić nie mogliśmy a klinikę Lancet polecę wszystkim bez zawahania!
Nic (chyba) nie wyprowadza tak z równowagi jak choroba ukochanego zwierzaka. Widać, że coś mu dolega, ale jak pomóc? Problem się podwaja, gdy zwierzaki są dwa. Ulega zwielokrotnieniu jeśli waży kilkaset kilogramów. Tak ostatnio przydarzyło się nam z końmi. Na ich szyjach zaczęły pojawiać się miejsca, z których wypadała sierść. Świeże miejsca były pokryte krwawą wydzieliną! Horror. Przyglądanie się i wertowanie podręcznika hodowli koni nie dało odpowiedzi co do przyczyny. Postanowiliśmy skonsultować się z Kliniką "Lancet". Dlaczego z nią? Dlatego, że dwa razy, gdy inni weterynarze rozłożyli ręce tutaj nasz pies został uratowany.
Okazało się, że trzeba dostarczyć do kliniki próbki sierści i wydzieliny z chorych miejsc. Zostaliśmy dokładnie poinformowani jak to zrobić, aby przy okazji nie przywieźć próbek wszystkiego co znajduje się w otoczeniu. Na następny dzień dostaliśmy informację na co rumaki cierpią i co musimy zrobić, aby przypadłość usunąć. Okazało się, że zaatakowała je bakteria. Terapia polega na myciu zmienionych chorobowo poleconym przez Panią dr Stępkowską środkiem dezynfekującym.
Od rozpoczęcia leczenia minął tydzień i plamy znikają, a na ich miejscu pojawia się nowa sierść. Dziękujemy w imieniu własnym i naszych czworonożnych pupili Pani Dr Stępkowskiej za trafną diagnozę i ludzkie podejście do zwierzęcych problemów.
Niezwykli ludzie o dobrych sercach i wspaniałym podejściu do swoich podopiecznych. Całkowicie godni zaufania, cierpliwi i serdeczni w kontakcie, a poza tym wszystkim, dysponują fachową wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami.
Jak się spotyka ludzi, którzy kochają tak zwierzęta jak Ty, to jest to niezapomniane przeżycie. Dla nas i dla naszego zwierzaka. Tutaj, czyli w klinice Lancet tacy ludzie pracują.
Pełen profesjonalizm, cierpliwość, wracamy od lat zarówno z mopsem jak i kotem. zawsze możemy liczyć na indywidualne podejście do naszych zwierzaków :)
Jestem mega zadowolon mój kiciuś wypadł z okna i miał otwarte złamanie doktor Kolodziekczyk podkładał Stefana i wyleczył jestem bardzo wdzięczna za serce włożone w opiekę nad Stefki polecam
Dr Kołodziejczak jest znakomitym fachowcem - jako chirurg robi rzeczy praktycznie niemożliwe, jego diagnozy są w 100% trafne i leczenie skuteczne. Jest ostrożny w ocenie rokowań, ale bardzo rzetelny i naprawdę robi wszystko, żeby zwierzakom pomóc, jeśli jest to oczywiście możliwe. Przeprowadził 3 operacje u moich psiaków i były to majstersztyki, choć jedna z nich wydawala się beznadziejna - sunia jest jak nowonarodzona. Wcale się nie dziwię, że nawet operowane przez niego psy odnoszą się do niego z tak ogromną ufnością!
U mojego czarnego teriera rosyjskiego stwierdzono guza wielkości gołębiego jaja. Guz musiał być usunięty operacyjnie. Pies ma 6 lat i 7 miesięcy. Zastosowano narkozę wziewną, zrobiono badania krwi i badania cytologiczne. Zabieg wykonał dr Paweł Kołodziejczak. Pies po operacji bardzo szybko powrócił do zdrowia, zaszyta rana nie wykazywała infekcji.Dr.Paweł Kołodziejczak jest doświadczonym chirurgiem, rzeczowym i punktualnym. Polecam
Mojej suni owczarkowi niemieckiemu pan doktor operował łokieć ,(operacja skomplikowana),wszystko poszło sprawnie ,pies biega ,czuje się świetnie,każda jego diagnoza co do leczenia była słuszna.Dr Kołodziejczak jest konkretny,szanuje czas innych dlatego nie czeka się w kolejkach,nie przesadza z lekarstwami,jest naprawdę godnym polecenia lekarzem.
U Pana dr. Kołodziejczaka leczymy już 4 pieska! Zawsze spotykałam się z fachowym podejściem! Kiedy jedna z poprzednich moich suczek miała zawał i zawiozłam do lecznicy praktycznie martwego psiaka Pan Doktor próbował jeszcze reanimować Bubcię wszelkimi znanymi sposobami włącznie z zastrzykiem prosto w serce. Niestety nie udało się jej przywrócić do życia, ale wbrew temu co tu się pisze Pan Doktor nie wziął ode mnie nawet 1zł! Tym razem z wielkimi obawami poddałam moją suczkę shih-tzu sterylizacji mając w pamięci problemy zdrowotne poprzednich moich psiaczków (ropomacicze itp!) Operacja obyła się bez powikłań a Fionka jeszcze tego samego dnia zachowywała się jakby nie było żadnego zabiegu! Dzisiaj minęła 3 doba i wszystko jest w jak najlepszym porządku! Dziękuję Panu Doktorowi i oczywiście polecam tego lekarza!
Do kliniki trafiłam dzięki hodowcy od którego kupowałam moją sunię. I wcale nie żałuję. Sunia ma już 10 lat, regularnie odwiedzamy klinikę. Przeszła także ropomacicze. Była w bardzo ciężkim stanie, lekarze nad morzem -gdzie zaważone zostały objawy choroby, nie dawali jej żadnych szans. Powiedzieli że nie dowieziemy jej spowrotem do Łodzi. Dostawała jednak codziennie kroplówki dzięki którym się troche wzmocniła i wróciliśmy a sunia już 4 rok po zabiegu czuje sie znakomicie. Gdyby nie pan doktor nie wiem co by się z nią stało...
Najlepszy lekarz. Decydując się na sterylizację mojej kotki - miala wtedy 12 miesięcy poszukiwałam najlepszego lekarza i na forum miau. pl dostałam informację o klinice Lancet. Kotka była sterylizowana poprzez rozcięcie na dużym obszarze - blizna około 10 cm. Już tego samego dnia wieczorem, po doebrania juej z kliniki, wskoczyła na fotel. Rana zagoiła się błyskawicznie, kot po 3 dniach po tak powaznym zabiegu biegał i jedynym sladem po była blizna, wygolony brzuszek i kaftanik. Zabieg udał sie dokonale i bez żadnych powikłan. Dodać muszę, że kocica zawsze agresywnie reagowała na wszelkie próby zbadania jej:) Dlatego też dr Kołodziejczak zdecydował o podaniu jej "głupiego Jasia" i dopiero wtedy pobrano jej krew itp. W każdym razie zostawiłam kota o 9 rano, odebrałam po 19 - kot tylko lekko zaspany. Plusem jest to, że oddają kota całkowicie wybudzonego. Nie ma ryzyka, że zwierzę obudzi się w domu i gdy zaczną się jakieś problemy - trzeba znowu jechac do kliniki. Polecam dr Kołodziejczaka, a w sprawach jakichkolwiek zabiegów - tylko jego!
Pozytywne: Jakość, Profesjonalizm Serdecznie witamy, leczymy naszą mładą kotkę w tej lecznicy od roku i lecznicę mocno polecamy :) Lekarze bardzo kompetentni, dokładni. Duży plus za możliwość konsultacji telefonicznej z lekarzem. Na zdjęciu Wasz wdzięczny pacjent
Byłam dziś z moim psem i jestem bardzo pozytywnie nastawiona . Po dwóch latach przyjeżdżania na "umówioną" godzinę do innej placówki a następnie oczekiwaniu i tak około 3 godzin, przyjęcie nas o czasie było miłą odmianą. Miła i profesjonalna obsługa i lekarz a nie student. Przez ostatnie 2 lata moja Bama była leczona w innej przychodni i choć wiele razy przyjeżdżałam i mówiłam że pies nie jest w stanie chodzić i piszczy nie dość że czekałam i tak po kilka godzin to jeszcze przez tyle czasu nikt nie wpadł na pomysł żeby zrobić zwykły rentgen. Pani miła stydentka za to wysłała mnie do zaprzyjaźnionej kliniki na rezonans za 1000 zł. Lancet to miejsce gdzie na pewno wrócę z moim psem i będę polecać innym.
W lecznicy lancet zawsze można otrzymać profesjonalną pomoc! Niejednokrotnie problemy z milusińskimi nasilają się w dni wolne od pracy (soboty, niedziele, święta) gdzie dostęp do lekarza jest kluczowy. W tej lecznicy zawsze mogłam liczyć na rzetelną pomoc. Przesympatyczni lekarze, pełni empatii i zrozumienia, w pełni wyposażona apteka- wychodzimy z lekarstwami dla zwierzaka rozpisanymi na kolejne dni czytelnie i precyzyjnie. Ceny normalne. Bardzo, ale to bardzo polecam!
Z całego serca polecam! Mój pies trafił do Kliniki Lancet na początku listopada z ostrą niewydolnością nerek spowodowaną babeszjozą. Wyniki fatalne, samopoczucie również. Stan ciężki. Gdyby nie wiedza i fachowa pomoc dr Stępkowskiego i jego zespołu, naszego przyjaciela nie byłoby dziś z nami. Jestem pełna uznania i wdzięczności. Pan doktor odebrał ode mnie telefon w niedzielę (ogromnie mu za to dziękuję), a już następnego dnia zameldowaliśmy się w Warszawie i po wstępnych badaniach, jeszcze tego samego dnia, mieliśmy przeprowadzoną pierwszą dializę. W chwili obecnej nasz pies czuje się świetnie, jesteśmy po dwóch wizytach kontrolnych, wyniki prawidłowe, a my spokojni i szczęśliwi. Jestem przekonana, że gdyby nie terapia nerkozastępcza w klinice Lancet, naszego psiaka nie byłoby już z nami. Raz jeszcze serdeczne podziękowania dla Pani Julitty i Jacka Stępkowskich oraz całego zespołu kliniki Lancet.
Dziękuję za pomoc i umożliwienie odejścia w spokoju naszej ukochanej psinie. Bardzo dobrzy lekarze Miejsce przepełnione ciepłem i empatią. Wzorowa współpraca z klientem. Miejsce chyba zawsze czynne. Szczerze polecam
Super lecza ale jak ciezki stan to moje umarly i nie wyratowalo sie
W renomowanej klinice na Ursynowie kazali mi uśpić psa po babeszie.. Pompowali kroplowkami i po 5 dniach powiedzieli ze nie da się nic więcej zrobić i żeby psiak się jie męczył propozycja uśpienia. Oczywiście skasowali jak za złoto.. Na szczęście w ostatniej chwili dowiedziałem się o Lencecie.. Pies w stanie agonalnym został oddratowany przez wspaniałych lekarzy. Klinika przystępna cenowo i ciężko o lepszych specjalistów. Polecam w 100 procentach.
Tragedia pani która odbiera telefon nie ma pojęcia co mowi i gdzie pracuje. Pani do zwolnienia w Mc szukają ;)
Najlepsza klinika na świecie. Bardzo profesjonalne podejście do zwierząt. Obsługa przesympatyczna i niosąca pomoc. Nie naciągają specjalnie na pieniądze jak poprzedni weterynarz. Kot spokojny, ja zadowolona, polecam w 100 %
Smutny koniec Nas tu czekal, ale i tak tylko dziekowac mozna za takich lekarzy. Diagnoza trafna, blyskawicza, badania zalatwione ekspresem. Wczesniej psina byla w dwoch przychodniach i byl zapychany tabletkami na stawy i moczopednymi. W Lancecie na pierwszej wizycie zauwazyli objawy neurologiczne i sluszne( jak wykazal pozniejszy rezonans) podejrzenie padlo na guza mozgu. Dawno nie mialam do czynienie z tak kompetentnymi i troskliwymi ludzmi.
Tułaliśmy się z moim chorym na nerki kotem od jednego kociego nefrologa do drugiego… z miernym skutkiem… aż trafiliśmy do dr Kraińskiej. Początkowo wydawało mi się, że wizyty i badania są zbyt częste, ale Pani doktor dobrze wiedziała, co robi. Zaproponowała kotu nowe leki, dzięki częstym wizytom i badaniom kontrolnym dostosowała ich dawki. Po trzech miesiącach w kota wstąpiły nowe siły. Widać, że czuje się o wiele lepiej. Kocur należy do temperamentnych, ale Pani doktor znalazła na niego sposób ;-). Kot z każdą wizytą zachowuje się spokojniej w trakcie mierzenia ciśnienia, może rozumie, że dzięki Pani doktor czuje się lepiej.
Pełne zaangażowanie, fachowość poparta wiedzą i doświadczeniem. Nie wiem kto bardziej zadowolony z wizyty, pies czy właściciel
cudowni lekarze znający się na leczeniu, pozdrawiam
Ja również polecam klinikę. Nieliczni z takim zapleczem i dobrymi lekarzami. Szczególne pozdrowienia dla Pani Julitty
Fachowcy i co tu więcej pisać. Złożyli mi kota - skoczka za co bardzo dziękuję. Już zdrów czai się na ogrodzonym tym razem balkonie. 3 razy spadał z 4 piętra i za tym 3-cim razem szczęścia nie miał.... No ale co fachowiec to fachowiec - jak w każdej branży
doskonala obsługa, wspaniali lekarze, polecam!
Nie widziałem reportażu, ale będąc dzisiaj z moim psiakiem w Lancecie, miałem sposobność widzieć oba psy, czyli dawcę i biorcę. Widziałem również psa, który miał właśnie dializę. Nie będę się wdawał w dyskusję z osobami, które wrzucają "jedynki", bo to nie miejsce na internetowe dysputy. Sugeruję im jednak najpierw zebrać wszystkie fakty i poświęcić chwilę na ich przemyślenie, a ocenę zostawić na koniec. Mam świadomość, że chodzenie na skróty, szczególnie te myślowe, jest nieuniknione, ale z im bardziej skomplikowaną sytuacją mamy do czynienia, tym chętniej powinniśmy korzystać z szarych komórek, a nie "gotowców" podsyłanych przez media i informacji docierających do nas pocztą pantoflową. Niech ideologia nie ma priorytetu przed rozumem. Właścicielom i osobom pracującym w Lancecie życzę wszystkiego najlepszego i dziękuję za podejście do mojego Morisa. Okazywane mu od kilku lat serce i olbrzymią wiedzę, którą wykorzystują w swojej pracy. Ps. Kiedy jeden człowiek drugiemu oddaje swój narząd uznajemy to za wspaniały gest. Dlaczego w przypadku psa ma być inaczej? Co jest niehumanitarnego w tym, że jedna żywa istota ratuje życie innej? Dawca zamiast skończyć swój żywot w klatce 3x3, spędzi resztę dni pod opieką ludzi, którzy mniej może krzyczą o miłości do zwierząt, ale za to codziennie ją okazują w swojej pracy. I będzie to psiak równie szczęśliwy, jak wiele innych posiadających dom.
Osiem lat temu zostałam skierowana z chorym owczarkiem niemieckim Barym, na konsultację do kliniki Lancet w Warszawie. W moim mieście lekarze nie wiedzieli co mu jest i jak mu pomóc, a stan się pogarszał. W Lancecie , dzięki możliwości szybkiej i trafnej diagnostyki, mojego przyjaciela uratowano . Operację przeprowadził doktor Jacek Stępkowski. Wspaniały chirurg i człowiek. Pomoc dostaliśmy oboje od całego zespołu. Dla mnie było bardzo ważne,że byłam zrozumiana, moje emocje, moje łzy i niepokój. Cały Zespół zasługuje na najwyższy szacunek i wdzięczność. Od tamtej pory przyjeżdżam z moimi psami tylko do Lancetu, chociaż bliżej mam wiele lecznic. Zawsze mogę liczyć na profesjonalną diagnostykę, życzliwość i empatię. Polecam serdecznie. Joanna Kowalska-Nowak
Chciałabym tu, w tym miejscu przeprosić wszystkich, którzy mogli się poczuć urażeni moją opinią. Wszystko co pisałam poprzednio to brednie wyssane z palca. Dałam się zwieść stadnym zachowaniom środowiska z konkurencji, za co spotkała mnie już wystarczająco surowa kara. Przepraszam tu zatem publicznie klinikę Lancet, dodatkowo w najbliższym Magazynie Weterynaryjnym będzie wystosowana publiczna nota z przeprosinami moimi i 2 byłych już "kolegów"
Od zawsze mam czworonogi. Pomoc KLINIKI LANCET jest dla mnie bezcenna. Fachowość, a chyba przede wszystkim zauważalna na każdym kroku , sympatia i życzliwość, połączone z serdecznym stosunkiem do naszych "młodszych braci", składają się na atmosferę tej świetnej placówki
Szczerze polecam ..lekarze cudowni ,kochający zwierzęta, profesjonalni, szybka diagnoza i skuteczne leczenie chorego na niewydolność nerek brytyjczyka ...moja obecna trójka kotków i poprzednio kundelek Misia pod ich opieką zadowolone i ja też
Profesjonalni , dbający o dobro zwierząt. Cała moja czwórka 2 psy i 2 koty od lat tylko pod ich opieką . Szczerze oddani niesieniu pomocy zwierzakom .Polecam .!!!
Super lecznica. Najlepsza w Warszawie. Jedna z tych osób co piszą takie opinie jak niżej jest bankrutującym lekarzem weterynarii :) Ja każdemu polecę Lancet bo to profesjonaliści
Uratowali moje dwa psy (i to nie raz). Pełne zaufanie do lekarzy i pracownikow kliniki.
Tak jak Pan Marek. Polecam wszystkim. Diagnostyka na najwyższym poziomie europejskim
Mój kot jest dzięki Wam jeszcze na tym świecie !. Dziękuję !
Bardzo sympatyczny i fachowy personel. Korzystałem z szycia dodatkowych dziur w piesku, echa serca oraz usług psiego stomatologa do leczenia ułamanego zęba - bez wyrywania.
Fachowcy, jak dla mnie w fachu są najlepsi w kraju. Operacje chirurgiczne - najwyższa półka
Ja również mocno polecam. Za miłość do zwierząt
Długa i szczegółowa konsultacja, która z uwagi na odległość została udzielona telefonicznie i za darmo. Mimo tego nie odczuwałem aby dobro Plastka, mojego psa było na drugim planie.
Fantastyczni ludzie, gdyby wszyscy mieli takie podejście do zwierząt to świat byłby piękniejszy. Dzięki za uratowanie zdrowia i życia mojego Husky. Fado pozdrawia całą załogę i wszystkie ciocie!
Fantastyczna, nigdy nie spotkałam się z tak miłą i profesjonalną kliniką. Bardzo dziękuję za opiekę i pomoc Bagsterowi, polecam pod każdym względem, od pierwszej chwili widać, że lekarze z powołaniem i z prawdziwego zdarzenia :) REWELACJA!!!
Dlaczego zniknęła moja opinia ? Komu jeszcze nie pasuje, że w tej klinice wykorzystuje się psy że schroniska na narządy?
Wykorzystanie zdrowego ale kundelka na organy dla chorego rasowca - wstrętne,podłe,nieetyczne! Ale co tam? Oby kasa się zgadzała...
Eugenika w najgorszym wydaniu. Rasowe pieski bardziej zasługują na życie, prawda?
Mili i bardzo kompetentni lekarze weterynarii. Bardzo mi pomogli w problemie. Polecam klinikę, najlepsi weterynarze na Mokotowie jeśli nie w Warszawie.
jestem lekarzem wet z Piotrkowa Tryb.od dłuższego czasu odsyłam do doktora trudne przypadki u pacjentów z problemami ortopedycznymi...rewelacja!!!doktor jest magikiem,profesjonalistą i totalnie rzeczowym człowiekiem.polecam
Napisałam kilka dni temu, że daję jedną gwiazdkę, bo obejrzałam materiał w tv i mocno mi zapadł w pamięć, a nie dlatego, że miałam kontakt z kliniką, ale moja opinia nie pojawiła się, znikła?
Błyskawiczna diagnoza, szybkie badania i pelne zaangażowanie w zdrowie mojego pieska! W innej lecznicy juz dawno spisali mojego psa na uspienie, do tego podajac mu lekki ktore tylko pogorszyly jego stan. Trafilam do Lancet szukajac ostatniej deski ratunku dla mojego pieska chorego na nerki, niestety za dlugo liczylam ze "okoliczny" weterynarz mu pomoze. W Lancet uspienie to naprawdę ostatecznosc, walczyli o mojego pieska nawet kiedy ja nie mialam juz nadzei, sa pełni empati i czuc ze naprawdę dziela smutek z wlascicielem kiedy juz trzeba podjac ta okropna decyzje o skroceniu psu cierpienia. Jesli zdecyduje sie jeszcze miec pieska bede go leczyc tylko tam chociaż mam do tej kliniki 60 km.
O klinice mogę napisać same pozytywy. Niestety mojego ukochanego psa nie udało się uratować, ale wiem, że misja, której klinika się podjęła była w zasadzie skazana na porażkę. Walczyli o psa do końca, pomimo tego, że wykonane badanie USG przed podjęciem dializ nie rokowało sukcesu. Zostałem o tym poinformowany i podjąłem to ryzyko.
Trafiłem ze swoim 10-o letnim Tosa Inu, któremu odmówiły pracy nerki po leczonej w innej lecznicy babesziozie. Postawa pracowników, wiedza, empatia, poświęcenie, zwłaszcza właściciela, pana Jacka oraz pani Oli Dybowskiej wywarła nie mnie ogromne wrażenie. Opiekowali się psem, jakby to był ich własny zwierzak. Byliśmy bardzo blisko. Po czwartej dializie stan psiaka zaczął się znaczne poprawiać. Niestety dwa dni temu organizm poddał się. Jest mi bardzo ciężko po utracie przyjaciela, ale wiemy z żoną, że będziemy mieli kolejnego psa to z Białołęki będziemy jeździć na Sadybę.
To tak jakby wziąć dzieci z domu dziecka na narządy dla bogatych dzieciaków. Tfuuuu brzydzę sie wami.
Cudowni ludzie, zwłaszcza Pan Jacek Stępkowski. Mnie pomógł ratować pieska ze schroniska. Zupełnie nie rozumiem ludzi go hejtujących. Ja polecam Lancet.
Czytałem o tym przeszczepie od zwykłego kundelka jakiemuś rasowcowi, a potem co z kundelkiem , jemu 0 uwagi, bo co bo gorszy,jeśli to prawda to pracujący tam ludzie to zwykłe ścierwa
W tej klinice jest bardzo drogo tak sciagaja kase ze szok za wizyte 40 zl , znalazłam bardzo dobrego weterynarza i za wizyte nie płace tylko za leki i portwel mam wiekszy tylko zdzieraja kase nie polecam ,mam kotka ktoremu nawet nie pomogli i nie wiedzieli co mu jest a poszlam gdzie indziej i okazało sie ze ma chłoniaka
Jak najgorszą mam opinie, szczegolnie o Jacku Stępkowski. Moj piesek umarl po rutynowej operacji u nich, prawdopodobnie w wyniku przedawkownia narkozy w wykonaniu Jacka Stępkowskiego.
Bardzo dziękuję lekarzom kliniki LANCET za uratowanie życia i zdrowia mojej 10 letniej Dżeki (suczce rasy beagle). Dżeki była leczona w innej klinice (mieszkam 100 km od Warszawy) ale po przebytej babesziozie dostała ostrego zapalenia nerek i wystąpił bezmocz a parametry nerkowe były bardzo wysokie.Lekarze nie dawali jej żadnych szans na przeżycie.Nie chciałam jej stracić i zaczęłam dzwonić o pomoc do innych klinik. W jednej z nich Pani doktor powiedziała,że jeśli chcę uratować psa to muszę jechać z nim na hemodializy do kliniki Lancet. Rano byliśmy już w klinice Lancet,Dżeki była w stanie ciężkim i bardzo się o nią bałam czy przeżyje. Pan dr Jacek Stępkowski po konsultacji z dr Natalią Stępkowską-Kwasiuk(dziękuję za fachową ocenę nerek na USG) zakwalifikowali ją do hemodializy za co bardzo jestem im bardzo wdzięczna. Po drugiej hemodializie jej nerki podjęły pracę i zaczęły produkować mocz ale parametry nerkowe spadały bardzo powoli. Na szczęście umiejętności ,wiedza poparta dużym doświadczeniem zespołu lekarzy pracujących w tej klinice sprawiły ,że parametry nerkowe u Dżeki spadły i są w normie. Dnia 18.06.2020r odebraliśmy ją z kliniki zdrową, wesołą a radość moją i całej mojej rodziny z jej powrotu nie sposób opisać słowami. Chciałam jeszcze raz podziękować dr Jackowi Stępkowskiemu , dr Julicie Stępkowskiej i wszystkim pracownikom kliniki za leczenie Dżeki, za słowa otuchy zawsze gdy dzwoniłam za miłość okazywaną zwierzętom i za to co dla nich robicie.Jestście wspaniali. Sytuacja ta utwierdziła mnie jeszcze bardziej w przekonaniu,że zawsze należy do samego końca walczyć o życie i zdrowie swojego przyjaciela czworonoga nawet jak szanse są bardzo małe zwłaszcza ,że są tacy lekarze specjaliści jak w klinice Lancet.
Dr Kołodziejczak kilka lat opiekował się moim sznaucerkiem Guciem, którego trzykrotnie operował. Polecam go, to bardzo sympatyczny i konkretny doktor. Trafnie diagnozuje, dokładnie informuje o chorobie i rokowaniach. Jako chirurga który operował mojego Gunia mogę polecić bez oporów. Udzielał mi również bez problemu podstawowych rad przez telefon.
Klinika p.dr Lancet posiada miłych pracowników i panuje w niej sympatyczna atmosfera przyjazna chorym psiakom i nie tylko. Wykonywane są w niej również specjalistyczne badania jak usg, rtg które od razu umożliwiają diagnozę. Polecam!
Z usług Lancetu, korzystam od kilkudziesięciu lat. Opiekowali i opiekują się moimi zwierzakami. Zawsze w pełni profesjonalnie. Psiaki (Dobermany) ratowali mi nie jednokrotnie. Psy żyły jeszcze długie lata po operacji :odkręcenia" żołądka :-). Nigdy nie spotkałem się ze strony lekarzy pracujących w kliniece z brakiem czasu, zainteresowania i zaangażowania. Polecam ich usługi w 100%
Zabili mojego pieska, przy rutynowym zabiegu, najprawdopodobniej podajac za duza dawke narkozy. Trzymajcie sie z daleka od przychodni, a szczegolnie od Jacka Stępkowskiego - to on podawal narkoze mojemu pieskowi. Po jego smierci, nie poczuwal sie do najmniejszej odpowiedzialnosci gdyz "nie wiedzial co sie stalo".
Oskar już całkowicie zdrów dzięki Wam. Dziękuję
Bardzo dobra lecznica, fachowcy. Chirurgia - rewelacja. Chodzimy tu z żoną już z drugim pieskiem. Polecam
Bardzi miła i odpowiedzialna opieka lekarska❤❤❤
Wszystko ok. Personel bardzo poukładany i miły.
Wysokiej klasy specjaliści oraz przesympatyczna obsługa. Godna polecenia
Znam Klinikę Weterynaryjną LANCET od prawie 30 lat .Najpierw były psy : Saba z Palucha z synem, potem koty: Kitka która okazała się Kitkiem znalezione maluchy ,potem podrzucone koty Greta i Hania które są do dziś. Cały czas pod opieką tej Kliniki .Zawsze jest to opieka na najwyższym poziomie ,zawsze diagnozy i zalecenia pogłębionych badań laboratoryjnych były celne i koniecznie uzasadnione ,a leki skuteczne ,moje zwierzęta dożywały swojego czasu tutaj ze mną.Spotykałam się z różnymi lekarzami i z osobami z obsługi klienta i zawsze była to życzliwa i kompetentna pomoc, czasem udzielająca za darmo telefonicznie porad o ile było to możliwe.Dziękuję wszystkim osobom zatrudnionym w Klinice ale szczególnie Pani dr Julicie Stępkowskiej ,znam Ją od 30 lat i podziwiam za wiedzę,doświadczenie i za wielką szczególną intuicję w sprawie naszych "małych Braci", po wizycie u Pani dr jak gdyby rozumiały ,że muszą się leczyć i jeszcze żyć ile się da. Z podziękowaniem dużo zdrowia i satysfakcji z pełnionej służby dla wszystkich zwierząt. Krystyna Malicka
Pozytywne: Czas reakcji, Jakość, Niezawodność, Profesjonalizm, Wartość Pierwszego psa dr Stępkowski uratował mi ponad 30 lat temu od paraliżu. Potem był kot z kamnicą nerkową. Dzięki operacji w klinice Lancet przeżył jeszcze wiele lat. Dr Stępkowska wydłużyła też życie mojej suni chorej na serce i nerki. Teraz opiekuje się moją kotką z przerwanym rdzeniem kręgowym (od 2 lat). Mieszkam pod Tarczynem, ale gdy coś się dzieje z moimi zwierzętami nie wyobrażam sobie ,że mogłabym udać się do innej lecznicy. Wiedza, doświadczenie , podejście do zwierząt i przede wszystkim to , że lekarze walczą o ich życie do końca.
Klinika nie wywarła na mnie dobrego wrażenia. Byliśmy tam z psem na konsultacji dotyczącej dializ nerek. Najpierw zostało wykonane usg nerek podczas którego lekarz zadawał bardzo dziwne pytania:czy pies musi tak głośno oddychać, czy musi mieć tyle sierści itp..następnie pobrano mu krew i tak zostal zakwalifikowany do dializy. Ja i mój partner kompletnie zieloni w tym wszystkim chcieliśmy uzyskać jak najwięcej odpowiedzi na nasze pytania - co wydaje mi się normalne.. Lekarz był bardzo arogancki, niechętnie z nami rozmawiał. Najlepszym rozwiązaniem dla niego było zostawienie psa od razu u nich, wpłacenie bardzo wysokiej zaliczki i wrocenie po psa za ok. 10 dni!!! Lekarz powinien mieć podejscie i wykazać się zrozumieniem do swoich pacjentów jak i ich właścicieli. A tu żadna z tych rzeczy nie funkcjonuje. Na szczęście podjęliśmy bardzo dobra decyzję i skonsultowaliśmy to z innym nefrologiem, który wyprowadzil naszego psiaka na prostą bez DIALIZ i ma się wspaniale.
Zgadzam sie z ta opinia calkowicie. Klinika opiera się tylko na wyciaganiu kasy od zdesperowanych wlascicieli zwierzat. Miano kliniki nefrologicznej jest wyssane z palca. Brak wiedzy ale rowniez checi . Nie polecam i jeszcze raz nie polecam. Szkoda zwierzat.
Pozytywne: Czas reakcji, Jakość, Niezawodność, Profesjonalizm, Wartość Jeszcze raz serdecznie dziękuję dr Jackowi Stępkowskiemu, dr Julicie Stępkowskiej, dr Natali Stępkowskiej-Kwasiuk, oraz całemu zespołowi kliniki Lancet za uratowanie 7 miesięcy temu życia i zdrowia mojej ukochanej beagielki Dżeki, która miała pokleszczowe ostre zapalenie nerek i lekarze z innych klinik nie dawali jej żadnych szans na przeżycie.. Pomogli jej dopiero lekarze z kliniki Lancet, którzy są wysokiej klasy specjalistami i zastosowane hemodializy . Oni dali jej szansę. Dzięki Wam Dżeki jest zdrowa, radosna i pełna wigoru, a my jesteśmy szczęśliwi, że jest z nami. Polecam tą klinikę w stu procentach. Mój przykład jest żywym dowodem na to, że warto walczyć o zdrowie swojego pupila do końca, zwłaszcza gdy mamy do dyspozycji tak świetną klinikę jak Lancet, oraz takich wspaniałych lekarzy.
Pozytywne: Czas reakcji, Jakość, Profesjonalizm
Miałam złe doświadczenia tą kliniką już lata temu, ale widzę, że metoda "podwójnych standardów" jest tu wciąż żywa. Zwierzęta właścicielskie traktowane są tu inaczej. Osobiście usłyszałam, że bezdomnym zwierzętom nie robi się niektórych badań przed zabiegiem, ze względu na to, że opiekunowie "często nie płacą". Teraz poznałam historię Saturna, który był źródłem nerki dla psa właścicielskiego i którego ten "właściciel" się potem pozbył a pies mimo obietnic, nie ma u was zapewnionej pomocy wet. Teraz wychodzi na to, że z Tosią może być podobnie. Niestety, "ratowanie" czyjegoś ukochanego pieska kosztem psa półdzikiego bezdomnego jest wg was najwyraźniej zupełnie w porządku. Bardzo nie polecam tego miejsca :(
Dziękujemy wraz z całą rodziną za chęć pomocy naszemu najwierniejszej przyjacielowi. Wykazaliście się Państwo nie tylko profesjonalizmem ale również empatia co sprawia że są Państwo weterynarzami z powołania. Nasz przyjaciel w ciężkim stanie oraz po męczącej podróży z kliniki z Lublina na zabieg ostatniej szansy, mógł liczyć na pomoc do ostatniego tchu. Niestety nie wszystkie stworzenia da się uratować. Nasz przyjaciel odszedł w dniu dzisiejszym. Pomimo wielu prób reanimacji nie udało się przywrócić go na ten świat. Dziękuję Państwu z całego serca że mógł odejść z godnością i świadomością że zrobiliśmy dla niego wszystko. Nasz przyjaciel postawił Państwa zespół i cała klinikę na nogi. Poświęciliście Państwo swój czas, swoje siły i środki na ratowanie go a w zamian nie chcieliście Państwo nic, złamanego grosza. Dziękuję. Życzę Państwu dalszego rozwoju i takiego samego podejścia jak dziś.
Wspaniała, profesjonalna opieka weterynaryjna. Ceny umiarkowane, personel oddany zwierzętom. Jestem szczęśliwą właścicielką dwóch starszych psiaków, którzy są pod stałą opieką kliniki. Bezbłędna diagnostyka USG, która uratowała życie mojemu pupilowi. Pani Doktor Julita Stępkowska zrezygnowała z marży za leki kardiologiczne dla mojego drugiego seniora, który musi przyjmować leki dożywotnio. Bardzo dziękuję całej kadrze kliniki Lancet za serce i opiekę nad moimi psami. Monika Jędrzejczyk, Lui i Skubi
Klinika Lancet nie jest klinika nefrologiczna za jaka staraja sie uchodzic. Przypadki ktore lecza wyleczylby kazdy dobry weterynarz bez specjalizacji nefro. Natomiast w sytuacjach trudnych i wymagajacych wiedzy z tego zakresu zrzucaja wine na wlasciciela i odmawiaja leczenia. Tak bylo w moim przypadku i na szczescie trafilam do dr Neski. Ale kase biora niemilosierną. Sama aparatura do dializ nie czyni z nich kliniki nefrologicznej tak jak posiadanie samochodu nie czyni z nikogo kierowcy. Nie wrocilabym do nich ze swoi. Psem nawet za darmo.
Czy można się rozpłakać na wiadomość, że pies się wysikał….? Można ! Łzy popłynęły mi z oczu gdy 17 maja zadzwonił do mnie Pan dr Jacek Stępkowski i usłyszałam to zdanie. Raksa nie sikała od 10 dni, tyleż nie jadła. 10 dni wcześniej usłyszałam, że jest zarażona babesziozą, ale wszystko powinno być w porządku, bo wcześnie się zgłosiłam i będziemy jej dawać codziennie kroplówki. Tyle pierwsza lecznica. Po dwóch kroplówkach i kilkunastu godzinach okazało się, że Raksa, 11 letnia suka mieszaniec malamuta ma ostre zapalenie nerek, niewiele można zrobić i rokowania są złe. W drugiej lecznicy zrobiono jej trzy dializy, po każdej mocznik i kreatynina na nowo szły w górę. Rokowania złe. Usłyszałam że dalej byłoby to tylko to już uporczywa terapia…...Wniosek prosty W sieci znalazłam Lancet i tak Raksa, bardzo już słaba, trafiła do kliniki Dr Julitty Stępowskiej i Dr Jacka Stępowskiego. Okazało się, że oprócz babesziozy kleszcz zaraził ją innymi chorobami. Spróbujemy – powiedział dr Stępkowski. W Lancecie już nie miała dializy, za to w przeciwieństwie do kliniki gdzie była dializowana, mogła być w szpitalu i 24 godziny na dobę otrzymywała kroplówkę. No i zaczęła się huśtawka: mocznik w górę, kreatynina w dół, i odwrotnie. Było niedobrze. Czasami nie chciała wyjść na spacer. Ledwo się wysikała już ciągnęła z powrotem. Ja bym jej jeszcze nie skreślał, dałbym jej szansę – powiedział po kilku dniach Pan Doktor. I tak powolutku, powolutku parametry się poprawiały i Raksa czuła się coraz lepiej. Zaczęła się mordęga z jej karmieniem (trzeba było używać strzykawki) i bardzo szybko z pobieraniem krwi ( nie było już gdzie się wkłuwać). Ale... i to najważniejsze ! Dzięki wiedzy i opiece całego zespołu Lancetu Raksa po trzech tygodniach wróciła do domu. Bardzo, bardzo dziękuję za uratowanie Raksy ! Panu Doktorowi Stępowskiemu i Pani Dr Julicie Stępkowskiej dziękuję za całokształt, rozmowy i podtrzymywanie mnie na duchu, gdy sama już traciłam wiarę w jej wyzdrowienie. O Raksę się troszczyły, a mnie towarzyszyły w moich emocjach dodając nadziei Pani Dr Ola Dybowska - kierowała leczeniem Raksy, Pani Dr Zofia Kacprzak - umiała się wkłuć, tam gdzie się już wkłuć nie dawało i Pani Dr Natalia Młynarska- dziękuję Paniom za całość i życzliwość. No i Pani Alicji za bycie zdecydowanie kimś więcej niż recepcjonistką. Moja Raksa nie miała dializy, ale widziałam jak robił je Pan Dr Stępowski innym psom z niewydolnością nerek i jak potem otoczone są opieką. I jak ich opiekunowie są życzliwie i osobiście traktowani przez Zespół. Gdybym kiedykolwiek – odpukać – musiała leczyć psa z ostrym zapaleniem nerek , na pewno byłoby to w Lancecie.
Oczywiście - literówka - Pan Dr Jacek Stępowski !
Ogromne podziękowania dla całego zespołu Kliniki Lancet , oraz szczególne podziękowanie Dr .Julicie Stępkowskiej oraz Dr Jackowi Stępkowskiemu za bardzo troskliwą i wnikliwą opiekę nad nasza ukochaną Lorelay . Nie zapomnimy Wam tego nigdy 🙏, tyle serca dla zwierzaków tylko w Waszej klinice , dziękujemy za Wasze Wielkie Serca! profesjonalizm i oddanie Ula Grześ I Wiki 😘😘😘🙏🙏🙏❤️❤️❤️
Chciałam Was bardzo przestrzec przed kliniką weterynaryjną LANCET w Łodzi. Klinika nastawiona wyłącznie na zysk. Wczoraj w ciężkim stanie zawiozłam do nich kotkę. Za postawienie diagnozy pobrali 490zł (!), po czym, uwaga, odmówiono kotce ratującej kroplówki przy mocznicy, ponieważ kroplówki wykonywane są u nich tylko w ramach pozostawienia zwierzaka na hospitalizacji min. 3-dniowej - cena za dobę 1000-1200zł. Kroplówkę ratującą i leki właściwe podał bez problemu dopiero lekarz w Lecznicy pod Koniem i mogłam zabrać kicię do domu. Tak bardzo żałuję, że nie pojechałam tam od razu. Jak można tak potraktować cierpiące zwierzę. Wstyd Lancet. Nigdy więcej. A w necie aż roi się od negatywnych opinii....niestety nie widziałam ich wcześniej... :(
To specjalistyczna klinika nastawiona na ratowanie życia. Jeśli nie zależy pani na dokładnej diagnozie i specjalistycznym leczeniu, a życzy sobie Pani tylko niskobudżetowej doraźnej pomocy, to rzeczywiście wizyta w tym miejscu jest pomyłką.
Nie ma słów, które w pełni oddałyby naszą wzdzięczność za uratowanie ŻYCIA naszej kochanej Bajki. Tak, ŻYCIA. Bajka trafiła po Kliniki Lancet w stanie krytycznym, po zatruciu nieznaną subbstancją, po tygodniowym leczeniu w innej placówce. Niestety, tam Bajce nie udało się pomóc. Pani Doktor Julita Stępkowska zdecydowała się obejrzeć Bajkę w sobotę późnym wieczorem, na podstawie przesłanych internetowo wyników badań, zastrzegając, że nic nam nie obiecuje, bo stan psa jest beznadziejny. Po wykonaniu przez dra Jacka Stępkowskiego USG nerek i watroby Państwo Doktorowstwo Stępkowscy wspólnie zdecydowali, że podejmą się walki o ŻYCIE, a nastepnie zdrowie Bajki. Przyjęli naszego psa jak najważniejszego członka rodziny. I do końca długiego pobytu Bajki w klinice wszyscy pracownicy kliniki ją tak traktowali. LANCET to firma "rodzinna" w całym tego słowa znaczeniu. Zwierzęta traktowane są tam przez wszystkich pracowników po przyjacielsku, z miłością, jest im tam po prostu dobrze - jak w domu. Pani Doktor Julita jest nie tylko fachowcem, mistrzem w soim zawodzie, ale przede wszystkich kocha zwierzęta i swoją pracę. Bajka w klinice spędziła prawie trzy tygodnie, miała wykonane 4 dializy, była bardzo wycieńczona, ale... szczęśliwa. Do dzisiejszego dnia żywo reaguje, merdając ogonem, na głos Pani Doktor Julity. Bo mimo iż Bajka od kilku tygodni jest w domu, Pani Doktor nadal sprawuje nad nią zdalną opiekę: co tydzień następuje wymiana wyników badań krwi i jonogramu oraz konsultacje telefoniczne. I na ten "telefoniczny" głos Bajka aż podskakuje z radości. Czy może być lepsze świadectwo dobra, które czyni się w Klinice Lancet?